Выбрать главу
Zaledwie wstanie jutrzenka Ponad widnokrąg płaski Słychać gdzie ziemia stęka Maleńkich spodeczków trzaski. Sny majstrów drogocenne, Pióra zamarzłych łabędzi Idą w ruczaje podziemne I żadnej o nich pamięci. Więc ledwo zerwę się z rana Mijam to zadumany. Niczego mi proszę pana Tak nie żal jak porcelany.
Równina do brzegu słońca Miazgą skorupek pokryta. Ich warstwa rześko chrupiąca Pod mymi butami zgrzyta. O świecidełka wy płone Co radowałyście barwą Teraz ach zaplamione Brzydką zakrzepłą farbą. Leżą na świeżych kurhanach Uszka i denka i dzbany. Niczego mi proszę pana Tak nie żal jak porcelany.

(Waszyngton, 1949)

(Z tomiku "Światło dzienne", 1953)

Na śpiew ptaka nad brzegami Potomaku

Kiedy zakwita magnoliowe drzewo I park zielonym zmąca się obłokiem, Słyszę twój śpiew nad brzegiem Potomaku W uśpione płatkiem wiśniowym wieczory. Wybacz mi, proszę, brak tego wzruszenia, Które prowadzi przemocą z powrotem W miejsca i wiosny dawno zapomniane, Aby maluczkich uwodził poeta Patriotycznym sentymentem, serce Cisnął stęsknione i farbując łzy Mieszał dzieciństwo, młodość, okolice. Mnie to niemiłe. Po cóż mi wspominać Żółte od liści młodziutkich Ponary, Zapach wilczego łyka migdałowy, Echa po lasach od wrzasku cietrzewi? Po cóż mi znowu iść w te ciemne sale Gimnazjum króla Zygmunta Augusta Albo o sosny potrącać biczyskiem Na drodze z Jaszun, jak ongi Słowacki? Nad Mereczanką nasze to zabawy Były, czy dworzan króla Władysława, Nasze miłości i nasze rozstania Czy też miłości z pieśni Filomatów, Już nie pamiętam. Ptaku, wdzięczny ptaku, Ty, który dzisiaj śpiewasz mi to samo Co słyszał tutaj indyjski myśliwy Stojący z łukiem na ścieżce jeleni, Cóż możesz wiedzieć o zmianie pokoleń I o następstwie form w ciągu jednego Ludzkiego życia? Tamte moje ślady Zatarł nie tylko pęd zim i jesieni. Ja byłem świadkiem nieszczęść, wiem co znaczy Życie oszukać kolorem pamiątek. Radośnie słucham twoich ślicznych nut Na wielkiej, wiosną odnowionej ziemi. Mój dom sekunda: w niej świata początek. Śpiewaj! Na perłę popielatych wód Syp rosę pieśni z brzegów Potomaku!