Выбрать главу

Niektóre fragmenty dotyczyły spotkań z koleżankami: „Spałyśmy u Christiny w domu jej mama przygotowała nam dziwną pizzę z oliwkami + i grałyśmy w prawdę czy wyzwanie Beth podoba się Matthew. Mnie nie podoba się nikt większość tancerek wychodzi za mąż dopiero po zakończeniu kariery więc może kiedy będę miała trzydzieści pięć lub czterdzieści lat. Malowałyśmy się Marianne wyglądała naprawdę ładnie ale Christina nałożyła za dużo cieni do oczu i wyglądała jak własna mama!". Pierwszy raz gdy pozwolono jej razem z koleżankami jechać samodzielnie do miasta: „Pojechałyśmy autobusem + poszłyśmy na zakupy do Miss Selfrige Marianne + ja kupiłyśmy sobie takie same bluzki ale jej jest różowa z fioletowym napisem a moja jasnoniebieska z czerwonym. Jess nie mogła jechać więc kupiłam jej spinkę do włosów. Potem poszłyśmy do McDonalda Christina włożyła mi palec do sosu barbecue więc ja nałożyłam jej sosu na lody śmiałyśmy się tak bardzo że strażnik powiedział że nas wyprosi jeśli nie przestaniemy. Beth spytała go czy ma ochotę na lody barbecue".

Przymierzyła puenty Louise, nie znosiła kapusty i została wyrzucona z lekcji irlandzkiego za pisanie wiadomości do Beth. Można by powiedzieć: szczęśliwe dziecko, roześmiane, zdeterminowane i niezwracające uwagi na znaki przestankowe, nic szczególnego poza tańcem i zadowoleniem, jakie z niego płynęło. Lecz między wierszami narastała atmosfera grozy niczym opary benzyny, drażniące i przyprawiające o zawrót głowy. „Jess jest smutna, że jadę do szkoły baletowej płakała. Rosalind mówi że jeśli pojadę Jess się zabije + będzie to moja wina nie powinnam być taka samolubna. Nie wiem co zrobić jeśli spytam mamy i taty to mogą mi nie pozwolić jechać. Nie chcę żeby Jess umarła".

„Simone powiedziała wieczorem że nie mogę ciągle chorować wiec powiedziałam dziś Rosalind że nie chcę tego pić. Rosalind mówi że muszę albo już nie będzie mi wychodził taniec. Naprawdę się przestraszyłam bo tak się wściekła ale ja też byłam zła i powiedziałam że już jej nie wierzę myślę że to przez nią choruję. Powiedziała że jeszcze pożałuję + Jess nie wolno ze mną ozmawiać".

„Christina się na mnie obraziła bo we wtorek do nas przyszła + Rosalind jej powiedziała że mówiłam że nie będzie już dla mnie dość dobra kiedy pójdę do szkoły baletowej + Christina nie chce mi wierzyć że wcale tego nie powiedziałam. Teraz Christina i Beth ze mną nie rozmawiają a Marianne tak. Nienawidzę Rosalind NIENAWIDZĘ NIENAWIDZĘ".

„Wczoraj pamiętnik był jak zwykle pod moim łóżkiem a potem nie mogłam go znaleźć. Nic nie powiedziałam ale potem mama zabrała Rosalind + Jess do cioci Very a ja zostałam w domu + przeszukałam pokój Rosalind i znalazłam go w pudełku na buty w szafie. Bałam się go wziąć bo teraz będzie wiedzieć i naprawdę się wścieknie ale mam to gdzieś. Będę go trzymać u Simone i pisać tam".

Ostami wpis w pamiętniku był datowany na trzy dni przed śmiercią. „Rosalind przeprosiła mnie za to że jest taka okropna bo wyjeżdżam ale to dlatego że martwi się o Jess + i też będzie za mną tęsknić. Żeby mi wszystko wynagrodzić zdobędzie dla mnie amulet który przyniesie mi szczęście w tańcu".

Spomiędzy okrągłych literek dochodził wesoły głos Katy, wirował w blasku słońca wraz z drobinkami kurzu. Katy nie żyła już od roku, jej prochy leżały na cmentarzu w Knocknaree. Niewiele o niej myślałem od czasu zakończenia procesu. Jeśli mam być szczery, to nawet podczas śledztwa zajmowała w moich myślach o wiele mniej znaczące miejsce, niż można by się spodziewać. Ofiara to jedyna osoba, której się nie zna, to tylko zaburzone obrazy zmienione w wyniku refrakcji przez słowa innych ludzi, ważna nie ze względu na siebie, lecz na swą śmierć oraz wszelkie następstwa, jakie za sobą pociągnęła. W jednej chwili wykopaliska w Knocknaree przyćmiły to, kim była. Wyobraziłem sobie, jak leżała na brzuchu na drewnianej podłodze, o łopatkach, które delikatnie poruszały się, gdy pisała, o muzyce, która się wokół niej unosiła.

– Gdybyśmy znaleźli to wcześniej, czy zrobiłoby to dużą różnicę? – spytała Simone. Jej głos mnie wystraszył, już prawie zdążyłem zapomnieć, że tu jest.

– Pewnie nie – odparłem. Nie miałem pojęcia, czy to prawda, ale musiała to usłyszeć. – Nie ma tu nic, co by bezpośrednio łączyło Rosalind z jakimkolwiek przestępstwem. Wspomina o tym, że siostra kazała jej coś pić, ale Rosalind i tak by powiedziała, że to był jakiś napój witaminowy czy red bull. To samo dotyczy amuletu, niczego nie dowodzi.

– Ale gdybyśmy to znaleźli, zanim zmarła – cicho odezwała się Simone – wtedy… – I na to oczywiście nic nie mogłem odpowiedzieć.

Włożyłem pamiętnik i małą kieszonkę z papieru do torby na dowody i wysłałem do Sama do zamku dublińskiego. Trafią do piwnicy, do pudełka z dowodami, gdzieś w pobliżu moich starych ubrań, sprawa została zamknięta, nie dało się już z nimi nic zrobić, chyba że Rosalind znów popełni podobne przestępstwo. Chciałbym wysłać ten pamiętnik Cassie jako rodzaj przeprosin, ale to nie była już jej sprawa, a i tak nie wiedziałem, czy jeszcze zrozumie, co chciałem powiedzieć.

***

Kilka tygodni później usłyszałem, że Cassie i Sam się zaręczyli, Bemadette wysłała do wszystkich e-mail dotyczący zbiórki pieniędzy na prezent. Tego wieczoru powiedziałem Heather, że jakiś dzieciak miał szkarlatynę, zamknąłem się w pokoju i piłem wódkę, powoli i metodycznie, do czwartej nad ranem. Potem zadzwoniłem na komórkę Cassie.

Po trzecim dzwonku odezwała się niewyraźnym głosem:

– Maddox.

– Cassie. Cassie nie wychodzisz za tego nudziarza, prawda?

Usłyszałem krótkie westchnienie, jakby chciała coś powiedzieć. Po chwili wypuściła powietrze.

– Przepraszam – powiedziałem. – Za wszystko. Bardzo cię przepraszam. Kocham cię, Cass. Proszę.

Znów czekałem. Po długiej chwili usłyszałem łupnięcie. Potem gdzieś w tle odezwał się Sam.

– Kto to był?

– Pomyłka – rzekła Cassie, teraz z pewnej odległości. – Jakiś pijak.

– I tak długo z nim gadałaś? – mówił żartobliwym głosem, drocząc się. Dał się słyszeć szelest pościeli.

– Powiedział, że mnie kocha, więc chciałam zobaczyć, kto to – odparła Cassie. – Ale okazało się, że szuka Britney.

– Jak my wszyscy – odparł Sam. – Au! – Cassie zachichotała. – Ugryzłaś mnie w nos!

– Dobrze ci to zrobi. – Usłyszałem jeszcze trochę śmiechów, szelest, pocałunek i zadowolone westchnienie.

– Kochanie – szepnął Sam.

Potem już nic nie było słychać poza ich oddechami, które stopniowo zwalniały, gdy zapadali w sen.

Siedziałem bardzo długo i obserwowałem, jak za oknem jaśnieje niebo, i zdałem sobie sprawę, że na komórce Cassie nie wyświetliło się moje imię. Czułem, jak wódka wyparowuje z krwi, nadchodził ból głowy. Nigdy się nie dowiedziałem, czy Cassie myślała, że wyłączyła telefon, chciała mnie zranić czy też podarować ostatni prezent, ostatnią noc, gdy mogłem słuchać, jak oddycha.

***

Oczywiście autostrada została zbudowana zgodnie z pierwotnym planem. Ruch „Przesunąć autostradę" blokował ją przez imponujący okres – dzięki zakazom sądowym, sprzeciwom konstytucyjnym, myślę, że może nawet wnieśli sprawę do Trybunału Europejskiego – a grupa niechlujnych protestujących o niesprecyzowanej płci, którzy nazwali się Knocknafree (założę się, że w ich skład wszedł także Mark), ustawiła na wykopaliskach obóz, który miał powstrzymać buldożery, co wstrzymało prace na kolejnych kilka tygodni, zanim rząd zdobył nakaz sądowy, by ich usunąć. I tak nigdy nie robili sobie zbytnich nadziei. Żałuję, że nie spytałem Jonathana Devlina, czy tak naprawdę wierzył w te wszystkie zabytki, w to, że tym razem opinia publiczna będzie miała coś do powiedzenia, czy może przez cały czas wiedział, ale i tak musiał spróbować. Tak czy owak zazdrościłem mu.