Выбрать главу

Powszechnie uważa się, że zrobiono to z egoistycznych ekonomicznych powodów lub z obawy, że techniki napędu trafią do nieodpowiednich ludzi, Ultrasów czy innych niepowołanych odłamów. Albo że odkryliśmy nieusuwalną wadę konstrukcyjną, z powodu której od czasu do czasu zdarzają się eksplozje.

[Tak, istnieje jeszcze kilkanaście obiegowych teorii, mało prawdopodobnych albo paranoicznych. A jakie ty znalazłeś wyjaśnienie?]

Stabilne stosunki handlowe utrzymywaliśmy tylko z Demarchistami. Ultrasi kupowali napędy przez łańcuch pośredników albo je kradli. Gdy jednak nasze stosunki z Demarchistami popsuły się w wyniku załamania się ich gospodarki po parchowej zarazie, straciliśmy najważniejszego klienta. Oni nie mogli płacić, a my nie chcieliśmy sprzedawać odłamowi okazującemu nam wrogość.

[To bardzo pragmatyczne podejście, Clavainie]

Nigdy nie widziałem potrzeby szukania głębszych wyjaśnień.

[W tym, co powiedziałeś, jest odrobina prawdy. Czynniki ekonomiczne i polityczne miały pewne znaczenie. Ale nie tylko. Na pewno zauważyłeś, że zredukowaliśmy również program budowy statków dla własnych potrzeb]

Czekała nas wojna. Wystarczyły nam dotychczasowe statki.

[Owszem, ale i te unieruchomiono. Rutynowy transport międzygwiezdny został znacznie zmniejszony. Podróże między ośrodkami Hybrydowców w innych układach zredukowano do niezbędnego minimum]

To też skutki wojny…

[Wojna nie miała z tym nic wspólnego. Dostarczyła tylko wygodnej przykrywki]

Clavain omal się nie zaśmiał.

Przykrywki?

[Gdyby kiedykolwiek wyszedł na jaw prawdziwy powód, wywołałoby to panikę w całym opanowanym przez ludzi kosmosie. Zakłócenia społeczno-gospodarcze byłyby znacznie większe niż te spowodowane przez trwającą wojnę]

Nie wyjawisz mi prawdy?

[W jakimś sensie miałeś rację, Clavainie. Chodziło o wilki]

Pokręcił głową.

Niemożliwe.

[Dlaczego?]

Bo o wilkach dowiedzieliśmy się dopiero po powrocie Galiany. A Galiana spotkała je po naszym rozstaniu.

Nie musiał przypominać Skade, że oba te wydarzenia nastąpiły długo po wydaniu edyktu o zaniechaniu budowy statków.

Hełm Skade pochylił się nieco.

[W jakimś sensie to prawda. Rzeczywiście dopiero po powrocie Galiany Matczyne Gniazdo otrzymało szczegółowe informacje na temat natury tych maszyn. Ale sam fakt istnienia wilków, fakt, że się pojawiają, był już znany wiele lat wcześniej]

Niemożliwe. Galiana pierwsza się z nimi zetknęła.

[Nie. Ona pierwsza uszła z życiem, a przynajmniej w ogóle w jakimś sensie z tego uszła. Przedtem mieliśmy niejasne raporty, tajemnicze przypadki znikania statków, dziwne sygnały o niebezpieczeństwie. Przez lata Ścisła Rada zbierała te raporty i doszła do wniosku, że coś w rodzaju wilków czyha w przestrzeni międzygwiezdnej. Nie wróżyło to nic dobrego, ale wyciągnięto jeszcze bardziej niepokojący wniosek, który doprowadził do edyktu. Analiza przypadków skłaniała do wniosku, że te wilki, te nieznane maszyny, były naprowadzane przez pewien konkretny parametr charakterystyczny dla naszych silników: emisję neutrin taonowych]

A Galiana?

[Gdy wróciła, zrozumieliśmy, że nasze wnioski były słuszne. Nadała wrogom imię. To jedno na pewno jej zawdzięczamy]

Skade umieściła w głowie Clavaina obraz bezkresnej ciemności, upstrzonej tylko słabymi punkcikami gwiazd. Nie łagodziły tej czerni, przeciwnie — sprawiały, że wydawała się głębsza i zimniejsza. Skade w ten sposób postrzegała kosmos — miejsce równie nieprzyjazne życiu, jak basen wypełniony kwasem. Ale wśród gwiazd była nie tylko pustka. W przestrzeni czaiły się maszyny, które lubiły ciemność i zimno. Skade sprawiła, że Clavain odczuł okrutny posmak ich inteligencji. W porównaniu z nią procesy myślowe mistrza warsztatów wydawały się delikatne i przyjacielskie. W sposobie myślenia maszyn było coś bestialskiego, zniewalający głód, przesłaniający wszystkie inne doznania.

Dzika, drapieżna żądza krwi.

[Zawsze tam były, ukryte w ciemności, obserwowały, czekały. Przez cztery wieki mieliśmy nadzwyczajne szczęście, choć błądziliśmy w ciemnościach, robiliśmy dużo hałasu, wysyłaliśmy światło, rozgłaszaliśmy w Galaktyce o naszej obecności.

W pewnym sensie one są ślepe albo selekcjonują docierające do ich świadomości sygnały. Na przykład nigdy nie podążyły za przekazem radiowym czy telewizyjnym, bo przecież namierzyliby nas całe wieki temu. Nic takiego się nie zdarzyło. Może mają tylko reagować na nieomylny znak cywilizacji podbijającej kosmos, a nie na zwykłe kultury techniczne? To tylko spekulacje, ale cóż więcej nam pozostało?]

Clavain spojrzał na tuzin nowiutkich statków.

A teraz? Dlaczego znowu budujecie?

[Bo teraz potrafimy. „Nocny Cień” był prototypem tych właśnie dwunastu znacznie większych statków. Są wyposażone w ciche napędy. Modyfikacja topologii napędu pomogła zredukować wypływ neutrin taonowych o dwa rzędy wielkości. Jeszcze nie jest idealnie, ale umożliwi to wznowienie podróży międzygwiezdnych bez obawy natychmiastowego sprowadzenia wilków. Oczywiście ta technika musi zostać całkowicie pod kontrolą Hybrydowców]

Oczywiście.

[Cieszę się, że też tak uważasz]

Spojrzał na statki — dwanaście czarnych sylwetek, większych wersji „Nocnego Cienia”. W najszerszym miejscu kadłuby miały jakieś dwieście pięćdziesiąt metrów szerokości. Były opasłe jak zbierające wodór statki kolonizacyjne starego typu do przewozu dziesiątek tysięcy zamrożonych spaczy.

A reszta ludzkości? A stare statki, nadal używane?

[Zrobiliśmy co się dało. Agentom Ścisłej Rady udało się odzyskać kontrolę nad niektórymi statkami bandytów. Zostały oczywiście zniszczone, my też nie możemy ich wykorzystywać, a istniejących silników nie można bezpiecznie przerobić na nową, niewykrywalną konstrukcję]

Nie można?

Skade przekazała do umysłu Clavaina obraz małej planety — może księżyca — z wyciętym wielkim kawałkiem w kształcie misy, który lśnił wiśniową barwą.

[Nie]

A tobie nie przemknęło przez mózg, że ujawnienie tej informacji byłoby korzystne?

Clavain dostrzegł wyrozumiały uśmiech na twarzy Skade, za szybą jej hełmu.

[Och, ten Clavain, zawsze pełen wiary w działanie dla dobra ludzkości! Naprawdę uważam to podejście za pokrzepiające. A jakiemu dobru mogłoby posłużyć to ujawnienie? To informacja zbyt istotna, żeby przekazać ją większości Hybrydowców. Nawet nie śmiem sobie wyobrazić, jak zareagowałaby reszta ludzkości]

Chciał się spierać, ale wiedział, że Skade ma rację. Już od dziesięcioleci nie brano oświadczeń Hybrydowców za dobrą monetę. Nawet w ostrzeżeniu dopatrywano by się obłudnych intencji.

Nawet gdyby się poddali, ich kapitulację uznano by za podstęp.

Może masz rację. Może. Ale nadal nie rozumiem, dlaczego nagle wznowiliście budowę statków.

[Ze zwykłej ostrożności. Na wszelki wypadek]

Clavain znów przyjrzał się statkom. Każdy z nich mógł zabrać co najmniej pięćdziesiąt, sześćdziesiąt tysięcy zamrożonych spaczy, więc ta flota wystarczyłaby do transportu połowy populacji Gniazda.

Wyłącznie z ostrożności?

[No cóż, chodzi o drobną sprawę broni klasy piekło. Dwa z tych statków oraz prototyp będą siłą uderzeniową w operacji odzyskania. Zostaną wyposażone w najbardziej zaawansowaną broń z naszego arsenału i najnowsze techniki, dające przewagę taktyczną]