Выбрать главу

  Zło, zazdrość, strach i oszustwo

  Przyniesie ze sobą na ten świat.

  Twój świat jest mój

  Mam do niego klucz!

  Wieczny odpoczynek ci zapewnię!

  Na co liczy twój duch?

  Desmond nie będzie w stanie cię uratować.

  Tam, gdzie jest mój dom - zgasło światło

  Twoja ciepła kraina będzie schronieniem dla mojego ludu.

  Powiem Ci sekret:

  W noc Kombinacji, elfia krew

  Powinien zabarwić amulet

  A drzwi świata się otworzą.

  Świat się zmienia,

  życie się kończy

  Jesteś skazany na zagładę

  I twój kraj!

  Brak opcji

  Kula El Gilet

  Do świata, gdzie ciemność i lód

  Otworzy wejście!

  Elfia krew na talizmanach

  W Noc Koniunkcji Deimos zrzuci.

  Zło, zazdrość, strach i oszustwo

  Przyniesie ze sobą na ten świat.

  Twój świat jest mój

  Mam do niego klucz!

  Wieczny odpoczynek ci zapewnię!

  Jesteś szalony i okrutny

  Ale twój czas się kończy

  Nie będziesz rządzić światem

  Niech cię diabli, mroczny proroku.

  Lepsza śmierć jako wybawienie

  Niż być pierwszym wśród niewolników.

  Znasz moją decyzję

  Moja odpowiedź: "Zginąć na zawsze!"

  Świat się zmienia,

  życie się kończy

  Jesteś skazany na zagładę

  I twój kraj!

  Brak opcji

  Kula El Gilet

  Do świata, gdzie ciemność i lód

  Otworzy wejście!

  Elfia krew na talizmanach

  W Noc Koniunkcji Deimos zrzuci.

  Zło, zazdrość, strach i oszustwo

  Przyniesie ze sobą na ten świat.

  Elfia krew na talizmanach

  W Noc Koniunkcji Deimos zrzuci.

  Zło, zazdrość, strach i oszustwo

  Przyniesie ze sobą na ten świat.

  Twój świat jest mój

  Mam do niego klucz!

  Wieczny odpoczynek ci zapewnię!

  Tak śpiewały dziewczyny, które wydają się być elfami, ale jakoś bardziej przypominają ludzi. Czy to zbyt piękne. I bardzo muskularni swoimi ciałami i figurami.

  Orkowie nie mogą powstrzymać takich dziewczyn. I spotkali futrzane i śmierdzące niedźwiedzie uderzeniami mieczy, pałek i toporów.

  A dziewczyny biły też orków w brodę za pomocą gołych, różowych szpilek.

  Gołymi stopami rzucali też trujące, śmiercionośne igły.

  A orkowie upadli i zginęli.

  Wicehrabina zapytała Guliwera:

  Czy widzieliście kiedyś tak wyrazistą konfrontację piękna z brzydotą?

  Młody kapitan roześmiał się i odpowiedział:

  - Oczywiście nie! To niesamowite!

  Dziewczyna skinęła głową i sama rzuciła bosą, wyrzeźbioną stopą śmiercionośną siłę i bardzo niszczycielski granat. Poleciała po łuku i uderzyła w gąszcz orków, rozrzucając ich w różnych kierunkach.

  Guliwer pisnął: