Выбрать главу

Drugi by przysiągł, iżeś mu już prawie115.

Biadaż mnie na cię, to mnie głowę psujesz116;

Inaczej nie wiem, jeno mię czarujesz117.

Nie obiecujesz, ani też odmawiasz,

Jeno mię słowy próznemi zabawiasz.

Biadaż mnie na cię, to mnie głowę psujesz;

Inaczej nie wiem, jeno mię czarujesz.

Wszytko118 sie boisz, ano nie masz kogo,

Nie każdyć kąsa, co to patrza srogo.

Biadaż mnie na cię, to mnie głowę psujesz;

Inaczej nie wiem, jeno mię czarujesz.

Mam z sobą więcej niż dosyć kłopota,

A wszystko mi sie zda, że ciągnę kota119.

Biadaż mnie na cię, to mnie głowę psujesz;

Inaczej nie wiem, jeno mię czarujesz.

Nie karmże mię już tą nadzieją dalej,

Raczej mi powiedz: «Mój miły, nie szalej!»

Biadaż mnie na cię, to mnie głowę psujesz;

Inaczej nie wiem, jeno mię czarujesz.

Pieśń VIII120121

Kiedy sie rane zapalają zorza,

A dzień z wielkiego występuje morza,

Przyszedłem na brzeg, kędy Wisła bieży,

A tam siedziała na wysokiej wieży,

Podjąwszy122 rękę, smutna białagłowa

I pocznie z płaczem narzekać w te słowa:

«Takżem ja barzo niefortunna była?

Takżem ja wiele szczęściu przewiniła?

Że temu k woli123 być nieboga muszę,

Który jako grzech mierzi moją duszę.

A ten124 gdzieś siedząc, narzeka z daleka,

Przed którym nie mam milszego człowieka.

Ślub mi przywodzą125, poniewolne słowa126,

Na które nigdy nie zwalała127 głowa;

A ono było lepiej serca pytać,

Które gdy nie chce, słów sie prózno chwytać.

Niech sie tym cieszy, że mię ma w niewoli,

Ręce mógł zwięzać, myśli nie zniewoli.

Bogu tajemne nie są ludzkie sprawy,

Ten z nieba widzi, kto krzyw, a kto prawy.

Ja nie mam komu krzywdy swej powiedzieć,

Jeślibych miała, i to trudno wiedzieć128.

Jednęż mam wolność w swej ciężkiej niewoli,

Że sie wżdy mogę napłakać do woli.

Więc mię to zewsząd szczęście129 pokarało,

Wszystko mi zaraz, com miała, pobrało.

Ojczyzny nie mam, matkim ostradała,

Samam sie w ręce okrutne dostała.

Cóż mię gorszego mogło potkać w boju

Nad to, co cierpię, nieboga, w pokoju?

Czasem bych rada żałość swą pokryła130

A na lepszą sie postawę zdobyła;

Ale smutnemu trudno śmiech przychodzi,

Trzeźwi131 w pijanych sprawy nie ugodzi.

I mnie nieszczęsną łzy moje wydają,

Które mi z oczu płynąć nie przestają.

Tegom też pewna, że mię nie miłuje;

Nie mam mu ze złe, mnie w tym naszladuje.

On wie, co myśli, świadom, o co stoi;

Ja go nie sądzę, ani mi przystoi132,

Wszakoż sie k temu zawsze będę znała133:

Mił mi nie będzie, bych134 dziś umrzeć miała.

A ty, mój bracie, wzorem stryja twego135,

Pomści mej krzywdy i zelżenia swego.

Uczyń, co twej krwi szlachetnej przystoi,

Miłość przy tobie nieomylna stoi.

Jać albo zdrowia w tym frasunku zbędę,

Albo na koniec twoją żoną będę.

Pieśń IX136137

Kto mi wiary dać nie chce, daj ją oku swemu

A przypatrz sie stworzeniu pilnie tak pięknemu:

Taka jeszcze nie była za dawnego wieku,

Aniołowi podobna barziej niż człowieku.

Raj tam, gdzie ona siedzi, a którędy mija,

Za jej stopami róża wstawa i lelija;

Jej k woli piękne drzewa dają cień sowity

Nie chcąc, aby ją letni żegł138 ogień obfity.

A ona, myśl wspaniałą znosząc139 z układnością,

I niedobyte serca zwycięża miłością.

A człowiekiem tak władnie jako słońce wonnym

Nawrotem140 albo magnes żelazem nieskłonnym.

Wiele oczom powinien141, o pani, kto ciebie

Oglądał a ucieszył twym pojźrzeniem siebie;

Dalszego czasu może nie zamierzać sobie,

Iżby kiedy miał gładszą oględać po tobie.

Niech sie więcej nie chłubią starodawne lata

Z swoimi Helenami; jest za tego świata142,

Która gładkością wszytki pierwsze tak minęła,

Aż i przyszłym143 nadzieję na wieki odjęła.

Pieśń X144145

Juno, porzuć swój gniew długi,

A ty, Pallas, także drugi;

Gładka Wenus gładszą czuje,

Nowy sąd Parys gotuje.

Jabłko złote położyła

Erycyna, bo zwątpiła146.

Śliczna dziewko, tak tusz sobie147:

Klejnot ten należy tobie;

A żadna jeszcze nie wstała148,

Którać by go odjąć miała.

Równie taka rano wschodzi

Jutrzenka, gdy dzień nadchodzi.

Służyć i hołdować tobie

Kładę ja za szczęście sobie.

A ty o mej uprzejmości

I nie wątp o stateczności149;

Abowiem póki duch we mnie,

Nie masz, jeno sługę ze mnie.

Pieśń XI150151

Prózna twa chłuba152, nie kochaj sie w sobie,

Nie wszytkoć prawda, com pisał o tobie.

Miłość mię zwiodła i przez mię mówiła,

Że nad cię nigdy wdzięczniejsza153 nie była.

Jako lelija różą przeplatana,

Zdała mi sie twarz twoja malowana;

Oczy twe jako gwiazdy sie błyskały,

Piersi twe śniegu sromotę działały154.

Gniewliweś morze śmiechem uśmierzała,

Kamienneś serce słowy przenikała.

Teraz w mych oczach wszystko sie zmieniło,

Obłudne serce wszytko pokaziło155

I twa niewdzięczność, którą pokazujesz

Tam, gdzie powolność i chuć prawą156 czujesz.

Czego mi tedy stateczne namowy

Nie mogły wybić żadną miarą z głowy;

Czegom zbyć nie mógł przez zioła, przez czary,

To sam dziś wyznam na sie z prawej wiary157:

Żem był zabłądził w swej niemądrej sprawie,

A był cim, jeśli komu, jak żyw prawie158.

Ale żeś tego wdzięczna być nie chciała,

Dalej nie będziesz ze mnie sługę miała.

To, com ci służył, niech już wniwecz idzie,

Bo jednak ten czas kiedyżkolwiek przyjdzie,

Że ty, wspomniawszy na me powolności,

Musisz zapłakać nieraz od żałości.

A ja, bych jeno o tobie nie wiedział,

I w pustych lesiech159 sam rad będę siedział.

Przypisy:

1. W przypisach gwiazdką oznaczono wyrazy, które są używane do dziś, ale których znaczenie w utworze jest odmienne od znaczenia obecnego. [przypis edytorski]

2. przystojniejsza (starop.) — bardziej należyta. [przypis redakcyjny]

3. nieobeszły (daw.) — nie dający się obejść. [przypis redakcyjny]

4. Tobie k woli (starop.) — zgodnie z Twoją wolą. [przypis redakcyjny]

5. mdły (daw.) — zwiędły. [przypis redakcyjny]

6. zagorzały* (daw.) — spalony, wyschnięty. [przypis redakcyjny]

7. snadnie (starop.) — łatwo. [przypis redakcyjny]

8. W przypisach gwiazdką oznaczono wyrazy, które są używane do dziś, ale których znaczenie w utworze jest odmienne od znaczenia obecnego. [przypis edytorski]

9. cały — tu: ocalony. [przypis redakcyjny]

10. przypławiony — przywieziony wodą. [przypis redakcyjny]

11. nieprzespany (starop.) — taki, z którego nie można się obudzić. [przypis redakcyjny]