Zdrada v. poczucie godności.
Zestawienie pozornie nielogiczne, pozornie okropne moralnie i pozornie wzajemnie się wykluczające. Pozornie. Będę się przy tym upierał. Wielu mężczyzn myśli, że zdrada i niewierność to dwie biegunowo różne rzeczy. Niewierność ma dla nich podłoże czysto seksualne, fizyczne. Wydaje im się, że w niewierności mimo wszystko nie dopuścili się zdrady (może ma to coś wspólnego z przysięgą wojskową?). Zdrada jest dla nich sferą duchową, oddaloną o miliony lat świetlnych od niewierności utożsamianej przez nich z cielesnością, którą traktują jak coś trywialnego i nieznaczącego. Potrafią po wyjściu od prostytutki i sprawdzeniu, czy zasunęli suwak w rozporku, martwić się, że spóźnią się do domu na kolację lub na wywiadówkę do szkoły córki. Byli niewierni, ich zdaniem, nie dopuszczając się zdrady. Wydaje im się, że byli w McDonaldzie. Czasami przecież ma się ochotę na fast food, chociaż ponad wszystko ceni się i przedkłada kuchnię żony. Dla kobiet brzmi to jak kosmiczny absurd. Chociaż nie dla wszystkich. Do historii przejdzie zdanie wypowiedziane ostatnio przez brytyjska królową Elżbietę II: „To wcale nie chodzi o wierność mężczyzny. To chodzi o jego lojalność”.
Może to resztki poewolucyjnej czkawki. Wygląda na to, że kobiety jej nie mają. Pewnie dlatego, że w ich DNA są dwa chromosomy X. Mężczyźni mają jeden X i jeden kulawy Y, chybotliwy na jednej nóżce. XX v. XY. Podejrzewam, że w nim zlokalizowany jest u mężczyzn gen zdrady. Gen wierności, jeśli w ogóle istnieje, z pewnością jest w X. Wcale się nie zdziwię, gdy pojawi się o tym wkrótce artykuł w jakimś ważnym naukowym czasopiśmie.
Dlaczego „niezdradzający” mężczyźni bywają niewierni? Zastanawiałem się nad tym i spróbowałem zestawić listę przyczyn, dla których mężczyźni to robią. Może ona sprawiać wrażenie zachęty do niewierności. To nie jest moim celem. W żadnym wypadku. Pozwoliłem sobie tylko pogrupować te przyczyny, które mężczyźni mogą brać pod uwagę, decydując się na niewierność. Jest w tym, co piszę poniżej, dużo sarkazmu, trochę ironii, ale jest też w tym wiele, jak sądzę, prawdy:
1. Geny – wierność jest mężczyznom biologicznie obca. Potwierdzają to i biolodzy ewolucyjni, i seksuolodzy Pisaliśmy o tym już wielokrotnie podczas naszych dni i nocy, więc nie chcę już więcej tym Pani zanudzać. Dodam tylko, że „ta druga” lub ta kolejna jest najczęściej młodsza. Starsze kobiety przypominają mężczyźnie matkę, kojarzą się z przypominaniem o umyciu zębów lub obcinaniu paznokci. A to jest ostatnie, czego poszukują w obcych łóżkach, pokuszę się nawet o sformułowanie wzoru matematycznego na idealny wiek kochanki: połowa wieku mężczyzny plus siedem.
2. Potwierdzenie – mężczyźni, którzy decydują się na niewierność, są przeważnie mężczyznami sukcesu. Poważni, energiczni, ambitni, dynamiczni, nietracący celów z pola widzenia. Trzy na cztery kobiety określają swoich kochanków jako „ludzi sukcesu” (źródło: Maja Langsdorff, „Die Geliebte”). Tacy mężczyźni nieustannie poszukują potwierdzenia. Samopotwierdzenia. Nic ich tak nie utwierdza w przekonaniu o własnej wartości jak kobieta, która krzyczy. Ale nie ze złości. Z rozkoszy.
3. Fantazje – żona może być „święta”, ale wcale nie czyni jej to bardziej atrakcyjną. Zdradzający mężczyźni chcą zrealizować swoje najbardziej wyszukane fantazje erotyczne, których nie mogę, nie wolno im albo sami nie mają odwagi przeżyć w domowej sypialni. Poza tym w domu rozprasza podniecenie nieuchronna codzienność. Przy kochance nie ma codzienności i na dodatek rajcuje udział w czymś zabronionym. „Zakazany owoc…” itd.
4. Odwaga – już mali chłopcy chcą być najodważniejsi na podwórku. Zdrada nie jest dla mężczyzn dowodem słabości. Wprost przeciwnie. Kto podejmuje ryzyko podwójnego życia, jest kreatywny, ma odwagę, fantazję. Skok do cudzego łóżka jest zawsze jakimś aktem odwagi. Wielu mężczyzn uwielbia ryzyko, dowodząc samym sobie tej odwagi. A przy okazji przetestować swoją „wartość rynkową”.