Выбрать главу

Wysunęłam się z objęć Neferet i odwróciłam się do niej plecami. Razem z przyjaciółmi wyszliśmy z budynku i przecinając dziedziniec, stanęliśmy wkrótce przed świątynią Nyks. Wreszcie śnieg przestał padać, księżyc wyzierał nieśmiało spod strzępków chmurek, które wyglądały jak srebrne szarfy. Zatrzymałam się przed pięknym marmurowym posągiem Nyks stojącym przed świątynią.

– Tutaj – powiedziałam zdecydowanie.

– Z? – zagadnął Erik trochę zdezorientowany.

– Chce postawić świecę Stevie Rae u stóp bogini Nyks – wyjaśniłam.

– Przyniosę ci ją – zaofiarował się Erik i ścisnąwszy mi dłoń, wszedł do świątyni.

– Słusznie – pochwaliła mnie Shaunee.

– Tak, Stevie Rae byłaby zadowolona, widząc, że jej świeca tu się pali – dodała Erin.

– Bliżej ziemi – powiedział Damien.

– A zatem bliżej Stevie Rae – rzekłam cicho.

Wrócił Erik i podał mi zieloną świecę obrzędową oraz długą rytualną zapalniczkę. Zgodnie ze swoją intuicją zapaliłam świecę i postawiłam ją u stóp Nyks.

– Pamiętam o tobie, Stevie Rae, zgodnie z obietnicą – powiedziałam.

– Ja też – wyznał Damien.

– I ja – zapewniła Shaunee.

– Ditto – poświadczyła Erin.

– Ja też ją pamiętam – rzekł Erik.

Nagle wokół posągu Nyks zawirował wonny zapach łąki porośniętej soczystą trawą, co u moich przyjaciół wywołało uśmiech, a jednocześnie łzy w oczach. Zanim odeszliśmy stamtąd, przymknęłam powieki i zmówiłam szeptem krótką modlitwę, którą nosiłam głęboko w sercu, modlitwę będącą zarazem obietnicą:

– Wrócę po ciebie, Stevie Rae.

P. C. Cast

***

Kristin Cast

***