Выбрать главу

Ze wszystkich opowiadań w tym tomie najwięcej pracy badawczej wymagał Dom westalek, ale też przyniósł chyba największą satysfakcję autorowi, który sam mógł się poczuć jak śledczy, wygrzebawszy tyle smakowitych i kusząco niekompletnych szczegółów w tak wielu źródłach, często bardzo mglistych. Opis kary dla westalki, która złamała śluby, jest autentyczny; w 73 r. p.n.e. naprawdę odbył się taki proces, w który zaangażowani byli wszyscy bohaterowie Domu westalek. Wśród źródeł mamy przelotne wzmianki w Brutusie, In toga candida oraz w trzeciej mowie przeciwko Katylinie Cycerona; Plutarcha biografie Marka Krassusa i Katona Młodszego; Sprzysiężenie Katyliny Salustiusza; mówią też o tym Askoniusz i Orozjusz. Ironią losu było to, że w swej późniejszej kampanii przeciwko Katylinie Cycero nie mógł wykorzystać tego skandalu z roku 73 inaczej, jak tylko w zawoalowany i pośredni sposób; na więcej nie pozwoliło mu powinowactwo z Fabią i szacunek, jaki żywił dla Krassusa.

Pozostałe trzy opowiadania nie są oparte na żadnych konkretnych wydarzeniach historycznych; podkreśliłem w nich raczej pewne intrygujące mnie szczegóły codziennego życia w starożytnym Rzymie.

Króla pszczół i miód napisałem pod wrażeniem Księgi IV Georgik Wergiliusza („…Będę śpiewał o niebiańskim darze miodu z powietrza…”). Wszystko, co w opowiadaniu wiąże się z rzymskimi zwyczajami i praktykami pszczelarskimi, jest autentyczne, włącznie z posążkiem Priapa trzymającym straż przy pasiece. Co więcej, Rzymianie używali łacińskiego słowa „miód” (mel) jako czułego określenia kochanej osoby – jak my.

Rzymska wiara w duchy zainspirowała mnie do napisania Lemurów. Szczegóły farmakologiczne, jakie tam się pojawiają, zaczerpnąłem z Historii naturalnej Pliniusza.

Srebro Saturnaliów to próba przybliżenia czytelnikom zimowego święta Rzymu, z którego niektóre tradycje przetrwały w różnych kulturach do dnia dzisiejszego, jak choćby nasz zwyczaj wzajemnego obdarowywania się w święta Bożego Narodzenia, przypadające o tej samej porze roku. Przytoczę tu cytat z mojego nieodłącznego towarzysza, Dictionary of Greek & Roman Antiquities (Słownik greckich i rzymskich starożytności) w wydaniu z 1869 r.:

Ludzie wszelkich stanów oddawali się ucztom i uciechom, przyjaciele wymieniali prezenty… tłumy wylegały na ulice…

Wiele szczególnych ówczesnych zwyczajów wykazywało istotne podobieństwo do naszych świąt Bożego Narodzenia czy włoskiego karnawału. I tak w Saturnalia edylowie zezwalali na hazard w miejscach publicznych, jak w czasach naszych przodków nawet najbardziej rygorystyczni przymykali oko na grę w karty w Wigilię; cała społeczność zrzucała na ten czas togi i przebierała się w luźne szaty… spacerowano z przypominającymi domino pileusami na głowach, w spiczastych czapkach, maskach i innych przebraniach… na koniec zaś jedną z zabaw w prywatnym gronie był wybór niby-króla, co od razu przywodzi na myśl charakterystyczną ceremonię Dwunastej Nocy*.

Trochę mnie to dziwi, ale choć Kot z Aleksandrii ukazał się w antologii tematycznej zatytułowanej Tajemnicze koty 3 (Signet, 1995), a Lemury w zbiorze Morderstwo na Halloween (Mysterious, 1994), moje nadzieje ujrzenia Srebra Saturnaliów w analogicznym zbiorze na temat Bożego Narodzenia jak dotąd się nie spełniły. A w końcu jest to kryminał bożonarodzeniowy… choć jego akcja dzieje się siedemdziesiąt siedem lat przed narodzeniem Chrystusa!

I na koniec wyjaśnienie: skąd się wziął tytuł całego cyklu, Roma sub rosa? W starożytnym Egipcie róża była symbolem Horusa, utożsamianego później przez Greków i Rzymian z bogiem milczenia. Rozwinął się zwyczaj zawieszania róży nad stołem radnych na znak, że wszyscy obecni zobowiązani są do dochowania tajemnicy. Zwrot sub rosa (pod różą) przyjął się jako określenie wszystkiego, co się robi w sekrecie. Stąd mój tytuł Roma sub rosa, czyli historia sekretów Rzymu, które widzimy oczami Gordianusa Poszukiwacza.

Steven Saylor

***