Hunt zadzwonił do Tamary, która powiedziała, że Andrea nie została przyjęta do żadnej stacji pogotowia, do której już zadzwoniła, choć zostało jej jeszcze około dziesięciu czy piętnastu w samej Bay Area o dziewięciu hrabstwach, nie wspominając o całym stanie. Trochę to zajmie.
Odezwał się telefon konferencyjny i Farrell odebrał, po czym powiedział:
– Dobrze. Niech wejdzie.
Pierwsze spojrzenie na twarz Juhle’a było pokrzepiające. Wyglądał na wyczerpanego długim dniem pracy, ale nie na kogoś, kto ma do przekazania złe wieści, których się obawiali – jego oczy wydawały się właściwie rozjaśnione jakimś oczekiwaniem. Jednak nie było szans na uczucie ulgi, bowiem Wu spytała, czy wie cokolwiek o Andrei.
– Nie mów tylko, że nie żyje – dodał Farrell. Juhle pokręcił głową.
– Mnie nic o tym nie wiadomo. Macie jakieś powody podejrzewać, że nie żyje?
– Robisz w zabójstwach, Dev – powiedział Hunt. – Chciałeś z nami mówić.
– Owszem. I nadal chcę. I nawet o zabójstwie, ale nie jej
– spojrzał po kolei w trzy zaniepokojone twarze. – Rozmawiałem właśnie z Richardem Tombo przed Pałacem po programie. Zadzwonił do mnie i zostawił wiadomość, że jest coś, o czym musi mi powiedzieć. Czy którekolwiek z was słyszało plotkę, że Andrea Parisi miała romans z sędzią Palmerem?
Hunt poczuł, jak krew odpływa z jego twarzy. Ponieważ natychmiast plotka zabrzmiała jak prawda. Dlaczego nigdy o tym nie pomyślał? Palmer, oczywiście – „inny facet”, z którym Andrea była przez dwa lata przed Fairchildem, który nie chciał poważnego związku, który ją rzucił, który pracował z CCPOA. A który teraz został zamordowany.
Wes Farrell zaoponował.
– To pomówienie, Dev.
– Cóż, zgadza się – Juhle nie miał zamiaru się z nikim kłócić.
– Ale to nie proces i jest to rodzaj pomówienia, co do którego chcielibyśmy przesłuchać zainteresowaną, o ile to w ogóle możliwe.
– Ale, akurat teraz, nie jest – odparł Hunt.
– Na to wygląda – zgodził się Juhle.
– Moment – odezwała się Amy. – Chcesz przesłuchać Andreę w związku ze śmiercią George’a Palmera?
– Zgadza się.
– Jako podejrzaną? To śmieszne. Juhle wzruszył ramionami.
– To tylko plotka – Farrell nie dawał za wygraną.
– Pewnie – odparł Juhle. – Ale wiemy, mniej więcej, kiedy Palmer zaczął ze Staci Rosalier. Drugą ofiarą. Około sześciu miesięcy temu. Kiedy zaczęła się sprawa Donolana. I według słów Tombo, to właśnie wtedy sędzia zerwał z Andrea.
– Tombo uważa, że nie pogodziła się z tym faktem – dodał Shiu.
– Dobra, ale Dev – powiedział Hunt – rozstali się pół roku temu. A ona miałaby ich oboje zabić w miniony poniedziałek?
– Przykro mi – odezwał się Farrell – ale nie ma takiej możliwości.
– Nie? A byłeś z nią w poniedziałek wieczorem, Wes?
– Nie, ale…
Juhle spojrzał na Wu i na Hunta.
– Któreś z was? W porządku. Oto co wiemy. Po programie o szesnastej i drugim o siedemnastej limuzyna zawiozła ją do firmy około siedemnastej trzydzieści. Pracowała półtorej godziny i wpisała wyjście z budynku o dziewiętnastej zero osiem.
– I co potem? – spytał Farrell. Wzruszenie ramionami.
– Potem nie wiemy. Dlatego chciałem z wami porozmawiać. Tombo powiedział mi, że byliście razem następnego dnia wieczorem, na małym rocznicowym soiree Wyatta, które tak bardzo żałuję, że opuściłem. Może wspomniała coś komuś o tym, co robiła poprzedniego wieczora.
– To szaleństwo – oznajmiła Wu. – Wiem, że widywała się z sędzią raz, dwa razy w tygodniu w związku ze sprawami CCPOA. Właściwie to dopiero co… – Wu nagle przerwała.
Juhle nie przegapił przerwanego zdania.
– Słucham, Amy.
Wu szukała wzrokiem pomocy Hunta i Farrella, ale żaden nie miał pojęcia, o co chodzi.
– Cóż, widziała go jedzącego w poniedziałek lunch.
– A skąd pani o tym wie? – spytał Shiu.
– Bo jak byłyśmy „U Sama”, to mi powiedziała. Nie mogło jej się w głowie pomieścić, że został zastrzelony. Zaledwie poprzedniego dnia widziała go w MoMo.
– MoMo – Juhle podniósł brew. – To miejsce, gdzie Staci Rosalier pracowała jako kelnerka w porze lunchu.
– Moment, Dev – wtrącił Hunt. – Więc twoja teoria jest taka, że pół roku temu, po tym, jak Andrea i Palmer się rozstali, ona zobaczyła go z nową dziewczyną w MoMo i ni stąd, ni zowąd, uległa temu szalonemu atakowi zazdrości i postanowiła ich oboje zabić jeszcze tego samego wieczoru? U niego w domu? Czy nie wydaje ci się to trochę naciągane?
– Jak najbardziej. Nie udaję, że znam wszystkie odpowiedzi, lecz tylko pytania. Po pierwsze, gdzie ona jest? Ale dodając do tego jej widoczny motyw… – wzdrygnął się – to nie wiem, czy nadal jest to takie naciągane.Hunt stał na Sutter Street z Juhle’em, który czekał, aż Shiu podjedzie samochodem.
– Chcesz zatem wiedzieć, co robiła w poniedziałkowy wieczór?
– Ta. Najpierw jednak, tak jak i ty, chciałbym ją znaleźć
– jego twarz spoważniała i kontynuował – co zabawniejsze, to od Tombo dowiedziałem się, że wyszedłeś za nią z baru cygarowego we wtorkową noc. Dogoniłeś ją?
– Była pijana, Dev – odparł Hunt. – Zabrałem ją do siebie, żeby wydobrzała. Potem, około południa, odwiozłem ją do domu.
– To byłoby wczoraj, ostatni raz, gdy ktokolwiek ją widział
– Juhle zrobił przerwę. – Przeleciałeś ją?
Pytanie całkiem niespodziewanie zamurowało Hunta na wystarczająco długo.
– Osz cholera. Przeleciałeś ją…
– Tego nie powiedziałem.
Juhle nie miał wystarczającej cierpliwości.
– Zrobiłeś to. Daj spokój. A teraz jesteś jeszcze ostatnim, który widział ją żywą.
– I co, też jestem teraz podejrzany?
– To wcale nie jest takie śmieszne, jak ci się wydaje. Nie żartuję. Shiu też na to wpadnie, gwarantuję ci.
– I wtedy co? Aresztuje mnie?
– Nie przeginaj, Wyatt. Nie dawaj mu powodu, bo to zrobi. – Po chwili Juhle dodał: – A więc to Parisi cię wczoraj wystawiła – to nie było pytanie. Połapał się i teraz postawił stopę na osobistym terenie Hunta. Ściszył głos do podszytego złością szeptu. – Może pamiętasz, że wczoraj powiedziałeś mi, że nie zajmowała się osobiście dużą ilością spraw związku? Oprócz cotygodniowych spotkań z moją ofiarą zabójstwa? Wiedziałeś też, że z nim sypiała?
– Nie wiedziałem. Nigdy bym tego nie podejrzewał.
– Lepiej dla ciebie. Ale cała reszta, nie sądziłeś, że to ważne? Hunt poczuł ucisk w żołądku i zdał sobie sprawę, że się rumieni. Zasłużył sobie.
– Wiem, że to ważne, Dev. Co mogę rzec? Powinienem był ci powiedzieć. Spieprzyłem. Przykro mi.
– Cholerna racja, że spieprzyłeś.
– Racja. Wiem. Cierpiała. Była w rozsypce. Chyba chciałem ją chronić.
– Przede mną?
– Przed wszystkim. Ale przed tobą też. Zgadza się.
– Wiesz co? To mnie naprawdę wkurza. Jeśli jest niewinna, to nie trzeba jej chronić ani przede mną, ani nawet przed kimkolwiek, kapujesz?
– Ta, ale jeśli to wyjdzie na jaw, to nie będzie miało znaczenia, czy zabiła tych dwoje, czy nie. Jeśli w czasie prowadzenia swojej największej sprawy sypiała z sędzią, to jest ugotowana.
– Nie mój problem. Ani twój. Muszę ją znaleźć.
– Ja też.
– Jeśli ci się uda, to muszę się z nią zobaczyć.
– Dev, nie będę ją przed tobą ukrywał.
– Nie? Miejmy nadzieję. Ale skoro już o tym mowa, to o czym jeszcze mi nie powiedziałeś?
Hunt milczał.
– Bez pośpiechu, Wyatt. Mam cały dzień.