Выбрать главу

– Piszą tam o mojej siostrze…

– Super! – zachwyciła się wizażystka, Kostarykanka z pochodzenia. – Żeby tak o mnie zechcieli napisać…

– To jedno z tych pism, które wywlekają ludzkie brudy – wtrącił asystent fotografa.

– Nie mam nic przeciwko temu. Mogą wywlekać moje brudy. Znajdą tam wiele ciekawych rzeczy…

– Co na przykład? Prezerwatywy?

– Zużyte prezerwatywy to nic ciekawego. – Janey zamknęła dyskusję.

Cóż, każdy kiedyś zaczyna, pomyślała, kartkując pismo. Patty trafiła na łamy „Star".

Artykuł znajdował się na początku numeru i zajmował całą stronę. Na środku widniało duże zdjęcie Diggera, a obok dwa mniejsze; na jednym była brunetka w czarnym stroju podobnym do uprzęży sado-maso, na drugim Patty podnosząca z trotuaru ciemno pręgowanego szczeniaka. Patty miała potargane włosy i była ubrana w granatowy dres Nike z rozpinanymi nogawkami. Wyglądała, jakby przed chwilą wstała z łóżka, co, zdaniem Janey, było całkiem możliwe. Ale skąd ten pies? No tak: teraz sobie przypomniała, że gdzieś pośród tego całego zamieszania Patty kupiła psa. Zaczęła czytać:

Zmysłowa wokalistka Marielle Dubrosey spędziła jedną noc z Diggerem, a teraz spodziewa się jego dziecka!

Wschodząca gwiazda piosenki (22 lata) poznała szalonego rockera po koncercie w Minneapolis i szybko trafiła do jego łóżka.

„Od razu było widać, że coś między nimi iskrzy - wyznała nam przyjaciółka Marielle. - Nie chciał wypuścić jej z rąk. Wciąż ją całował i dotykał jej piersi".

Cały Digger, pomyślała Janey. Od Patty też nie można go było oderwać.

Następnie Digger porwał Marielle do swojego pokoju, gdzie spędzili upojną noc. Pokazali się dopiero następnego dnia o godzinie czwartej po południu.

A teraz, jak się okazało, boska Marielle jest w ciąży! Problem w tym, że Digger ma już żonę – Patty Wilcox (lat 28), byłą producentkę VH1!

Patty, piękność o posągowych kształtach…

– Bez przesady – prychnęła Janey.

… upatrzyła sobie Diggera dwa lata temu, podczas zdjęć do programu dla VH1. „To prawdziwa miłość", jak dowiedzieliśmy się z pewnego źródła. Mówi się też, że „Patty nie da łatwo za wygraną".

Tymczasem Marielle, która zamierza urodzić dziecko (termin rozwiązania – maj), wydaje się tym nie przejmować. „Nie chcę krzywdzić jego żony, ale muszę powiedzieć, że Digger to cudowny człowiek i wspaniały kochanek. Jest czuły i ma wielki talent. Nigdy nie zapomnę tej jednej spędzonej z nim nocy!".

Janey cisnęła pismo na siedzenie. Co za kupa bzdetów. Jak Digger mógł dać się tak wrobić? Przecież to było oczywiste, że dziewczyna wszystko ukartowała. Wpadł w sidła, a teraz za to zapłaci. Niestety, główny ciężar spadnie na Patty, która nigdy się nie pozbiera. Digger zrujnował jej życie.

Janey bezwiednie sięgnęła z powrotem po czasopismo. Machinalnie, mimowolnie zaczęła kartkować strony, aż znalazła artykuł o Diggerze.

Przyjrzała się dokładnie fotografii Patty. Nagle z przerażeniem zauważyła, że… trochę jej zazdrości!

Straszne! Janey, choć czuła oburzenie na siebie samą, faktycznie była zazdrosna. Ona też chciała trafić na łamy „Star". Nie w taki sposób jak Patty, ale może na przykład do działu mody… To by na pewno pomogło jej w karierze. Co prawda reputacja Janey nie mogła się równać ze sławą aktorek, o których pisali w tym magazynie, ale za to na pewno nie ustępowała im inteligencją, a urodą znacznie je przewyższała.

Opadła na siedzenie, przygnębiona niesprawiedliwością tego świata. Każdego dnia trzeba było toczyć walkę o utrzymanie swojej pozycji. Podczas dwudniowej sesji na okładkę katalogu Victoria's Secret Janey starała się być wyjątkowo cierpliwa, miła dla wszystkich i nie narzekać, kiedy gasły światła, fryzjer nie mógł ułożyć niesfornego pasemka na czubku jej głowy, a stylista po raz setny poprawiał wkładki w jej staniku, obmacując ją przy tym bez skrępowania. Zawód modelki stał się okropnie nudny, a nikt nie chciał tego zrozumieć, tak samo jak tej prostej prawdy, że modelce płacą za to, że przyjdzie, posiedzi i nie zwariuje, na koniec. I po co to wszystko? Żeby zrobić jedno zdjęcie, na którego widok ludzie będą syczeć: „Chuda biała dupa, chuda biała dupa"…

Samochód powoli minął wejście do Four Seasons, zastawione przez limuzyny identyczne z wozem Janey.

– Stój! – krzyknęła, wyjrzawszy przez okno.

– Nie mogę stanąć na środku ulicy, proszę pani. – Kierowca odwrócił się do niej. – Burmistrz wprowadził nowy przepis. Za zatrzymanie na ulicy wlepią mi mandat za czterysta pięćdziesiąt dolarów!

– Nic mnie to nie obchodzi – ucięła Janey. Wszyscy kierowcy i taksówkarze, zamiast robić to, o co się ich prosi, narzekali teraz na nowe kary drogowe wprowadzone przez burmistrza. A kto jest temu winny: burmistrz czy ona? – Nie będę szła na piechotę. – Otworzyła drzwi i wyskoczyła, poleciwszy uprzednio kierowcy zatrzymać samochód.. – Jak będę wychodzić, masz czekać przed wejściem! – rozkazała, zatrzaskując drzwi.

Za obrotowymi drzwiami prowadzącymi do restauracji czekała kobieta o służalczym wyglądzie, która, choć widziała, że Janey nie ma płaszcza, koniecznie chciała go zabrać. Janey cieszyła się, że Mimi nie widziała, jak niegrzecznie potraktowała kierowcę. Dręczyły ją wyrzuty sumienia, ale musiała przyznać, wspomniawszy wydarzenia tego dnia, że ostatecznie poprawiło jej to nastrój.

Patty siedziała sama, pod ścianą, na środku długiej ławy obitej brązową skórą. Na głowie miała żółtą bandanę w stylu gangsta; Janey dziwiła się, że wpuścili ją tutaj w takim stroju. Już od drzwi zauważyła, że siostra schudła. Od jej pierwszego spotkania z Marielle minął już przeszło tydzień, ale Patty przez pięć dni nie mówiła o tym nikomu, nawet Diggerowi. Zamknęła się w mieszkaniu, nie wpuszczała nikogo i nie odbierała telefonu.

Digger był wtedy w Europie na tournee. Przez dwa dni musiał wydzwaniać do gospodarza domu, żeby ten zechciał otworzyć drzwi i zająć się Patty. Znaleziono ją w łóżku. We włosach miała pełno misiów z żelatyny; w całym domu nie było nic innego do jedzenia.

– Patty, kochana – zapytała ją Janey – nie jadłaś nic oprócz tych misiów?

Patty odpowiedziała tylko, że to ulubione słodycze Diggera…

Mimi zgodziła się odwiedzić Patty razem z Janey. Wybrały się do niej trzy dni temu, po tym, jak do Janey zadzwoniła jej matka, do której z kolei wcześniej dzwonił Digger (Janey domyślała się, że bał się odezwać bezpośrednio do niej, bo wiedział, co usłyszy). Powiedział starszej pani, że Patty „ma jakieś zmartwienie", i poprosił, żeby „ktoś ją odwiedził". Tego dnia miał związane ręce, bo był w Amsterdamie, ale odwołał kilka koncertów i już nazajutrz zjawił się w Nowym Jorku.

– Był nawalony? – zapytała Janey.

– Co to znaczy: „nawalony"? Nie znam takiego słowa – zdenerwowała się mama, która była z pochodzenia Francuzką i lubiła udawać wielką damę.

– Pytam, czy był odurzony marihuaną, mamo. Mógł to wszystko zmyślić – wyjaśniła Janey, wzdychając.

Wszystko jednak wskazywało na to, że Digger nie był na haju.

Janey i Mimi odwiedziły więc Patty. Udało im się wydobyć od niej prawdę o niewiernym mężu. Mimi dała Patty pigułkę na sen i zostawiła jej garść xanaxów, które miała wziąć po przebudzeniu.

– Mogła tu leżeć martwa – rzekła Janey ponuro.

– Wiem – odpowiedziała Mimi.

Ale to było trzy dni temu. Janey pochyliła się na stołem i ucałowała siostrę.