Выбрать главу

– A niby co? – ziewnął Brutus. Masen podniósł się nagle z fotela, rozwijając się z niego jak harmonijka z papieru, aż sięgnął głową niemal sufitu. Pochylił się nad biurkiem Blake'a oparł dłonie na płask na suszce, falując szaleńczo swymi dwunastoma czułkami i powiedział:

– Obawiam się, panie Blake, że Tesserax został pochowany bez należytej ceremonii i że jego dusza… jego dusza – została unicestwiona. Ostatnie słowo wypowiedział ciężkim, zduszonym szeptem. Wspólnicy zachowali milczenie w obliczu tak ostentacyjnej manifestacji uczuć, czekając aż Galiotor Fils przyjdzie do siebie. Skóra masena pobladła, a całe ciało naprężyło mu się jak graczowi w golfa przed decydującym uderzeniem.

W końcu masen uspokoił się.

– Proszę mi wybaczyć, że tak bardzo dałem się ponieść emocjom.

– Och, w porządku – odparł Blake, niezdolny do spojrzenia w twarz swemu gościowi. – Czy może pan już mówić dalej? Czy może pan wytłumaczyć, co takiego właściwie miał na myśli, kiedy powiedział pan, że dusza Tesseraxa mogła zostać… unicestwiona? Galiotor Fils wykrzywił usta, a na tej niemal pozbawionej rysów twarzy byt to widok okropny.

– Tak, oczywiście – powiedział. – widzi pan, maseńska mitologia utrzymuje, że jeśli nie dopełni się pewnych ceremonii pogrzebowych, dusza zmarłego po prostu przestanie istnieć. Taki masen nigdy nie pojawi się w innej formie, nigdy nie pojawi się w zaświatach. Będzie po prostu i najdosłowniej martwy. Ponieważ wiara ta utrzymywała się wśród masenów od tysięcy lat, od niepamiętnych czasów, przeistoczyła się w prawdę. Jak pan wie, zaświaty zdane są na łaskę świata doczesnego, tak jak ludzkość zdana jest na łaskę świata duchów. To zamknięty krąg. Bóg stworzył nas, a jednak to my stworzyliśmy Boga; coś tak jak w waszej zagadce: „co było pierwsze: kura czy jajko?”

– Teoretycznie – odezwał się Brutus – doprowadził pan do następnego martwego punktu. Galiotor Fils spojrzał z góry na psa i spytał:

– Jak to?

– Powiedział pan, że pracownicy waszej ambasady nie są mordercami. A przecież, jeżeli z rozmysłem odmówili Tasseraxowi odpowiedniej ceremonii pogrzebowej, to zabili jego duszę, nawet jeżeli nie przyłożyli ręki do zabicia jego ciała.

Masen usiadł ponownie, wciskając się w za mały dla niego fotel, poprawiając swoje bursztynowe szaty i przecierając twarz dwiema dłońmi.

– Rozważyłem tę oczywistą sprzeczność – przyznał – zanim tu przyszedłem.

– I potrafi ją pan wytłumaczyć? – spytał Jessie. Galiotor Fils wyprostował się sztywno, rezygnując z oparcia fotela.

– Jedynym powodem usunięcia Tesseraxa, zarówno fizycznie jak i duchowo, może być chęć powstrzymania go przed ujawnieniem jakiejś tajemnicy, którą mój rząd uważa za groźną. Pozwalając, by jego dusza została unicestwiona, uciszyli go także po śmierci, kiedy to normalnie wróciłby, żeby ich zdemaskować. Gdyby tajemnica taka była rzeczywiście odpowiednio ważna i posiadała wyjątkowe znaczenie, pracownicy ambasady mogliby chyba zdecydować się na popełnienie tak haniebnej zbrodni.

– Nieco wcześniej powiedział pan, że przechodzili odpowiednie badania pod kątem najdrobniejszych defektów psychiki. Czy zdolność do popełnienia morderstwa nie zostałaby uznana za taki defekt? Galiotor Fils wbił wzrok w podłogę i nie odezwał się przez dłuższą chwilę. Kiedy w końcu zdecydował się odpowiedzieć, jego głos zabrzmiał jak głos dziecka, cicho, miękko i delikatnie:

– Ja już w ogóle nie wiem, co myśleć.

– Gdzie pański jajeczny brat został pochowany? – spytał Brutus.

Galiotor Fils podniósł wzrok.

– Na cmentarzu maseńskim pod Los Angeles – odparł. – Dlaczego pan pyta?

– W czasie prowadzenia dochodzenia może się okazać konieczne odwiedzenie tego miejsca – mruknął brytan.

– Więc podejmą się panowie tej sprawy?

– Podejmiemy się – oznajmił Jessie.

Masen wstał, pobudzony tym razem wyraźną ulgą.

– Jakże mogę wyrazić panom swą wdzięczność?

– Odpowiednią zaliczką – warknął Brutus.

– Tak – poparł go Jessie. – Od czegoś trzeba zacząć.

3

Helena była zupełnie naga, gdy sięgnęła ręką, by odebrać wideofon, a kiedy opadła z powrotem na łóżko, jej obfity biust musnął nieznacznie obiektyw kamery. Spojrzała na osłupiałą twarz na ekranie i nim rozmówca zdołał przyjść do siebie, wręczyła słuchawkę Jessiemu.

– To do ciebie. Myer Hanlon oddzwania na prośbę, którą podyktowałeś jego robosekretarce.

Jessie wygrzebał się z nie zasłanego łóżka i wśliznął się na swoje kształtozmienne miejsce za biurkiem. Był goły, więc kiedy zimny plastyk przylgnął mu szczelnie do ciała, wstrząsnął się z obrzydzeniem.

– Już po północy, Myer – zauważył kwaśno – Kiedy zostawiałem wiadomość twojej mechanicznej prawej ręce, nie przypuszczałem, że dotrze ona do ciebie tak szybko.

Myer przełknął z trudem ślinę i powiedział:

– Od kiedy przeszedłem od zwykłej roboty detektywistycznej, do spraw w które są zamieszane duchy, muszę pracować na nocną zmianę, tak jak ty. Trzy czwarte z tych, z którymi mam teraz do czynienia, można złapać tylko w nocy. – Zawahał się, wyciągnął szyję, jakby próbował spojrzeć Jessiemu przez ramię i dodał: – Słuchaj no, Jess…

– Tak?

– Czy to była Helena?

– Była

– Bo wiesz, ja jej nigdy nie widziałem inaczej niż przez wideofon – i zawsze tylko samą twarz. Chcę powiedzieć, że nie wiedziałem, że ona jest taka…taka… taka…

– Petarda – podpowiedział mu Jessie

– Właśnie – rozpromienił się Myer. – czy ona jest zamężna?

– Ona nie uznaje małżeństwa – odparł Jessie

– To cudownie! Nie wiesz, co ona robi w piątek?

– Myer, trzeba ci wiedzieć, że Helena jest zatwardziałą seksiarą. Ona zdaje się być niezdolna do nawiązywania normalnych stosunków z mężczyzną, ponieważ widzi w nas jedynie narzędzie służące zaspokajaniu potrzeb seksualnych i nic więcej.

– Cudownie, cudownie! – zawołał Myer. – No więc jak z tym piątkiem…

Za plecami Jessiego rozległo się wycie Brutusa, głębokie i przeciągłe, a odpowiedziało mu kilka okrzyków Heleny, najwyraźniej okrzyków rozkoszy.

– Brutus, na miłość boską, opanuj się! – rzucił za siebie Jessie. – Przecież rozmawiam przez wifon.

Myer sprawiał wrażenie głęboko zszokowanego.

– Czy to znaczy że wy we trójkę… – wyjąkał. Że ona pozwala Brutusowi… To znaczy, że on ją…

– Jak wiele nowoczesnych kobiet – wyjaśnił Jessie cierpliwie – Helena przejawia gusta katolickie. Ma upodobania do kochanków z krwi i kości, a także do kochanków nadprzyrodzonych.

– Ale Brutus!

– Myer, wróćmy do interesów – ostudził go Jessie, drapiąc się po gołej pozbawionej owłosienia klatce piersiowej. – Masz coś dla mnie?

Hanlon spojrzał na notatki leżące na blacie biurka.

– Niewiele – mruknął. Jego myśli najwyraźniej zaprzątała jeszcze ciągle Helena.

– Dawaj co masz – ponaglił go Jessie.

No więc, chciałeś wiedzieć, czy zwracał się do mnie ktoś w sprawie zaginionego maseńskiego dyplomaty nazwiskiem Galiotor Tesserax i powiedziałeś, że zapłacisz za tę informację. Zgadza się?

– Dwadzieścia kredytów – potwierdził Jessie.

– Mnie chodziło po głowie coś koło czterdziestu – odparł Myer.

– Niech ci chodzi dalej. Wiadomość nie jest warta więcej niż dwadzieścia. Mogę ci przekazać rachunek na dwadzieścia albo nic. No więc jak?