Выбрать главу

— To był tylko szczęśliwy traf, Sardynki. Założę się, że nie powtórzysz już tego numeru — uśmiechnął się Ciemnaopalenizna. — I przestań wciąż opowiadać dzieciakom, jak to wybrałeś się popływać w czyjejś wannie. Wiem, że to zrobiłeś, ale nie chcę stracić kogoś tylko dlatego, że nie będzie potrafił się wspiąć po śliskiej ściance wanny. Tak czy siak… jeśli w ciągu dziesięciu minut nie usłyszę wrzasku kobiet uciekających z kuchni, nie jesteście szczurami, za jakich was miałem. No co? Czemu tu jeszcze stoicie? Do roboty! I… Sardynki?

— Słucham, szefie?

— Uważaj tym razem ze stepowaniem, dobrze?

— Ja mam po prostu tańczące stopy, szefie.

— I ciągle musisz nosić ten głupi kapelusz? — Ciemnaopalenizna wciąż się uśmiechał.

— Tak jest, szefie! — Sardynki był jednym z najstarszych szczurów, ale nie znać było po nim sędziwego wieku. Tańczył, żartował i nigdy nie wdawał się w bójki. Kiedyś mieszkał w teatrze i zjadł całe pudło szminki. Najwyraźniej weszła mu w krew.

— I nie wychodźcie przed Oddział Unieszkodliwiania Pułapek! — powtórzył Ciemnaopalenizna.

Sardynki uśmiechnął się szeroko.

— Ojej, szefie, pozwól mi na odrobinę zabawy.

I ruszył roztańczonym krokiem za swoją grupą, która już znikała w dziurach w ścianie.

Ciemnaopalenizna przeszedł do plutonu pierwszego. To była najmniejsza grupa. Trzeba być szczególnym szczurem, żeby przetrwać długo w Oddziale Unieszkodliwiania Pułapek. Trzeba być uważnym, cierpliwym i myślącym. I trzeba mieć dobrą pamięć. I trzeba być ostrożnym. Jeśli jesteś szybki, niedbały i lekkomyślny, możesz się dostać do tego oddziału, tyle że długo nie zagrzejesz tu miejsca.

Obejrzał ich z góry na dół i uśmiechnął się. Był dumny z tych szczurów.

— Wy wszystko już wiecie — powiedział. — Nie potrzebujecie żadnych wykładów. Tylko pamiętajcie, że to jest nowe miasto i nikt nie wie, co tutaj znajdziemy. Mogą to być zupełnie inne pułapki, ale my uczymy się szybko, prawda? Mogą używać trutek, na jakie nigdy wcześniej się nie natknęliśmy, więc bądźcie uważni. Nigdy się nie spieszcie. Nie chcemy być jak pierwszy szczur, co?

— Nie chcemy, Ciemnaopalenizno! — odparły posłusznie chórem.

— Powiedziałem, że jakim szczurem nie chcemy być?

— Nie chcemy być jak pierwszy szczur! — odkrzyknęły.

— Właśnie! Jakim szczurem chcemy być?

— Drugim szczurem, Ciemnaopalenizno! — odrzekły szczury, które przechodziły tę lekcję już wiele razy.

— Właśnie! A dlaczego chcemy być jak drugi szczur?

— Bo drugi dostanie ser, Ciemnaopalenizno!

— Dobrze! Wsolance poprowadzi oddział drugi… Najlepszyprzed, dostajesz awans, poprowadzisz oddział trzeci i mam nadzieję, że będziesz równie dobry, jak była stara Ekofarma, nim zapomniała, jak odsunąć zapadkę w pułapce na szczury model pięć. Zbytnia pewność siebie jest naszym wrogiem! Więc jeśli zobaczycie cokolwiek podejrzanego, niepokojącą tackę, jakiej nie widzieliście wcześniej, cokolwiek z przewodami, sprężynkami czy czymś w tym rodzaju, oznaczcie to i wyślijcie gońca do mnie.

Młoda szczurzyca wyciągnęła przed siebie łapę.

— Tak? — spytał Ciemnaopalenizna. — Jak masz na imię… panienko?

— Eee… Odżywka, sir — odparła. — Eee… czy mogę zadać pytanie?

— Czy jesteś nowa w tym plutonie, Odżywko?

— Tak, sir! Zostałam przeniesiona z Oddziału Pozostawiania Odchodów, sir!

— Uważali, że będziesz dobra w rozpoznawaniu pułapek?

Odżywka wyglądała na zawstydzoną, ale teraz już nie miała odwrotu.

— No… niezupełnie, sir. Powiedzieli, że nie mogę być w tym gorsza, niż jestem w pozostawianiu odchodów, sir.

Szczury gruchnęły śmiechem.

— Jak szczur może nie być w tym dobry? — zdziwił się Ciemnaopalenizna.

— Bo to takie… takie… krępujące, sir — odparła Odżywka.

Ciemnaopalenizna westchnął skrycie. Z myślenia rodziło się mnóstwo dziwnych rzeczy. Jemu samemu odpowiadała koncepcja Ustronnego Miejsca, ale niektóre pomysły młodych szczurów były, no cóż… dziwne.

— Dobrze. O co chciałaś zapytać?

— Powiedział pan, że drugi szczur dostanie ser, tak?

— Zgadza się. To jest motto tego oddziału. Zapamiętaj je. Będzie ci zawsze towarzyszyć.

— Tak jest, sir. Zapamiętam. Ale… czy pierwszy coś dostanie?

Ciemnaopalenizna patrzył na młodą szczurzycę. Pewne wrażenie na nim zrobiło, że nie spuściła wzroku, nie płaszczyła się.

— Widzę, że będziesz wartościowym nabytkiem do tego oddziału, Odżywko — powiedział. Po czym krzyknął: — Oddział! Co dostanie pierwszy szczur?

Grzmot głosów spowodował, że aż kurz spadł z sufitu.

— Pułapkę!

— Nie zapomnij o tym — powiedział Ciemnaopalenizna. — Wyprowadź ich, Ofertospecjalna. Dołączę do was za chwilę.

Jeden z młodszych szczurów wystąpił przed kolumnę.

— Idziemy, szczury. Raz, raz, raz…

Kiedy szczury specjalizujące się w unieszkodliwianiu pułapek odbiegły truchtem, Ciemnaopalenizna podszedł do Niebezpiecznego Groszka.

— No, zaczęliśmy — rzekł. — Jeśli miejscowi ludzie nie zaczną szukać dobrego szczurołapa już jutro, to nie znamy się na swojej robocie.

— Musimy zostać trochę dłużej, niektóre z pań oczekują lada chwila rozwiązania.

— Powiedziałem, że jeszcze nie wiemy, czy jest tu bezpiecznie — odparł Ciemnaopalenizna.

— Czy chcesz to powiedzieć Przecenie? — zapytała słodko Śliczna. Przecena była starą przywódczynią szczurzyc, ogólnie znaną z ostrych jak siekiera zębów i muskułów twardych jak skały. Poza tym nie miała cierpliwości do samców. Nawet Szynkawieprz schodził jej z drogi, kiedy była w nie najlepszym nastroju.

— Oczywiście, że natura musi iść zgodnie ze swoim rytmem — powiedział szybko Ciemnaopalenizna. — Ale nie zbadaliśmy tego miasta. Tu muszą być jakieś inne szczury.

— Och, kiikiisy trzymają się od nas z daleka — skwitowała Śliczna.

Z tym Ciemnaopalenizna musiał się zgodzić. Zwykłe szczury trzymały się z daleka od Przemienionych. Nieraz zdarzały się problemy, ale Przemienione były duże, silne i potrafiły zastanowić się przed walką. Niebezpieczny Groszek nie był szczęśliwy z tego powodu, ale — jak mówił Szynkawieprz — sprawa sprowadza się do my albo oni, bo tak naprawdę jest to świat, gdzie szczur zjada szczura…

— Idę dołączyć do mojego oddziału — powiedział Ciemnaopalenizna, wciąż zdenerwowany samą perspektywą konfrontacji z Przeceną. Przysunął się bliżej do Ślicznej. — Co się dzieje z Szynkawieprzem?

— On… myśli o różnych sprawach.

— Myśli. No dobrze. Muszę dopilnować oddziałów. Do powąchania później!

— Co się dzieje z Szynkawieprzem? — zapytał Niebezpieczny Groszek, kiedy został ze Śliczną sam na sam.

— Starzeje się — odparła. — Potrzebuje dużo wypoczynku. I jak sądzę, martwi się, że Ciemnaopalenizna lub ktoś inny rzuci mu wyzwanie.

— Zrobią to? Jak myślisz?

— Ciemnąopaleniznę bardziej interesuje rozgryzanie pułapek niż gryzienie drugiego szczura.

— Lub zajmowanie się rllk, z tego co słyszałem — powiedział Niebezpieczny Groszek.

Śliczna skromnie spuściła oczy. Gdyby szczury potrafiły się czerwienić, z pewnością spłonęłaby rumieńcem. To zadziwiające, jak czerwone oczy, które niewiele co widziały, potrafiły przejrzeć cię na wylot.