Выбрать главу

- Tym większy jest sukces majora Niewarownego i wasz, kapitanie — zauważył pułkownik.

- Nie łudźmy się — kapitan nie był optymistą. — Wprawdzie zlikwidowaliśmy siatkę krajową i przecięliśmy jedną z dróg, którymi narkotyki wędrują ze Wschodu na Zachód, ale i tym razem skończy się na Zborkowskim i Francuzie, wywożącym heroinę z Polski. Góra gangu nie zostanie zdemaskowana i pomimo dotkliwych strat, jakie poniosła, na pewno nie zaniecha swojej przestępczej działalności. Będzie szukała nowych sposobów przemytu, montowała nową produkcję. Mam jednak nadzieję, że z tranzytu przez Polskę zrezygnują na długo. Gdybym wiedział — skromnie zakończył swoją relację kapitan Lewandowski — że pan major Niewarowny rozszyfrował cały gang i też zastawia pułapkę na roznosiciela mleka, nigdy bym mu nie wszedł w drogę. Mnie zresztą łatwiej było działać, bo miałem za sobą cały aparat komendy. On był sam. A do tego pracował na nie znanym sobie terenie.

- Obaj mieliście pewne zadania do wykonania i obaj dobrze je spełniliście. A każdy doszedł do celu inną drogą, to nieważne. Dziękuję wam obu i na tym zamykam dzisiejszą odprawę.

- A co będzie z majorem Niewarownym? — zapytał podpułkownik z KG MO.

- Przypuszczam, że do końca roku szkolnego zechce pozostać w Podleśnej — odpowiedział stary — po pierwsze, żeby swoich „narkomanów” wyprowadzić na ludzi. Przynajmniej niektórych z nich. W tej sytuacji muszę mu przyznać słuszność. A poza tym

— stary uśmiechnął się leciutko

- doszły mnie nieoficjalne wieści, że major ma też w Podleśnej pewne sprawy rodzinne do załatwienia. Później nie będę się sprzeciwiał, żeby przeszedł do KG MO, do waszego referatu walki z narkomanią. Może i w naszej komendzie trzeba będzie zorganizować taką placówkę?

- Ja? Sprawy rodzinne? — żachnął się major Niewarowny, ale po namyśle dodał ciszej: — Może i masz rację. Tylko skąd ty o tym wszystkim wiesz?

KONIEC

nsr§
i J

- Znaleziono go daleko od domu?

- W Podleśnej nigdzie nie jest daleko. Różana to trzecia równoległa ulica do Rezedowej, przy której mieszkał Kwaskowiak. Zresztą nawet nie jesteśmy pewni, czy zamordowano go na Różanej. Pewne ślady wskazują, że ciało zostało tam przeniesione, a zbrodnię popełniono gdzie indziej?

- Jakieś ślady walki?

- Nic z tych rzeczy. Prawdopodobnie został zaskoczony.

- A więc musiał znać mordercę i nie spodziewał się napaści ze strony tego człowieka.

Lekarz ustalił, że Kwaskowiak zginął pomiędzy godziną czwartą trzydzieści a piątą trzydzieści. To zresztą potwierdzają fakty. Ciało znaleziono o godzinie szóstej, zaś żona sierżanta stwierdziła, że mąż wyszedł z domu po czwartej.

- Tak rano szedł na posterunek?

- Raczej nie. Jeżeli nie miał dyżuru lub nie pełnił innej funkcji, zjawiał się w lokalu posterunku około godziny siódmej. Zwykle przedtem wstępował na dworzec kolejki elektrycznej i kupował tam gazetę, a także sprawdzał, czy panuje porządek.

Cena zł 25 —РШЧ___
lesiojotІШ