Policja pruska stanowiła odzwierciedlenie sumienności i dokładności całego systemu biurokracji. Minister spraw wewnętrznych łączył obowiązki policyjne z funkcjami politycznymi i do roku 1822 nosił tytuł „kanclerza państwa”, czyli premiera. Dalekosiężnej władzy cenzury oraz metody aresztu w trybie przyspieszonym używano w walce z przeciwnikami politycznymi wszelkiego autoramentu — od skromnych dziennikarzy w rodzaju Karola Marksa, po wysokich duchownych w rodzaju arcybiskupa Kolonii czy Wrocławia. Rewolucyjne skłonności Marksa niewątpliwie podsycała świadomość, że jego teść, Ferdynand Henning von Westphalen, sprawował urząd ministra spraw wewnętrznych w Berlinie połowy XIX wieku.
Armia i administracja pruska opierały się na ukształtowanej przez tradycję kaście arystokratów służby państwowej. Junkrzy umożliwili Hohenzollernom narzucenie władzy zróżnicowanym pod wieloma względami miastom i regionom królestwa i nadal stanowili trzon „militarno-administracyjnej cytadeli”. Od dawnej armii von Moltkego po nową Reichswehrę von Seeckta w latach dwudziestych XX wieku pełnili rolę strażników konserwatywnych wartości i skutecznie odpierali wyzwania rzucane przez liberalizm i socjalizm. W osobie Ottona Edwarda Leopolda von Bismarck—Schönhausena, od r. 1862 premiera Prus i kanclerza Rzeszy w latach 1871—90, znaleźli najgenialniejszego wyraziciela swych tradycji. Pod koniec XIX wieku ich malejące wpływy na terenie całych Niemiec wsparło .pojawienie się grupy arystokratów przemysłowych — „baronów fabrycznych”, takich jak rodziny Donnersmarck, Hohenlohe, Lichnowski czy Schaffgotsch, których ogromne bogactwa pochodziły z dochodów czerpanych z przedsiębiorstw przemysłowych. Dopóki źródła potęgi obu tych grup były skupione w prowincjach wschodnich — na Pomorzu, w Prusach Wschodnich czy na Śląsku, dopóty wpływy lojalistycznej arystokracji stanowiły potężny hamulec dla aspiracji Polaków.
Pod wieloma względami życie w Prusach różniło się jednak od życia w sąsiednich cesarstwach. Po pierwsze, państwo pruskie stanowiło Reichstaat — wspólnotę polityczną, działającą w ramach prawa. Chociaż instytucje polityczne nigdy nie były niczym poza „fasadową demokracją”, system władzy zwierzchniej działał na zasadzie uregulowanych procedur i na podstawie obowiązujących środków prawnych. Miał do swojej dyspozycji solidną, dobrze naoliwioną i skuteczną w działaniu biurokratyczną machinę, której konstrukcja i sposób działania były powszechnie znane i ogólnie podziwiane. Ale była to machina, której można było używać z jednakową skutecznością zarówno do celów zdrowej administracji, jak i dla zdławienia mniejszości lub elementów stawiających opór. Tak więc, podczas gdy w Rosji Polacy rozpoznawali ucisk w irracjonalnych i samowolnych kaprysach władz carskich, w Prusach napotykali nań w postaci dającej się w pełni przewidzieć pedantem drobnych urzędników wspieranych literą i majestatem prawa.
Zasad tolerancji religijnej na ogół przestrzegano. Chociaż nie jest niczym niewłaściwym mówić o protestantyzmie jako o religii panującej, zwłaszcza po utworzeniu w r. 1817 Kościoła Narodowego, konformizm religijny nie stanowił zasadniczego kryterium awansu społecznego czy politycznego. Od czasu napływu francuskich hugonotów w XVII w. kalwinizm prosperował tak samo dobrze jak luteranizm. Żydzi utracili wprawdzie autonomię komun, jaką cieszyli się za czasów Rzeczypospolitej Polskiej, ale wielu z nich zdobyło sobie wybitną pozycję, wysoki też był stopień dobrowolnej asymilacji. Do lat siedemdziesiątych XIX w. przeszkody rzucane pod nogi wyznawców religii rzymskokatolickiej były, co najwyżej, przeszkodami natury nieformalnej. Słynny Kulturkampf Bismarcka został wypowiedziany w 1873 r. w odpowiedzi na przyłączenie się do cesarstwa katolików z Nadrenii i Bawarii i nie znajdował żadnych precedensów w dawniejszych dziejach Prus.
W Prusach istniała stara tradycja sprawowania władzy nad społeczeństwem z pozycji ojca opiekującego się swymi dziećmi. Obowiązek poprawy warunków życia i troski o losy uboższych i bezbronnych elementów społeczeństwa był zasadą głęboko zakorzenioną w pruskiej etyce. Zasada ta sięga wstecz do tradycji protestanckiego pietyzmu z XVII i XVIII w., kiedy to zbudowano wyprzedzający swoją epokę system szkół, sierocińców, przytułków i szpitali i kiedy ludzie w rodzaju Augusta Hermana Francke i kręgu jego przyjaciół z uniwersytetu w Halle nauczali cnót wprowadzanego w czyn chrześcijaństwa. Sprawiła ona, że proces wyzwalania chłopów pańszczyźnianych, podjęty wiatach 1807—23, został w Prusach całkowicie zakończony na długo przedtem, zanim w Rosji w ogóle się rozpoczął.
Wpływ takiego stanowiska jest widoczny w postawach przedstawicieli obu krańców politycznej skali — w dziełach Ferdynanda Lassalle (1825—64), Żyda z Wrocławia, założyciela socjalizmu państwowego, a także Bismarcka, którego projekt systemu ubezpieczeń społecznych, pochodzący z 1878 r. i pomyślany jako sposób ochrony robotników przed skutkami choroby i nieszczęśliwych wypadków, daleko wyprzedzał epokę. Taka „ojcowska” postawa władz stępiła ostrze protestów wymierzonych przeciwko krzywdom społecznym, dzięki czemu żądania narodowego wyzwolenia ograniczały się do sfery politycznej.
Życie kulturalne było bardzo rozwinięte. W epoce rewolucyjnej Berlin, ową „Spartę Północy”, ożywiał bezprecedensowy wybuch wspaniałych osiągnięć w dziedzinie literatury i filozofii. Skromny dorobek epoki oświecenia z czasów Fryderyka Wielkiego został całkowicie przyćmiony przez dzieła Kanta, Hamanna, Schlegla, Fichtego, Hegla i Schopenhauera (który, nawiasem mówiąc, urodził się w 1788 r. jako obywatel polski w Gdańsku). Herder, Niebuhr i Ranke założyli szkołę filozofii, którą podziwiano i naśladowano w całej Europie. Humboldt, Chamisso i Bunsen w dziedzinie nauk przyrodniczych, zaś Savigny i Eichhom w dziedzinie prawoznawstwa — zaliczają się w szeregi pionierów reprezentowanych przez siebie dyscyplin. Kleist, Lessing i Novalis wyprowadzili literaturę niemiecką z zastoju. Początkowo Królewiec, a następnie Berlin stały się ośrodkami importu myśli z kontynentu Europy. Z wnętrza kraju i spoza jego granic przyciągały one ludzi utalentowanych i ambitnych; niemało z nich trafiło w szeregi pruskiej służby państwowej. W intelektualnych salonach Henrietty Herz czy Racheli Levin filozofowie i poeci mieszali się z politykami i arystokracją. Duch naukowej dociekliwości do głębi przeniknął społeczność ludzi wykształconych i — pojawiając się na samym początku epoki reform — wywierał przemożny wpływ na wszystkie dziedziny życia. Mimo że państwo działało, opierając się na zasadzie władzy autorytatywnej, wszystkie zmiany polityczne w Prusach poddawano wnikliwym debatom i szczegółowo omawiano na wyższych szczeblach. Co więcej, wybitny poziom życia umysłowego w Prusach utrzymywał się. Dzięki takim ludziom, jak Treitschke, Mommsen czy Max Pianek, Berlin mógł się w roku 1900 pochwalić takim samym statusem, jaki reprezentował sto lat wcześniej. Wobec braku jakiegokolwiek porównywalnego rozwoju umysłowego na ziemiach polskich Polacy byli nieuchronnie wciągani w kręgi kultury niemieckiej.
Rewolucja przemysłowa dotarła do Prus stosunkowo wcześnie. Pierwszą hutę wybudowano w okręgu Ruhry w latach osiemdziesiątych XVIII w., na Śląsku — w r. 1794. W r. 1847 otwarto pierwszą linię kolejową. Od samego początku przemysł i urbanizacja skupiały się w rękach niemieckich — nawet w prowincjach polskich. Ugrupowania i stronnictwa polityczne powstające w wyniku przemian gospodarczych i społecznych także znajdowały się w rękach niemieckich. Zarówno socjalizm w ogóle, jak i ruch związkowy w szczególności miały charakter ogólnoniemiecki, a więc były z gruntu przeciwne jakimkolwiek próbom wtrącania się w sprawy państwa pruskiego. Zatem zupełnie niezależnie od oficjalnej polityki wielu Polaków w Prusach wierzyło, że modernizacja idzie ramię w ramię z germanizacją. Tendencja ta utrzymywała się aż do końca wieku, kiedy do miast Śląska, Wielkopolski i Kujaw zaczęła napływać nowa fala nie zasymilowanego polskiego proletariatu i kiedy, w ramach tzw. Ostflucht, czyli „ucieczki ze Wschodu”, znaczna liczba Niemców zaczęła się przenosić do prowincji centralnych i zachodnich. W owej epoce nauki i przemysłu Prusy mogły się poszczycić jednym z najnowocześniejszych społeczeństw w Europie, a ich polscy obywatele mieli pełną swobodę korzystania z wynikających z tego faktu dobrodziejstw. Komfort życia był podporą dla panującego systemu władzy. Ogólne granice szybkich przemian społecznych i gospodarczych wyznaczała ustalona tradycja reform. Doniosłe w skutkach dzieła Steina, Hardenberga i Humboldta dały początek programom, które miały być rozwijane i rozszerzane przez całe stulecie. Na przestrzeni jednego tylko dziesiątka lat, między rokiem 1808 a 1818, można dostrzec początki emancypacji społecznej, reform municypalnych oraz reorganizacji aparatu administracyjnego: zaczątki nowoczesnej armii i nowoczesnego systemu oświaty, opartego na koordynacji sektorów nauczania podstawowego, średniego i uniwersyteckiego. Z reformą konstytucyjną zwlekano do roku 1847. Ta jedna jedyna zwłoka stała się w latach 1848—50 powodem jedynego poważnego kryzysu w nowożytnych dziejach Prus. W odróżnieniu od ustrojów absolutystycznych, które z braku przeprowadzonych w porę reform zazwyczaj szły chwiejnie niepewną drogą wiodącą od jednej katastrofy do drugiej, równy strumień pruskich rządów rzadko ulegał zakłóceniu. Konserwatyzm pruski bardzo przypominał pod tym względem oświeconą politykę torysów w Wielkiej Brytanii, którzy wytrącając broń z ręki swych radykalnych przeciwników, regularnie i skutecznie bronili ustalonego porządku. Z jedynym wyjątkiem wydarzeń roku 1848 w Prusach nie było żadnego kryzysu o szerszym zakresie, który polski ruch narodowy mógłby wykorzystać dla wysunięcia własnych separatystycznych żądań. W takim kontekście zakres czynnej polityki polskiej był z konieczności bardzo ograniczony. Nic też dziwnego, że na przestrzeni XIX wieku odrębne struktury życia Polaków w granicach Prus zaczęły się gwałtownie kurczyć. Wyraźnego odrodzenia polskiej świadomości narodowej, jakie nastąpiło z początkiem XX w., nie da się łatwo wyjaśnić na podstawie wydarzeń z wcześniejszych lat.