Выбрать главу

Podrapał się po brodzie. Mięśnie walczyły ze stałym ciężarem przyśpieszenia. Silniki korwety nadal pracowały z największym dopuszczalnym stałym ciągiem trzech g, który wydawał się solidny jak skała i gładki jak przyciąganie gwiazdy. W każdej sekundzie statek anihilował pyłek antymaterii wielkości mikroba, ale zapasy antymaterii i rdzenie masy odrzutowej metalicznego wodoru zostały ledwie draśnięte. Korweta mogła dotrzeć do dowolnego miejsca w układzie i zajęłoby to tylko kilkadziesiąt dni. Clavain mógłby nawet silniej przyśpieszać, choć w ten sposób nadwerężyłby silniki.

Po drugie, miał pewien plan.

Silniki antymateryjne korwety były nowoczesne — znacznie nowocześniejsze od wszystkich modeli we flocie wrogów — ale nie wykorzystywały tych samych technik, co hybrydowskie napędy statków międzyukładowych. Miliontonowemu statkowi nie potrafiły nadać prędkości bliskiej świetlnej, ale miały jedną istotną przewagę: nie hałasowały w przedziale całego spektrum emisji neutrino. Ponieważ Clavain wyłączył zwykłe transpondery, jego statek mógł być namierzony tylko dzięki płomieniowi emisji — żagwi cząsteczek relatywistycznych wypływających z otworów wydechowych korwety. Ten strumień jednak był cienki jak ostrze rapiera. Istniało niewielkie rozproszenie w stosunku od osi, ale korwetę mógł dostrzec tylko ktoś — lub coś — znajdujący się w wąskim stożku bezpośrednio za ogonem korwety. Stożek rozszerzał się wraz z odległością od statku, ale jednocześnie słabł, jak światło latarki słabnące wraz z odległością od źródła. Tylko obserwator blisko osi otrzymałby wystarczający strumień fotonów, by wyznaczyć pozycję korwety, a jeśli Clavain będzie suwał osią stożka, zmieniając jej kierunek o kilka stopni, strumień będzie zbyt słaby, by zdradzić współrzędne korwety.

Zmieniając wektor osi, zmieniał kurs statku. Matczyne Gniazdo nie spodziewało się takiej strategii, oczekiwało, że poleci optymalną trajektorią ku Epsilon Eridani, a potem do Yellowstone, która krążyła po ścisłej, niskiej orbicie wokół tej gwiazdy. Powinien tam się znaleźć za dwanaście dni. Gdzie indziej mógł lecieć? Korweta nie mogła dotrzeć do innego układu — jej zasięg to ledwie kometarne halo — a prawie wszystkie planety poza Yellowstone nominalnie kontrolowali Demarchiści. Ich wpływy malały, ale w obecnej paranoicznej sytuacji zaatakowaliby Clavaina, nawet jeśli oznajmiłby, że chce przejść na ich stronę z cennymi tajnymi informacjami. Clavain zdawał sobie sprawę z tego wszystkiego. Jeszcze nim zatopił nóż w membranę komety, przygotował koncepcję może nie we wszystkich szczegółach dopracowaną i może nie najbardziej elegancką w jego karierze. Nie gwarantowała też powodzenia. Na planowanie miał jednak zaledwie parę minut. Nawet po ponownej analizie nic lepszego nie przyszło mu do głowy.

Potrzebował tylko, by mu trochę zaufano.

* * *

Chcę wiedzieć, co się ze mną stało.

Spojrzeli na nią, potem na siebie nawzajem. Niemal czuła, jak kipią ich myśli, przeskakujące przez powietrze jak rozpady jonizacyjne poprzedzające błyskawicę.

Pierwszy z chirurgów wysłał spokój i pewność.

[Skade…]

Powiedziałam, że chcę wiedzieć, co się ze mną stało.

[Żyjesz. Odniosłaś rany, ale przeżyłaś. Nadal potrzebujesz…] Pozorny spokój chirurga zniknął.

Czego?

[Trzeba cię odpowiednio leczyć, ale wszystko da się naprawić]

Z jakiegoś powodu nie mogła zajrzeć do ich głów. Większość Hybrydowców przyjęłaby z wielkim niepokojem fakt, że po obudzeniu doświadcza pełnej izolacji, ale Skade, przystosowana do takich warunków, potraktowała to spokojnie, pamiętając, że już doświadczyła podobnej izolacji podczas pracy w Ścisłej Radzie. Tamto się skończyło, to też się skończy. To tylko kwestia czasu.

Co się dzieje z moimi implantami?

[Nic się z nimi nie dzieje]

Wiedziała, że chirurg to mężczyzna o imieniu Delmar.

Więc dlaczego jestem izolowana?

Ale nim sformułowała pytanie, znała odpowiedź. Jest izolowana, ponieważ nie chcieli, by mogła się widzieć ich oczami. Ponieważ nie chcieli, by bezpośrednio poznała prawdę o tym, co się z nią stało.

[Skade…]

Nieważne… Wiem. Dlaczego postanowiliście mnie obudzić?

[Ktoś chce cię odwiedzić]

Nie mogła poruszyć głową, tylko oczami. W rozmytym obrazie widzenia peryferyjnego zobaczyła Remontoire’a podchodzącego do miejsca, gdzie leżała — łóżka, stołu czy kozetki. Miał na sobie olśniewająco biały kitel lekarski, który Skade widziała na olśniewająco białym tle. Jego głowa była dziwnie oddzieloną kulą kiwającą się nad Skade. Serwitory medyczne o łabędzich szyjach usunęły mu się z drogi. Chirurg skrzyżował ramiona na piersiach i patrzył z miną wyrażającą surową dezaprobatę. Jego współpracownicy dyskretnie się wycofali, w pokoju zostało ich tylko troje.

Skade zerknęła „w dół”, w stronę swoich stóp, ale zobaczyła tylko rozmazaną biel. Słyszała ciche mechaniczne brzęczenie — takich dźwięków mogła się spodziewać w pokoju lekarskim.

Remontoire klęknął przy niej.

[Jak wiele pamiętasz?]

Ty mi powiedz, co się stało, a ja ci powiem, co pamiętam.

Remontoire spojrzał na chirurga. Pozwolił, by Skade słyszała myśl, którą przesłał do głowy Delmara.

[Proszę wybaczyć, ale musisz stąd wyjść. Twoje maszyny również, ponieważ na pewno mają urządzenia nagrywające]

[Remontoire, zostawię was samych na pięć minut. Wystarczy?]

[Chyba musi]

Remontoire skinął głową i uśmiechnął się, gdy chirurg wyprowadzał maszyny z pomieszczenia. By zmieścić się w drzwiach, pochyliły elegancko swe łabędzie szyje.

[Przepraszam…]

[Pięć minut, Remontoire]

Skade znów próbowała poruszyć głową. Bez powodzenia.

Podejdź bliżej, Remontoire. Nie widzę cię dobrze. Niech mi pokażą, co się stało.

[Pamiętasz kometę? Był z nami Clavain. Pokazywałaś mu schowane statki]

Pamiętam.

[Clavain porwał korwetę, nim zdążyliśmy do niej wsiąść. Korweta była ciągle przyczepiona linami do powierzchni komety]

Skade przypomniała sobie, że zabrała Clavaina na kometę, ale dalszego ciągu nie pamiętała.

Udało mu się uciec?

[Tak. Dojdziemy do tego. Chodzi o to, co się stało podczas ucieczki. Clavain włączył silniki przed odczepieniem lin, które urwały się pod naprężeniem i smagnęły w kometę. Jedna zawadziła o ciebie]

Skade od chwili przebudzenia wiedziała, że przydarzyło jej się coś złego.

Co to znaczy „zawadziła”?

[Zostałaś poważnie ranna. Gdybyś nie była Hybrydowcem, gdybyś nie miała w głowie maszyn, które pomogły ciału uporać się ze wstrząsem, prawdopodobnie byś nie przeżyła, mimo wspomagania skafandra]

Pokaż mi, do cholery.

[Pokazałbym ci, gdyby w pokoju było lustro. Ale nie ma, a ja nie mogę obejść blokad neuralnych zainstalowanych przez Delmara]

Więc mi to opisz. Opowiedz, Remontoire!