Выбрать главу

W tomach, które ukazały się dotychczas, wyróżniono „okres kapitalizmu, laisser-faire, 1850/64-1900” i „stadium imperializmu, 1900-18”. Jest jednak rzeczą oczywistą, że za kulisami nadal toczy się zajadły spór. W użyciu marksistowskim takie terminy, jak „ugruntowanie” czy „rozkwit” być może trafnie oddają przepisowe poczucie zadowolenia z nietrwałości przejściowych stanów. Z drugiej jednak strony odsłaniają zdecydowaną niechęć do podejmowania wyraźnych decyzji o charakterze interpretacyjnym. Najgłośniej zaś przemawiają pominięcia. Chociaż od ogłoszenia serii minęło ponad dwadzieścia lat, wciąż się nie pojawiają długo oczekiwane tomy traktujące o okresie współczesnym. Prac omawiających wydarzenia ostatnich czterdziestu lat jest niewiele. Polakom pragnącym poznać historię swojego kraju wciąż brak autorytatywnego przewodnika po epoce ostatnich dziesięcioleci, która ich najbardziej interesuje. Narodziny jednej tylko części jednego tomu trwały trzy razy dłużej niż omawiany w niej okres historyczny. Pierwsze spotkanie komitetu redakcyjnego poświęcone przygotowaniu pierwszej części czwartego tomu, obejmującej okres od 1918 do 1921 r., odbyło się 7 lutego 1957 r.

Doprowadziło ono do wydania w 1966 r. nie oprawionej „makiety”, którą następnie wycofano. Część ta została w końcu wydana w 1970 r., po całej masie poprawek.

Przy tym tempie, rozdziałów omawiających drugą wojnę światową można oczekiwać około r. 2024. Ten trudny poród jest niewątpliwie w części spowodowany trwającymi wciąż niepokojami ideologicznymi. Ale przyczyniają się do niego także polityczne ingerencje z zewnątrz[23].

Ostatnio - w r. 1976 - zespół autorów opracował jeszcze jedną naukową syntezę dziejów Polski. To „pokazowe dzieło polskiej historiografii”, jak je określił jeden z krytyków, jest w świetle wszystkich istniejących problemów znacznym osiągnięciem. Ale wiele zapowiadający teoretyczny wstęp wydawcy pozostaje w wyraźnym kontraście do wątłych prób stosowania jego teorii w samym tekście, zwłaszcza jeśli chodzi o okres nowożytny. Choć nie było to przedsięwzięcie o charakterze oficjalnym, książka wykazuje wszystkie cechy i wszystkie pominięcia oficjalnej ideologii i polskiego nacjonalizmu najnowszej daty, a przyszłość oceni ją zapewne jako kompetentny, lecz stereotypowy produkt własnej epoki[24].

Na początku lat sześćdziesiątych historia ponownie zaczęła się w Polsce cieszyć wielką popularnością. Kraj jeszcze kąpał się w poświacie gomułkowskiego października.

Zmora stalinizmu przeminęła. Zasłona przygnębienia i wstydu, jaką stalinizm otoczył wszystko, co wiązało się z niepodległą przeszłością Polski, szybko się rozwiała. Pesymizm ustąpił miejsca optymizmowi i wykorzystywano najdrobniejszy pretekst, aby celebrować rocznice odległych wydarzeń, w sposób szczególny związanych z teraźniejszością. Weszły w modę rocznice historyczne. Każdy wiedział, że najważniejsza z nich wszystkich przypadnie na rok 1966. Oczekiwano jej z żarliwą nadzieją.

Kościół katolicki był do niej szczególnie dobrze przygotowany, ponieważ obchody w Polsce miały się zbiec z Rokiem Świętym w Rzymie. Przygotowania rozpoczęły się w r. 1957 Wielką Nowenną - dziewięcioletnim okresem modlitwy i postu. W samym r. 1966 prymas, kardynał Stefan Wyszyński, odbył podróż po Polsce, odwiedzając kolejno wszystkie dzielnice. Rozpoczynając od Gniezna, kolebki polskiego chrześcijaństwa, gdzie przybył 14 kwietnia, odwiedził Częstochowę (3 maja), Kraków (8 maja), Warszawę (26 czerwca), Katowice, Gdańsk, Wrocław, Lublin, Białystok i Toruń. Wszędzie witały go dziesiątki i setki tysięcy ludzi, delegacje górników w galowych mundurach, procesje mężczyzn, kobiet i dzieci, dziewczęta w strojach regionalnych, nieprzebrane tłumy, stojące pośród deszczu, klęczące na chodnikach. Nigdy jeszcze dotąd i nigdy potem nikt nie spotkał się w Polsce Ludowej z równie masową demonstracją miłości i oddania. Na każdym kościele w Polsce wisiał transparent z napisem SACRUM POLONIAE MILLENNIUM 966-1966 w otoczeniu tradycyjnych haseł: DEO ET PATRIAE, POLONIA SEMPERFIDELIS i NARÓD Z KOŚCIOŁEM. W Bazylice Świętego Piotra w Rzymie 15 maja 1966 r. papież Paweł VI, w asyście delegata prymasa, biskupa Władysława Rubina, odprawił mszę pontyfikalną w intencji Prowincji Polskiej. W Santa Maria Maggiore, w San Andrea al Ouirinale, na Monte Cassino, w katedrze w Glasgow, w Lens w Pas-de-Calais, w Detroit i we wszystkich innych miejscach związanych z Polską i Polakami polscy katolicy zebrali się, aby dać świadectwo swojej wierze. W homilii w Gnieźnie kardynał Wyszyński wygłosił następujący apeclass="underline"

Pragnąłbym, abyście dobrze przyjrzeli się przeszłości i teraźniejszości, abyście rozmiłowani w przeszłości narodu chrześcijańskiego, patrzyli otwartymi oczyma w jego rzeczywistość katolicką.[25]

Odpowiedzią był wybuch powszechnego entuzjazmu. Aby się nie dać przelicytować, władze państwowe i partyjne rozpoczęły własne przygotowania. Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ogłosił okres 1960-66 jubileuszem państwowości i kultury polskiej”. Przyspieszono archeologiczne prace wykopaliskowe w Gnieźnie, Kaliszu, Wiślicy i wszędzie indziej, aby rozjaśnić mrok okrywający wiedzę o życiu w kraju Mieszka I. Zainscenizowano wiele defilad dla podkreślenia „patriotycznych i postępowych tradycji narodu polskiego na przestrzeni wieków”.

Towarzystwa naukowe odbywały otwarte zebrania, podczas których omawiano znaczenie rocznic i historycznych wydarzeń. Organizacje młodzieżowe podjęły zakrojony na szeroką skalę ochotniczy trud zbudowania „tysiąca szkół na tysiąclecie” i plan został przekroczony. Mnożyły się obchody rocznicowe. W r. 1960 świętowano 550. rocznicę bitwy pod Grunwaldem (nie obchodzono natomiast 40. rocznicy bitwy pod Warszawą). W 1961 ogłoszono 300. rocznicę powstania pierwszej polskiej gazety, „Merkuriusza Polskiego”, które to wydarzenie uznano za moment narodzin prasy. W r. 1962 pominięto 350. rocznicę polskiej okupacji Kremla. Ale w r. 1963 przyszła 100. rocznica powstania styczniowego, w r. 1964 - 600. rocznica założenia Uniwersytetu Jagiellońskiego, najstarszego ośrodka polskiej nauki, oraz 20. rocznica powstania Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Rok 1965 przyniósł 20. rocznicę wyzwolenia. Wreszcie l maja 1966 wszystkie organy partyjno-rządowe wzięły udział w odbywających się w całym kraju pochodach, przyjmując gratulacje od braterskich partii i zagranicznych sympatyków, a jednocześnie aranżując gigantyczne defilady, marsze, rewie wojskowe i uliczne festyny.

Pośród tej ogólnej radości grubiaństwem byłoby zbyt dokładne dociekanie przedmiotu obchodów. Przez cały czas było jednak jasne, że nie ma ogólnej zgody co do tego, czym właściwie jest Millennium. Kościół obchodził tysiąclecie chrześcijaństwa: jak napisano we wstępie do rocznicowego albumu, „wszystko to zaczęło się od chrztu”. Dla Kościoła chrzest Mieszka I był sprawą pierwszorzędnej wagi. Była to rocznica religijna, rocznica kościelna. Natomiast władze państwowe i partyjne reżyserowały demonstrację o charakterze czysto świeckim i politycznym. Dla nich Millennium, ze swoim rzymskim podtekstem, było nie do przyjęcia. Dla celów oficjalnych wybrano więc rodzimą kalkę: „tysiąclecie”. Podczas gdy transparenty na kościołach głosiły SACRUM POLONIAE MILLENNIUM, budynki świeckie i ulice przystrojono sloganem TYSIĄCLECIE PAŃSTWA POLSKIEGO.

вернуться

23

Historia Polski, Polska Akademia Nauk, t. 1-4, Warszawa 1957, w 10 częściach (nie ukończona). Por. W. Drzewieniecki, The new „Historia Polski” of the Polish Academy of Sciences, w: D. Wandycz, red., Studies in Polish Civilisation, Nowy Jork 1966, s. 176-196; także E. Valkenier, Sovietisation md Liberalism in Polish post war Historiography, „Journal of Central European Affairs”, XIX (1959-60), s. 149-173.

вернуться

24

J. Topolski et al., Dzieje Polski, Poznań 1976. Synteza o podobnym charakterze powstała ostatnio w Krakowie: J. Wyrozumski, J, A. Gierowski, J. Buszko, Historia Polski, t. 1-3, Warszawa 1978.

вернуться

25

Millennium Poloniae Christianae, 966-1966, Rzym 1966, s. 17.