Rose Baker ponownie pokręciła głową.
Zastanawiałem się przez chwilę. Podczas drugiego roku Julia odwiedziła mnie w Amherst. Nie chciała, żebym przyjeżdżał do niej do Haverton, co było trochę dziwne. Wróciłem myślami do naszego ostatniego spotkania. Zamiast zostać w miasteczku akademickim, zorganizowała kolację we dwoje i nocleg w Mystic. Wtedy uważałem, że to romantyczne. Teraz, oczywiście, byłem mądrzejszy.
Trzy tygodnie później Julie zadzwoniła i zerwała ze mną. Patrząc wstecz, uświadomiłem sobie, że podczas naszego ostatniego spotkania była apatyczna. Spędziliśmy w Mystic tylko jedną noc i nawet kiedy się kochaliśmy, czułem, że oddala się ode mnie. Twierdziła, że to z powodu studiów, że miała mnóstwo nauki. Uwierzyłem w to, ponieważ – jak oceniam to teraz – chciałem w to wierzyć.
Dodając wszystkie te fakty do siebie, otrzymałem oczywiste rozwiązanie. Sheila przybyła tu prosto z ulicy, z pajęczej sieci Louisa Castmana. Takie życie niełatwo zapomnieć. Domyślałem się, że wniosła ze sobą to zło. A nie trzeba wiele trucizny, żeby zatruć studnię. Sheila pojawiła się na początku drugiego roku studiów i Julie zaczęła dziwnie się zachowywać.
To miało sens. Spróbowałem inaczej.
– Czy Sheila Rogers skończyła studia?
– Nie, ona też odpadła.
– W tym samym czasie co Julie?
– Nie wiem nawet, czy obie zostały skreślone z listy studentów. Julie pod koniec roku przestała przychodzić na zajęcia. Przeważnie siedziała w swoim pokoju. Spała do południa. A kiedy próbowałam z nią porozmawiać, wyprowadziła się.
– Dokąd?
– Na prywatną kwaterę poza miasteczkiem akademickim.
– Sheila również.
– A kiedy dokładnie przestała studiować Sheila Rogers?
Rose Baker udawała, że się nad tym zastanawia. Mówię „udawała”, ponieważ było jasne, że dobrze zna odpowiedź na to pytanie i wcale nie musi się namyślać.
– Sądzę, że Sheila rzuciła studia po śmierci Julie.
– Kiedy dokładnie? – nalegałem.
– Nie pamiętam, żebym widziała ją tutaj po morderstwie odparła ze spuszczoną głową. Popatrzyłem na Katy. Ona również wbiła wzrok w podłogę. Rose Baker przyłożyła drżącą dłoń do ust.
– Czy pani wie, dokąd wyjechała Sheila?
– Nie. Po prostu zniknęła. Tylko to miało znaczenie. Umknęła wzrokiem. Zaniepokoiło mnie to.
– Pani Baker?
Wciąż nie patrzyła mi w oczy.
– Pani Baker, co jeszcze się stało?
– Po co tu przyjechaliście? – zapytała.
– Mówiliśmy już. Chcemy się dowiedzieć…
– Tak, ale dlaczego teraz?
Spojrzeliśmy z Katy po sobie. Kiwnęła głową. Odwróciłem się do Rose Baker i powiedziałem:
– Wczoraj znaleziono ciało Sheili Rogers. Została zamordowana.
Wydawało mi się, że mnie nie usłyszała. Nie odrywała oczu od groteskowej i przerażającej reprodukcji, przedstawiającej odzianą w czarny aksamit Dianę. Księżna miała sine zęby i cerę jak po kiepskim samoopalaczu. Rose gapiła się na ten obraz, a ja ponownie zastanawiałem się nad tym, dlaczego w tym domu nie było zdjęć męża, członków rodziny ani wychowanek, tylko pamiątki po zmarłej, obcej osobie zza oceanu.
– Pani Baker?
– Czy została uduszona tak jak tamte?
– Nie – odparłem. Spojrzałem na Katy. Ona też to usłyszała. – Powiedziała pani „tamte”?
– Tak.
– Jakie tamte?
– Julie została uduszona – przypomniała mi.
– Racja.
Zgarbiła się. Teraz zmarszczki na jej twarzy uwidoczniły się bardziej, jak pęknięcia pogłębiające się w skórze. Nasza wizyta uwolniła demony, które pochowała do pudeł, a może pogrzebała pod stertą pamiątek po księżnej Di.
– Nic nie wiecie o Laurze Emerson, prawda? Katy i ja znowu wymieniliśmy spojrzenia.
– Nie.
– Na pewno nie chcecie herbaty?
– Proszę, pani Baker. Kim jest Laura Emerson?
Wstała i pokuśtykała do półki nad kominkiem. Wyciągnęła rękę i delikatnie dotknęła palcami popiersia księżnej Di.
– Ona też należała do korporacji – powiedziała. – Laura studiowała rok niżej niż Julie.
– I co się z nią stało? – zapytałem.
Znalazła odrobinkę brudu przyklejoną do popiersia. Zdrapała ją.
– Laurę znaleziono martwą w pobliżu jej domu w Dakocie Północnej, osiem miesięcy przed śmiercią Julie. Ona również została uduszona.
Katy była blada jak ściana. Wzruszyła ramionami na znak, że dla niej to też coś nowego.
– Czy złapali jej zabójcę? – zapytałem.
– Nie – powiedziała Rose Baker. – Nigdy. Usiłowałem przesiać te wiadomości, poukładać je i znaleźć w nich jakiś sens.
– Pani Baker, czy policja przesłuchiwała panią po śmierci Julie?
– Nie policja.
– Jednak ktoś panią wypytywał?
– Skinęła głową.
– Dwaj agenci FBI.
– Pamięta pani ich nazwiska?
– Nie.
– Czy pytali panią o Laurę Emerson?
– Nie. Mimo to powiedziałam im o niej.
– Co takiego?!
Przypomniałam im, że wcześniej została uduszona inna dziewczyna.
– I jak na to zareagowali?
– Powiedzieli, żebym zachowała tę informację dla siebie.
– Jej ujawnienie mogłoby zaszkodzić śledztwu.
Za szybko, pomyślałem. To wszystko działo się zbyt szybko. Nie mogłem się w tym połapać. Zginęły trzy młode kobiety.
Mieszkały kiedyś w tym samym akademiku i wszystkie zostały zamordowane. Wyraźna prawidłowość, bez wątpienia. A prawidłowość oznaczała, że zamordowanie Julie nie było przypadkowym, pojedynczym aktem przemocy, jak kazała wierzyć nam – i całemu światu – FBI.
A najgorsze było to, że FBI wiedziało o tym. Okłamywali nas przez tyle lat. Pytanie tylko dlaczego.
34
Kipiałem ze złości. Miałem ochotę wpaść do gabinetu Pistillo, złapać go za klapy i zażądać odpowiedzi. Jednak w prawdziwym życiu tak się nie dzieje. Na drodze numer dziewięćdziesiąt pięć co krok były ograniczenia prędkości z powodu robót drogowych. Na Cross Bronx Expressway panował bardzo duży ruch. Po Harlem River Drive wlekliśmy się niczym ranny żołnierz. Dusiłem klakson i co chwila zmieniałem pasy.
Katy zadzwoniła z telefonu komórkowego do swojego kolegi Ronniego, który według niej był specem od komputerów. Ronnie sprawdził Laurę Emerson w Internecie i potwierdził to, co już wiedzieliśmy. Została uduszona osiem miesięcy przed Julie. Jej ciało znaleziono w Court Manor Motor Lodge w Fessenden, w Dakocie Północnej. Morderstwo przez dwa tygodnie było głównym tematem miejscowej prasy, po czym zeszło z pierwszych stron i pogrążyło się w pyle zapomnienia. Nie wspominano o seksualnym podłożu zabójstwa.
Ostro skręciłem, zjechałem z autostrady, przejechałem skrzyżowanie na czerwonym świetle, znalazłem parking w pobliżu Federal Plaza i postawiłem na nim samochód. Pospieszyliśmy do budynku. Wszedłem stanowczym krokiem i z podniesioną głową, ale zatrzymali mnie do kontroli. Musieliśmy przejść przez bramkę wykrywacza metali. Klucze uruchomiły sygnał alarmowy. Opróżniłem kieszenie. Potem musiałem zdjąć pasek. Strażnik sprawdził mnie czymś, co przypominało wibrator.