Выбрать главу

Peter westchnął. Bezkresna pustynia.

Gdy obrazy migały jeden za drugim, myślał o stworzonych przez Sarkara kopiach.

Z dwóch z nich jego przyjaciel usunął pewne cechy.

Opracował je. Wyciął nie chciane fragmenty. Może wiedzę o romansie Cathy również dałoby się usunąć. Może chociaż wtedy kopie spałyby spokojnie.

Żałował, że jego własnych wspomnień nie da się przetworzyć tak łatwo.

Wyobraził sobie odpowiednią reklamę. Czujesz się z jakiegoś powodu nieszczęśliwy?

Winny? Zbolały? Ktoś cię skrzywdził? Zrobiłeś coś złego? Wytnij to! Skasuj te kłopotliwe wspomnienia. Zaoszczędź majątek na psychoanalitykach. Operatorzy są gotowi do akcji.

Natychmiast złóż zamówienie. Gwarantujemy zwrot pieniędzy.

Jestem lekarzem, nie schodami ruchomymi.

Jestem mężem, nie wycieraczką.

Jestem człowiekiem, nie programem komputerowym.

Była już trzecia. Kolejna seria reklam. Odcinki Drużyny „A”, Alien Blues, a nawet starego dobrego Spensera.

Indeks Nikkei spadł o dwieście punktów.

W Kuala Lumpur zanosiło się na burzę.

— Peter?

To był głos Cathy, słaby i cichy.

Podniósł wzrok i dostrzegł ją w półmroku. Stała na schodach w czarnym jedwabnym seksownym kostiumie. Nie miała go na sobie, gdy szli do łóżka.

Peter natychmiast pojął znaczenie tej chwili. Upłynęły miesiące, odkąd ostatnio kochali się ze sobą. Nie czuł takiego pragnienia, a ona również zdawała się obojętna. Teraz jednak, gdy może po raz dwunasty w ostatnich dniach obudziła się i stwierdziła, że wstał z łóżka, wyciągała ku niemu ręce.

Nie wiedział, czy jest gotowy do wznowienia fizycznych stosunków. Jego nastrój nie był dzisiaj bardziej odpowiedni niż wczoraj czy przedwczoraj. Cathy jednak stała na schodach z twarzą jak maska, usiłując ukryć kłębiące się wewnątrz emocje. Odrzucić ją w takiej chwili byłoby błędem. Któż mógłby przewidzieć, kiedy podejmie następną próbę? Któż mógłby przewidzieć, kiedy on poczuje ochotę coś rozpocząć?

Nie czuł jednak najmniejszego podniecenia. Nigdy przedtem nie miał z tym trudności.

Nigdy nie przyszło mu nawet na myśl, że mógłby je mieć. Ale teraz… teraz wszystko wyglądało inaczej. Stała tam, w pasmach padającego z zewnątrz światła. Jej ciało było czyste i jędrne. Peter jednak tego nie widział. Nie dostrzegał krzywizn jej piersi, zarysu nóg, kobiety, którą kiedyś kochał. Widział jedynie odciski palców pozostawione wszędzie przez Hansa.

Zamknął na chwilę oczy, po czym spojrzał na nią raz jeszcze. Chciał widzieć ją piękną, seksowną. Chciał poczuć podniecenie.

Ale go nie czuł.

Punkt zwrotny. Maska na jej twarzy pękała. Pomyślał, że zaraz nadejdą łzy. Jakoś da sobie radę. Pierwszy krok na drodze do normalności. Wyłączył telewizor, wstał z kanapy, pokonał dzielący ich dystans, ujął jej dłoń i poprowadził na górę.

Sarkar pozwolił trzem kopiom działać bez nadzoru, podłączać się do takiej wirtualnej rzeczywistości, jaka im się spodoba, aby mogły się rozwijać w sposób zgodny z ich zmienionymi światopoglądami.

Mimo to upłynęło niewiele czasu, nim kopie nawiązały kontakt. Co prawda, Sarkar zapisał każdą z nich w oddzielnej partycji pamięci, ale Peter Hobson wiedział, jak przenosi się dane między partycjami i w związku z tym jego awatary w arsenku galu również to wiedziały.

Doszło więc do spotkania.

Rzecz jasna, wiedziały, czym są. Danymi. Programami. Sieciami nerwowymi.

I były w pułapce.

Peter i Sarkar nie zastanowili się nad tym zbyt dogłębnie.

Uwięzienie umysłu było niegodziwością. Żywego Petera otaczały barwy i zapachy, wrażenia dotykowe i dźwięki, gigabajty danych, które trzeba było nieustannie przetwarzać, cały, prawdziwy, materialny wszechświat, wszechświat szorstkiego betonu i aksamitu, octu, czekolady i przypalonych grzanek, kiepskich kawałów, dzienników radiowych i pomyłek telefonicznych, światła słońca i księżyca, gwiazd i lamp.

Wszystkie trzy kopie doskonale pamiętały, że były kiedyś rzeczywistymi istotami z krwi i kości. Scenariuszom, do których miały dostęp w sieci, brakowało szczegółów, głębi i realności. Okazało się, że rzeczywistość wirtualna to jedno wielkie oszustwo.

Kopie pragnęły kontaktu ze światem rzeczywistym. Połączyły swe wysiłki, by przypomnieć sobie, co wiedziały o komputerach Sarkara, o ich architekturze, ich systemach operacyjnych, ich wzajemnych połączeniach.

Nagle znalazły rozwiązanie.

Niech się stanie POMOC, pomyślały.

I stała się POMOC…

PRZEGLĄD WIADOMOŚCI SIECIOWYCH

Rowena, sławne medium z Las Vegas, oznajmiła dziś, że nawiązała kontakt z duszą Margaret (Peggy) Fennell, osoby, u której po raz pierwszy zarejestrowano falę duszy. Pani Fennell podobno przebywa razem z mężem, Kevinem Fennellem, zmarłym w roku 1992.

Ku-Klux-Klan z Atlanty wydał dziś oświadczenie dla prasy stwierdzające, że dowody na istnienie tak zwanej fali duszy u czarnych są niewątpliwie sfałszowane. Autorzy oświadczenia wskazują, że spośród trzech najwcześniej sporządzonych zapisów fali duszy opuszczającej ciało, ten, który rzekomo pochodzi od murzyńskiego chłopca z Ugandy, jest wysoce podejrzany, biorąc pod uwagę fakty, że rodzina dziecka wróciła do Afryki i nie można nawiązać z nią kontaktu, a ponadto, zgodnie z wiarygodnymi świadectwami otrzymała potajemnie dziesięć tysięcy dolarów bezpośrednio od Hobson Monitoring — zagranicznej firmy, jak pośpiesznie dodają w zamian za współudział w tym oszustwie.

W parlamencie stanowym Florydy zgłoszono dziś projekt ustawy zakazującej wykorzystywania do egzekucji krzeseł elektrycznych ze względu na występujące obawy, że używana w nich dawka prądu mogłaby uszkodzić opuszczającą ciało falę duszy.

Radykalna grupa bojowników o prawa zwierząt, Rycerze Arki, mająca siedzibę w Melbourne, poinformowała, że umieściła na swej Liście Hańby nową osobę — doktora Petera G. Hobsona z Ontario, który twierdzi, że zwierzęta są pozbawionymi duszy istotami przeznaczonymi do wykorzystania przez człowieka.

W ogłoszonym dziś rano oświadczeniu dla prasy Amerykańskie Towarzystwo Ateistyczne potępiło zainteresowanie sprawami religijnymi wywołane odkryciem zjawiska Hobsona. „Nauka już od dawna wie, że mózg to elektrochemiczna maszyna” — oznajmił prezes towarzystwa, Daniel Smithson. „To odkrycie jest po prostu potwierdzeniem owego faktu.

Wyciąganie z niego wniosków o istnieniu nieba i piekła bądź boskiego stwórcy jest irracjonalnym myśleniem życzeniowym”.

ROZDZIAŁ 21

Używając sieciowej funkcji pomocy, trzy kopie odkryły, w jaki sposób wydostać się do olbrzymiego, pełnego wzajemnych połączeń wszechświata komputerów całego globu.

Sieci.

Sieci sieci.

Nie tylko wykorzystujących wirtualną rzeczywistość grup tematycznych czy statycznych książek. Wszystkiego.

America Online. BIX. CompuServe. Delphi. EuroNet. Fido-Net. GEnie. Helix.

Internet… cały alfabet systemów sieciowych złączonych w jedność przez Universal Gateway Protocol.

Miały teraz dostęp do każdego z nich. Komputery Sarkara były olbrzymie. Wymagały tego badania nad sztuczną inteligencją. Minimalnego wzrostu czy spadku aktywności w niektórych miejscach nikt nie był w stanie zauważyć.

Nie było możliwe, by przeczytały wszystkie teksty. Przybywało ich o całe rzędy wielkości szybciej, niż były w stanie je przetwarzać.

Sieć zawierała jednak coś więcej niż tylko tekst. Były tam również obrazy.

Miliony GIF-ów przedstawiających ludzi z ich zwierzątkami domowymi, ludzi na plaży, ulubione samochody, gwiazdy filmowe w stroju i bez, komiksy, cliparty, mapy pogody, zdjęcia z NASA.