Выбрать главу

Poza tym, co jest najbardziej szokujące, Jana’atowie hodują Runów nie tylko w celu posiadania siły roboczej, ale i na mięso. Za tę wiedzę zapłaciliśmy życiem naszych ludzi, Wasza Świątobliwość”.

To w tym miejscu Giuliani zatrzymał się poprzedniego wieczoru, wsłuchując się przez dłuższy czas w odgłos kroków Sandoza nad swoją głową. Pięć kroków, przerwa, pięć kroków, przerwa. Dopóki Emilio krążył po swoim pokoju, można było przynajmniej mieć pewność, żejeszcze nie dodał własnego życia do żniwa ofiar misji na Rakhat…

Giuliani westchnął i zaczął dalej pisać.

„3. Jana’ atowie nie trzy mają Runów w klatkach czy zagrodach dla bydła.

Kiedy para dorosłych Runów odchowa swoje potomstwo do wieku dojrzałości seksualnej, dobrowolnie oddaje się w ręce patroli jana’atańskich, które krążą po wioskach. Ponadplanowe potomstwo zostaje oddane na rzeź.

Wasza Świątobliwość musi zrozumieć, że nasi ludzie byli całkowicie nieświadomi charakteru stosunków łączących oba gatunki, kiedy napotkali taki patrol, który zaczął mordować dzieci YaKashanich. Sytuacja była złożona, o czym świadczy transkrypcja przesłuchań Sandoza, ale załoga»Stelli Maris«uznała ten incydent za niczym nie sprowokowany atak na mieszkańców wioski. Najpierw Sofia Mendes, a potem reszta załogi, stawili opór patrolowi, płacąc za to własnym życiem. Był to akt czysto altruistycznej odwagi i męstwa, który Supaari VaGayjur określił jako podżeganie Runów do rebelii, a Konsorcjum Kontakt jako nierozważne i naganne wtrącanie się w rakhatańskie sprawy. Trzeba jednak dodać, że wielu Runów — zainspirowanych odwagą Sofii Mendes — poniosło wówczas śmierć, broniąc swoich dzieci”.

Ojciec generał odchylił się w fotelu. Teraz, pomyślał, czas na najgorsze.

„Masakrę w Kashanie przeżyło tylko dwóch członków misji, Emilio Sandoz i ojciec Marc Robichaux. Zostali oni zabrani przez jana’atański patrol jako więźniowie i przez wiele tygodni byli świadkami rzezi dokonywanych na bezbronnych Runach w różnych wioskach. Każdego ranka dawano im jedzenie, a Sandoz przez jakiś czas nie zdawał sobie sprawy, że było to mięso ruńskich dzieci. Domyślił się, ale nękał go głód, więc nadal jadł mięso. Jest to dla niego nadal źródło bolesnego wstydu i koszmarów.

Kiedy Supaari VaGayjur dowiedział się o ich uwięzieniu, wyśledził miejsce ich pobytu i przekupił dowódcę patrolu, uzyskując w ten sposób władzę nad dwoma kapłanami. Już w domu Supaariego zapytano Sandoza, czy on i ojciec Robichaux chcą»przyjąć hasta’akala«. Sandoz był przekonany, że oznacza to przyjęcie gościnności i zgodził się. Ku jego przerażeniu zniszczono im ręce; Robichaux wykrwawił się na śmierć. Około ośmiu miesięcy później Supaari VaGayjur sprzedał Sandoza pewnemu jana’atańskiemu arystokracie, Hlavinowi Kithieriemu. Mam nadzieję, że Wasza Świątobliwość nie jest w stanie wyobrazić sobie, z jaką brutalnością traktowano Sandoza w domu Kithieriego”.

Ojciec generał wzdrygnął się i wstał gwałtownie, odrywając się od tego, co napisał. „Czym jest kurwa, jeśli nie czymś, czyje ciało zostaje wydane na zniszczenie dla przyjemności innych?”, zapytał go kiedyś Emilio. „A ja jestem kurwą Boga i moje ciało zostało wydane na zniszczenie”. Przez jakiś czas Giuliani spacerował cicho po swoim gabinecie — pięć kroków, obrót, pięć kroków, obrót — dopóki nie zdał sobie sprawy, że nieświadomie powtarza rytm kroków, który przez tyle nocy dobiegał do niego z sypialni nad sufitem. Skończ to, rozkazał sobie w duchu i usiadł ponownie za biurkiem.

„Kilka miesięcy później, kiedy na orbicie Rakhatu pojawił się»Magellan«, przedstawiciele Konsorcjum Kontakt weszli na»Stellę Maris«i zapoznali się z raportami z pierwszych dwóch lat naszej misji. Po naszych ludziach nie było ani śladu; wszystko wskazywało, że już nie żyją. Załoga»Magellana«wylądowała promem w pobliżu wioski Kashan, gdzie ich powitano z wrogością i lękiem, a więc zupełnie inaczej niż załogę»Stelli Maris«. Młoda Runka o imieniu Askama powiedziała im po angielsku, że Emilio Sandoz wciąż żyje i przebywa w mieście Gayjur, w domu Supaariego VaGayjura. Mając nadzieję, że dowiedzą się czegoś od Sandoza, grupa z »Magellana«udała się do tego miasta, prowadzona przez Askamę, która najwyraźniej była Sandozowi bardzo oddana.

Kiedy przybyli do Gayjuru, Supaari powiedział im, że Sandoz był do niedawna jego domownikiem, ale teraz mieszka gdzieś osobno. Supaari dał im także do zrozumienia, że w wyniku wmieszania się cudzoziemców w miejscowe sprawy wiele osób straciło życie. Mimo to okazał nowo przybyłym ludziom życzliwość i prowadził z nimi interesy, choć nigdy nie zdradził im, gdzie przebywa Sandoz.

Kilka tygodni później Askama sama odnalazła miejsce pobytu Sandoza i zaprowadziła do niego dowódców grupy. Odnaleźli go w seraju Hlavina Kithieriego; był nagi, miał na sobie tylko obrożę z drogimi kamieniami i perfumowane wstążki. Dostrzegli też na jego ciele krwawe ślady sodomii. Zgodnie z tym, co sam o sobie powiedział, znajdował się wówczas w stanie morderczej desperacji. Mając nadzieję, że zostawią go w spokoju albo zabiją, przysiągł sobie, że uśmierci pierwszą osobę, która wejdzie dojego klatki. Nie mógł przewidzieć, że osobą tą będzie Askama, dziecko Runów, które wychował i tak bardzo pokochał.

Kiedy Sandoz podniósł wzrok znad trupa Askamy i zobaczył wysokich rangą przedstawicieli Konsorcjum, roześmiał się. Sądzę, że właśnie to przekonało ich o jego zdeprawowaniu, a Supaari VaGayjur utwierdził ich w tym, mówiąc, że Sandoz prostytuował się dobrowolnie. Teraz już wiem, że ów śmiech był objawem histerii i rozpaczy, ale oni byli świadkami morderstwa i w tych okolicznościach uwierzyli w najgorsze”.

Podobnie jak ja, pomyślał Giuliani, wstając ponownie i odchodząc od biurka.

To było od początku absurdalne — zakładać, że garstka ludzi będzie w stanie nie popełnić żadnego błędu, zwłaszcza za pierwszym razem. Nawet najbliżsi przyjaciele mogą czasem się nie zrozumieć. Do pierwszego kontaktu — z samej definicji — dochodzi w stanie całkowitej niewiedzy. Całkowity brak danych o ekologii, biologii, językach, kulturze i ekonomice Innych. Na Rakhacie owa niewiedza doprowadziła do katastrofy.

Nie mogłeś wiedzieć, pomyślał Vincenzo Giuliani, słysząc własne kroki, ale pamiętając o krokach Emilia. To nie była twoja wina.

Powiedz to umarłym, odpowiedziałby Emilio.

2. TRUCHA SAI, RAKHAT: 2042 czasu ziemskiego

Sofia Mendes wiedziała od samego początku, że członkowie jezuickiej misji na Rakhat będą na tej planecie gatunkiem zagrożonym.

Załoga „Stelli Maris” składała się z ośmiu osób. Alan Pace zmarł kilka tygodni po wylądowaniu i pozostało ich siedmioro.

Ojciec D.W. Yarbrough, dowódca wyprawy, zachorował parę miesięcy później i już nie odzyskał zdrowia, choć przeżył w ciężkim stanie jeszcze osiemnaście miesięcy. Bez narzędzi badawczych i kolegów, z którymi mogłaby przekonsultować przypadek, doktor Annę Edwards nie była w stanie rozpoznać etiologii chorób, choć jej opieka niewątpliwie przedłużyła D.W. życie. Później została zabita razem z nim, a ich śmierć była potężnym ciosem dla małej grupki, która pozostała.