Выбрать главу

Tymczasem jednak Łazik przemierzał wiejskie drogi i gościńce, podążając za swym nosem, który musiał przecież w końcu doprowadzić go do domu — jak zwykle psie nosy.

A zatem sny Człowieka z Księżyca nie zawsze się sprawdzają — uprzedzał mnie o tym zresztą, pomyślał Łazik, biegnąc naprzód. Ten najwyraźniej do nich należy. Nie znam nawet nazwy miasta, w którym mieszkają chłopcy.

Wielka szkoda!

Suchy ląd, jak się przekonał, często bywał równie niebezpiecznym miejscem dla pieska, jak księżyc czy ocean, choć znacznie mniej ciekawym. Obok, raz po raz, przejeżdżały z rykiem samochody, pełne — tak przynajmniej uważał Łazik — wciąż tych samych ludzi, pędzące w pośpiechu (a także w kłębach kurzu i chmurach smrodu) gdzieś w dal.

— Nie sądzę, aby choć połowa z nich wiedziała, dokąd zmierza i po co. Nie zorientują się nawet, kiedy dotrą na miejsce — gderał Łazik, krztusząc się i kaszląc. Wkrótce jego łapy zmęczyły się marszem po twardych, czarnych, ponurych drogach.

Skręcił więc na pola i przeżył wiele zabawnych przygód z ptakami i królikami, a także parę całkiem przyjemnych walk z innymi psami i kilkanaście pośpiesznych ucieczek przed większym przeciwnikiem.

W chwili rozpoczęcia całej historii (nie potrafił określić, ile czasu minęło), dotarł do swej własnej furtki — i ujrzał na trawniku chłopca bawiącego się żółtą piłką!

Sen się spełnił, choć wcale tego nie oczekiwał!

— Łazikanty! — krzyknął donośnie chłopczyk Numer Dwa.

Łazik, nie mogąc wydobyć z siebie nawet najsłabszego szczeknięcia, usiadł i zaczął służyć, a chłopczyk ucałował go w łeb i pobiegł w podskokach do domu, wołając: — Mój piesek, który służy! Wrócił i jest duży, i prawdziwy!

* * *

Natychmiast też opowiedział o wszystkim babci.

Skąd Łazik miał wiedzieć, że od początku należał do babci chłopca? Kiedy został zaczarowany, mieszkał u niej zaledwie miesiąc czy dwa. Zastanawiam się jednak, jak wiele wiedzieli o wszystkim Psamatos i Artakserkses?

Babcia (bardzo zaskoczona powrotem swego psa, całego i zdrowego, gdyż obawiała się, że wpadł pod samochód albo ciężarówkę) nie mogła zrozumieć, o czym mówi wnuczek, choć on opowiedział jej wszystko ze szczegółami i kilkakrotnie powtórzył całą historię.

W końcu z pewnym trudem (jak każda babcia, była odrobinę głucha) pojęła, iż pies ma się odtąd nazywać nie Łazik, lecz Łazikanty, bo tak kazał Człowiek z Księżyca ("Dziwne pomysły ma to dziecko l"), i że wcale nie należy do niej, ale do chłopczyka Numer Dwa, gdyż jego mamusia przyniosła go do domu z krewetkami ("Doskonale, mój drogi, skoro tak ci na tym zależy, ale do tej pory zdawało mi się, że kupiłam go od syna brata ogrodnika").

Oczywiście nie powtórzyłem wam całej dyskusji: była długa i skomplikowana, jak to często bywa, gdy obie strony mają rację.

Wystarczy, żebyście wiedzie li, iż odtąd rzeczywiście nazywano go Łazikanty, naprawdę należał do chłopca i kiedy jego wizyta u babci dobiegła końca, wrócił wraz z nim do domu, gdzie kiedyś siedział na komodzie. Rzecz jasna, nigdy już tego nie robił.

Czasami mieszkał na wsi, ale najczęściej w białym domku na skale nad morzem. Z czasem dobrze poznał starego Psamatosa — nie aż tak dobrze, by móc opuszczać jego P, ale dość blisko, aby kiedy już dorósł i stał się dużym, pełnym godności psem, wykopywać go z piasku, budzić ze snu i prowadzić częste, długie rozmowy.

W istocie Łazikanty stał się bardzo mądry i zyskał sobie w okolicy doskonałą reputację. Przeżył też mnóstwo innych przygód (często razem z chłopcem). Lecz te, o których wam opowiedziałem, pozostają z pewnością najciekawsze i najniezwyklejsze.

Tylko Psotka twierdzi, że nie wierzy w ani jedno słowo. Zazdrosna kocica!

Objaśnienia

…doniesienia gazet, "Times" z 7 września 1925 donosił, iż: "w zatoce Whitley wszystkie nadmorskie stoiska i przystanie zostały zniszczone, a plażę nasypały drewniane i żelazne szczątki… W Hornsea fale osiągały wysokość 13 metrów, wyrywając ławki z zakątków nowej prome nady i zalewając rozległe połacie pól.

W kąpielisku South Beach w Scarborough woda zerwała kamienie, wieńczące mury…" i tak dalej.Prognoza na ten dzień zapowiadała przelotne deszcze.

…pięć ilustracji, które autor dołączył do historii. Oryginały znajdują się w Bodleian Library na Uniwersytecie Oksfordzkim; Rysunki Tolkiena 88, fol.25 ("Krajobraz księżycowy"); 89, fol. l (bez ty tytułu, Łazik przybywający na Księżyc), 89, fol. 2 ("Dom, w którym Łazik rozpoczął swoje przygody jako zabawka",), 89, fol. 3 ("Biały Smok ściga Łazikantego i księżycowego psa") i 89, fol. 4 ("Ogrody pałacu morskiego króla").

…listu, który Tolkien napisał… jako Święty Mikołaj. Większość z nich została opublikowana w 1976 roku jako Listy od Świętego Mikołaja, pod red. Baillie Tolkien.

…niemal na pewno ten właśnie tekst… z pochodzącej z 7 stycznia 1937 roku recenzji, W recenzji tej Rayner Unwin cytuje imię "Psamatos" i cenę "6d" (sześć pensów), elementy, które pojawiły się dopiero w drugim (nie dokończonym) i trzecim (pełnym) maszynopisie Łazikantego.

Warto też wspomnieć o historyjkach…Por.też J.R.R. Tolkien — wizjoner i marzyciel Humphreya Carpentera (1977).

…zbierają kości i butelki, Wędrowni zbieracze kości i butelek, a także innych materiałów, np.szmat, utrzymujący się z ich sprzedaży.

…niebieskie piórko, zatknięte z tyłu za wstążką kapelusza. Tom Bombadil, bohater jednej z wczesnych książek Tolkiena i jedna z postaci występujących we Władcy Pierścieni (1954–55), także nosi kapelusz z niebieskim piórkiem.

…dopiero po północy mógł chodzić, Motyw ożywania zabawek w nocy pojawia się w wielu historiach, np. Dzielnym cynowym żołnierzu Hansa Christiana Andersena (1838).

Napisz na metce sześć pensów, W pierwszym maszynopisie na metce napisano "cztery pensy".W drugiej wersji cena została podniesiona do sześciu pensów — być może stanowiło to odbicie wzrostu cen, który nastąpił w latach dzielących obie wersje.

…aż do podwieczorku, Około czwartej po południu, kiedy podaje się lekki posiłek złożony z herbaty, chleba, ciastek itp.

Miała trzech synów, Matką jest, rzecz jasna, Edith (żona J.R.R.) Tolkien, a trzej synowie to John, Michael i Christopher. To właśnie Michael "uwielbiał pieski".

…w psiej mowie, Wróżki z Sylvie and Bruno Lewisa Carrolla (1889–1893), którą to książkę Tolkien bardzo lubił, mówiły płynnie "po psiemu".

…posadziwszy przedtem Łazika na krześle obok łóżka. W najwcześniejszej istniejącej wersji tego fragmentu (pierwszy maszynopis) Łazik został posadzony na komodzie. Tolkien uznał zapewne, że to zbyt duża wysokość, by pies wielkości Łazika miał z niej skakać, nawet na łóżko, wyruszając na zwiedzanie domu — i wdrapywać się na nią z powrotem przed świtem. Pamiętajmy, że Łazik był zabawką, i to bardzo małą (choć czasami wydaje się większy). Zdanie "[chłopiec] ujrzał pieska siedzącego na komodzie" to pozostałość wcześniejszej wersji; Tolkien dodał do niego niezbyt zręczne wyjaśnienie "posadził go tam, gdy się ubierał", pozostawił jednak pojawiającą się wzmiankę o "domu, gdzie siedział kiedyś na komodzie".

…księżyc wzeszedl nad morzem, kreśląc na falach srebrną ścieżkę, która prowadzi do miejsc na krań cu świata i poza nim — jeśli, rzecz jasna, ktoś potra fi nią pójść, Być może Tolkien sam wymyślił tę wizję, zdumiewająco jednak przypomina ona "jasną księżycową ścieżkę, prowadzącą z mrocznej ziemi…aż na księżyc", pojawiającą się w The Garden behind the Moon amerykańskiego pisarza i ilustratora Howarda Pylea (1895). Główny bohater tej książki wyrusza z brzegu morza świetlistą ścieżką i składa wizytę Człowiekowi z Księżyca. W Łazikantym Łazik nie wędruje księżycową ścieżką, lecz zo staje nad nią przeniesiony.