Выбрать главу

Wygląda tak brutalnie, pomyślała dr Carriol; jak mylące są ludzkie twarze! Rzeczywiście, ta twarz była niemal klasycznym przykładem tępej siły: spłaszczony nos, złamana szczęka, pozszywane brwi.

Jakież cięgi musiał zebrać na boisku! Ale oczy zawsze zdradzają duszę.

A jego oczy mówiły, że dusza jest bogata, piękna, pełna pokory i może – poezji.

– Pytania? – odezwała się.

Milczenie.

– Ostatni kandydat, doktor Hemingway?

– Walter Charnowski, Amerykanin od sześciu pokoleń, polskiego pochodzenia. Czterdzieści dwa lata. Żonaty, jedno dziecko dwudziestoletnia dziewczyna na drugim roku w Brown, rewelacyjne wyniki w przedmiotach ścisłych. Zespołowo jednogłośnie przyznaliśmy mu dziesięć punktów jako mężowi i ojcu. Oczywiście wszyscy wiecie, że w 2026 otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za pracę nad uzyskiwaniem energii słonecznej w przestrzeni kosmicznej. Obecnie jest kierownikiem działu naukowego Projektu Phoebus.

Ale głównym powodem, dla którego wybraliśmy go spośród trzech kandydatów jest to, że założył i przewodniczy organizacji „Naukowcy dla ludzkości” – zgrupowaniu naukowców, którzy pokonali bariery rasowe, wyznaniowe, narodowościowe oraz ideologiczne i utworzyli międzynarodowy, aktywnie działający związek. Jak sądzę, naszego kandydata otacza charyzma. Zna osiem języków i ma ciepłą urzekającą osobowość.

Włosy ciemnoblond, żółtawe oczy, pięknie opalona skóra, szeroka twarz pokryta delikatną siatką zmarszczek, dodającą mu tylko czaru i wyrazu. Choć dr Carriol nigdy nie spotkała go osobiście, zawsze uważała go za jedną z nąjseksowniejszych postaci życia publicznego.

– Pytania?

Dr Abraham umierał z chęci zgłoszenia protestu.

– Może mylę się, Millie, ale czy profesor Charnowski nie był jednym z tych, którzy sformułowali i podpisali w dwutysięcznym dziewiętnastym roku petycję „Katolików za Wolnym Życiem”, nakłaniającą papieża Innocentego do unieważnienia decyzji papieża Benedykta w sprawie antykoncepcji i kontroli urodzin?

Dr Carriol nie odezwała się ani słowem.

– Tak, Sam, masz rację – powiedziała dr Hemingway. – Ale nie sądziłam, że w krótkich przemówieniach musimy wyliczać negatywne cechy kandydatów. Jeśli przejrzysz akta, znajdziesz wszystkie informacje. Nic w postępowaniu doktora Charnowskiego nie wskazuje na to, że nie potraktował odpowiedzi papieża z prawdziwym zrozumieniem.

– To prawdziwa czarna karta w jego życiorysie. Ja zrezygnowałem z tej kandydatury, zwłaszcza biorąc pod uwagę religijne implikacje – stwierdził dr Abraham.

– Moje zadanie, Sam – powiedziała dr Hemingway, a spojrzenie jej małych czarnych oczek mówiło, że ukarze go za zarzut niekompetencji – polegało na przeanalizowaniu ponad trzydziestu trzech tysięcy kandydatów i wybraniu trzech finalistów.

Odchyliła się na krześle, przymknęła oczy i z premedytacją wyliczała na palcach: – Po pierwsze – wybrana osoba musi być Amerykaninem co najmniej od czterech pokoleń, zarówno ze strony matki, jak i ojca. Po drugie – musi być w wieku od trzydziestu do czterdziestu pięciu lat.

Po trzecie – w grę wchodzą obie płcie. Po czwarte – jeśli kandydat założył rodzinę, musi otrzymać po dziesięć punktów jako małżonek i rodzic, w każdym przypadku według skali opracowanej przez doktor Carriol. A jeśli jest wolny, musi być jak żona Cezara – bez względu na to, czy jest homo-, czy heteroseksualistą. Po piąte – działalność wybranej osoby musi mieć charakter publiczny lub społeczny. Po szóste – działalność ta musi mieć na względzie dobro publiczne. Po siódme – osobowość kandydata musi być niezwykle silna i atrakcyjna. Po ósme, kandydat lub kandydatka muszą wspaniale przemawiać.

Po dziewiąte, jeśli to możliwe, powinna ich cechować charyzma. I po dziesiąte – jedyny zakaz, mój drogi Samie – wybrana osoba nie może angażować się w żadną działalność religijną.

Otworzyła oczy i spojrzała prosto na niego.

– Biorąc pod uwagę te wskazówki, sądzę że wywiązałam się z zadania.

– Wszyscy zrealizowaliście zadania – powiedziała dr Carriol, zanim dr Abraham zareagował. – Nie bierzemy udziału – ciągnęła (jej palce poruszały się na aktach niczym pajęcze nogi) – w konkursie, nawet jeśli to ćwiczenie ma sprawdzić skuteczność metod badawczych, komputerów, metodologii i sprawność personelu. Pięć lat temu, kiedy przydzielono wam to zadanie – a także pieniądze, komputery i pomocników – może wydawało się wam, że macie kupę czasu i pieniędzy na zajęcie się zwyczajnym ćwiczeniem. Ale nie sądzę, by zrozumienie, jak ważne jest to zadanie, zabrało wam więcej niż trzy miesiące. Sekcja Czwarta przystąpiła do pierwszej fazy Operacji Poszukiwanie z najpełniejszymi zbiorami danych, najlepszymi programami komputerowymi oraz statystycznie i realnie bezkonkurencyjny mi zespołami badawczymi w całym federalnym aparacie biurokratycznym.

– To prawda – powiedział dr Abraham, nie wiadomo dlaczego czując się, jakby mu dano po łapach.

– Dobrze. Czy już skończyliśmy z dr Hemingway? Czy ktoś ma do jej kandydatów jakieś zastrzeżenia?

Cisza.

– W porządku. Dziękuję, Millie. Zwłaszcza za to wspaniałe streszczenie wytycznych Operacji Poszukiwanie.

Dr Hemingway skrzywiła się, ale milczała.

– Zechce nam pan przedstawić swoich kandydatów, doktorze Chasen? – spytała uprzejmie dr Carriol.

Natychmiast zapomniano o zranionych uczuciach. Kiedy dr Chasen zbierał akta, salę konferencyjną wypełniła atmosfera oczekiwania.

Był potężnym i upartym mężczyzną znanym z ostrego języka. Również znakomitym analitykiem; dr Carriol ukradła go Zdrowiu, Edukacji i Ubezpieczeniom Społecznym około dziesięć lat temu. Podobnie jak inni, uwielbiał pracować dla Judith Carriol.

To, że nie zabrał głosu podczas prezentacji sześciorga kandydatów, było nieco zaskakujące, ale teraz dr Hemingway i dr Abraham zrozumieli, dlaczego tak się stało: nie padło oczekiwane nazwisko, które trzymał w zanadrzu. To w dużym stopniu pozbawiło napięcia jego wystąpienie. Toteż atmosfera w sali nie zapierała tchu w piersiach. Raczej miała posmak zawodu. A jednak, gdy Moshe Chasen podniósł zwaliste ciało z krzesła i otworzył teczkę, nie wyglądał na zawiedzionego.

– Wybrałem pierwszą alternatywę metody selekcji – powiedział głosem równie mrocznym i kanciastym, co jego twarz. – Nie aż tak demokratyczną, Millie, ale – według mnie – o wiele bardziej skuteczną. Wraz z kierownikiem grupy badawczej podejmowaliśmy decyzje osobno i oczywiście okazały się identyczne.

Oczywiście powtórzyła dr Carriol, nieco groźnie Dr Chasen rzucił szefowej szybkie spojrzenie i spuścił głowę.

– Nasz pierwszy kandydat – wybrany dość dowolnie – to doktor Joshua Christian. Amerykanin od sześciu pokoleń, w jego żyłach płynie krew nordycka, celtycka, armeńska i rosyjska. Trzydzieści dwa lata. Wolny, bezdzietny, nigdy się nie ożenił. W wieku dwudziestu lat dobrowolnie poddał się sterylizacji. Informacje dostarczone przez komputer nie pozwoliły nam ustalić, czy doktor Christian ma jakieś preferencje seksualne. Mieszka z bardzo zżytą rodziną: matką (ojciec nie żyje), dwoma braćmi, siostrą i bratowymi. Jest niekwestionowaną głową rodziny – określiłbym go jako urodzonego opiekuna.

Z wyróżnieniem ukończył Chubb i zrobił doktorat z psychologii, również w Chubb. W Holloman, w stanie Connecticut, kieruje prywatną kliniką, a specjalizuje się w leczeniu nerwic tysiąclecia. Wyleczył wyjątkowo dużo pacjentów, jego zaś z braku lepszego określenia muszę nazwać postacią kultową. Może dlatego, że w trakcie terapii zachęca pacjentów do szukania wsparcia w Bogu, choć niekoniecznie w jakiejkolwiek religii. Jego osobowość jest niezwykle wyrazista, umie przemawiać do każdego zgromadzenia. Ale głównym powodem, dla którego wybrałem go, jest jego zdumiewająca charyzma. Powiedziała pani, że tego nam potrzeba. No więc, on to ma.