Выбрать главу

z brudnej na czystą, z czystej na brudną, oraz sposób jej uprania,

– pogląd na partie polityczne,

– lokalizacja we własnym mieszkaniu kwiatka, szafy, popielniczki

i ścierki do talerzy,

– sprawa wyjścia z domu, lub pozostania w nim,

– konieczność, względnie szkodliwość noszenia szalika,

– i całe mnóstwo innych życiowych sytuacji,

które w dyskusji z kozłem w kapuście zatrują nam każdą chwilę egzystencji.

Można, unikając słów, stosować podstępy. Kwiatek przesuwać na właściwe miejsce, cebulkę kroić po swojemu, koszulę wrzucić do pralki, wszystko, rzecz jasna, wtedy, kiedy on nie widzi. Nie jest to sposób gwarantowany, bo on już dopilnuje swego, koszulę wywlecze z pralki nawet w trakcie prania, a kwiatek w końcu nie wytrzyma własnej ruchliwości. Na ośli upór nie ma lekarstwa.

l. Własnego zwierzchnika.

2. Przedsiębiorczości kobiet.

3. Wyjazdu na urlop do nowej miejscowości.

4. Przekraczania granicy.

5. Lokowania pieniędzy:

– w akcjach

– w banku

– w szafie pod ręcznikami

– w piwnicy pod podłogą

– w nieruchomościach

– w ruchomościach

– w walutach obcych J

Skunks, jak powszechnie wiadomo, jest to stworzenie śmierdzące tchórzliwe. Boi się panicznie:

– a już najbardziej w diamentach i złocie, bo złodzieje tylko na to czekają, kryjąc się na schodach za drzwiami.

6. Odnawiania mieszkania.

7. Bandyckiego napadu.

8. Wszelkich zmian.

9. A czasem nawet własnej żony i z takim, na dobrą sprawę, najłatwiej sobie dać radę.

Tchórzostwem niepomiernie utrudnia życie wszystkim, ze sobą włącznie. Łże ze strachu. Szansę na karierę i jakieś sukcesy ma zerowe. Omija starannie łąkę, na której pasą się żywe zwierzęta. Niczego nie załatwi.

A potem się dziwi,

że każdy nim pomiata…

Bóstwo na ołtarzu zostało już tu omówione, a pomnik na cokole jest do niego bardzo podobny. Możliwe, że nawet jeszcze gorszy.

Idiota, jest to po prostu rodzaj spotykany na każdym kroku.

Idiota rwie się do najgłupszego interesu świata i przyczynia strat finansowych całej rodzinie. Pożycza pieniądze hazardziście. Jeśli sam jest hazardzistą, święcie wierzy w wielką wygraną za ostatnie sto złotych. W obecności żony z upodobaniem ogląda się za innymi kobietami. Spotyka się z najnowszą podrywką tam, gdzie siedzi pełno znajomych. Włazi na drabinę dla wkręcenia żarówki i spadając, chwyta za żyrandol. Tkwiąc za kierownicą, nie zdaje sobie sprawy, że jedzie po gołoledzi. Czyści pastą zamszowe pantofle żony. Łysemu szefowi opowiada dowcipy o łysych. Truje… tę, jakby tu… nie, nie tak. Zawraca głowę kobiecie, która z zapartym tchem robi właśnie sylwestrowy makijaż. Otwiera pracującą pralkę.

Nie wymienimy wszystkiego, co robi idiota bez względu na okoliczności i sytuację, w jakiej się znajduje, bo zajęłoby to nam więcej miejsca, niż „Baśnie z 1001 nocy” w pełnym wydaniu. Nie ma na świecie osoby, która nigdy w życiu nie zetknęła się z idiotą i nie dysponuje własnymi doświadczeniami.

O zidioceniu idioty trzeba po prostu wiedzieć i nie dopuszczać go do czynności, wymagających odrobiny

rozumu. Niekiedy hamować zapały. Niekiedy poganiać wytrwale. Niekiedy sprawdzać, gdzie jest i jaką głupotę właśnie popełnia. Roboty ma się z nim powyżej uszu.

Jeść sam potraf i.

Z mędrcem można mieć życie wysoce rozrywkowe.

Pod warunkiem, że nie jest to żaden kretyński besserwiser, tylko prawdziwy mędrzec, znaczy uczony, znaczy taki, co naprawdę o czymś wszystko wie. W dodatku zajmuje się tym, dokonując odkryć i mając na sumieniu nawet wynalazki praktyczne. Na przykład wibrator odchudzający dla szkieletowatej żony, której nijak nie udaje się utyć.

Mędrzec z reguły bywa roztargniony, bo mając umysł zajęty czym innym, nie zważa na codzienne drobiazgi. Nie jest rzeczą trudną dopilnować, żeby wyszedł z domu w butach jednakowego koloru, wystarczy zwyczajnie odkopać w kąt drugą parę innej barwy. W to wbije nogi. co mu pod nosem stoi.

. Karmić go można raczej dowolnie, nie zawsze zauważy, co spożywa. Ubierać po swojemu, tak jak nam się podoba. Ukrywać przed nim tylko najnowszą marynarkę, bo potrafi wytrzeć nią kurz z książek, właśnie nabytych w zaniedbanym antykwariacie. Z reguły interesujące jest, co też przyniesie, wydany do sklepu po zakupy spożywcze.

Jeżeli ma charakter awanturniczy, należy w zasadzie

zostawić go w spokoju, unikając jedynie, w miarę możności, przekładania na przykład lupy na drugą stronę biurka. Nie znajdzie jej po stronie właściwej i zrobi piekło.

Towarzyskiego pożytku raczej z niego nie ma, jeśli jednak innych rodzajów pożytku dostarcza, warto o niego zadbać i donosić mu kawkę i herbatkę w ilościach nieograniczonych.

W razie jeśli mędrzec na swojej mądrości zdołał się wzbogacić (każdy cud może się zdarzyć przynajmniej raz), musimy pilnie baczyć na ewentualną konkurencję.

W roztargnieniu zamieni jedną kobietę na drugą, tę łagodniejszą na bardziej agresywną, nie zdając sobie z tego sprawy.

Poza tym dostarcza żywej uciechy, gubiąc:

l. Klucze do mieszkania.

2. Własne gacie.

3.Portfel z pieniędzmi i dokumentami.

4. Bieliznę, niesioną do pralni.

5. Torbę podróżną wraz z zawartością.

6. Samochód,

razem z kluczykami i kartą rejestracyjną.

7. Awizo z poczty.

8. Dokumentację własnego, najnowszego wynalazku..

9. Okulary.

10. I właściwie wszystko.

Jak widać zatem, mędrzec

nie jest taki najgorszy. Tyle że zazwyczaj

nie umie tańczyć i nie da się nauczyć.

Rycerz posiada wady i zalety potężne, huczne i często nader kłopotliwe.

Zakuty łeb, co prawda, hałasu na ogół nie robi. To raczej kobieta wysila struny głosowe i zdziera sobie płuca, usiłując przedrzeć się przez przyłbicę chociaż akustycznie, a i to rzadko jej się udaje.

W rycerzu szaleją siły nadludzkie i tylko patrzy, jak by tu je wyładować w obronie kobiety. Nie daj nam Boże czegoś, co przypomina chuliganów, szczególnie na odludnej ulicy, przy powrocie z wytwornej kolacji. Zanim się zdążą obejrzeć, już dostaną po ryju, bo, jak wiadomo, atak jest najlepszą formą obrony. Jeśli przy tym nie stracimy eleganckiej kiecki i wieczorowych pantofli, możemy być pewne, że miałyśmy fart wyjątkowy.

Zalety rycerz posiada niewątpliwe, owszem. Należą do nich:

l. wyrywanie damie z rąk wszystkiego, obojętne, ciężkie to, czy lekkie.

2. Przenoszenie na rękach przez rów, lub potoczek, przy czym spadek sił rycerskich następuje zazwyczaj w samym środku przeszkody.

3. Wyrywanie ciężarów z rąk także kobietom obcym, niepojętym przypadkiem zawsze młodym i pięknym.

4. Przenoszenie wyżej wymienionych przez rów, lub potoczek, w naszych oczach, przy czym nasze wielkie nadzieje na tle spadku sil rycerskich z reguły zawodzą.

5. Świadczenie usług płci pięknej bez sekundy namysłu, i bez opamiętania dzięki czemu:

a. tracimy miejsce w _ jakimś ogonku.

b. tracimy naszego rycerza na cały wieczór, bo naprawia sąsiadce kran w łazience.

c. tracimy pieniądze, bo wydał je na kwiaty i szampana dla jakiejś biednej nieszczęśliwej.

Jak ona biedna i nieszczęśliwa, to my jesteśmy kardynał.

d. ponownie tracimy pieniądze, bo jednym kopem wywalił drzwi, w których kretynce zepsuł się zamek i teraz trzeba te drzwi wstawić.

e. tracimy całą upojną noc,

bo poszedł pocieszać porzuconą

i przez rycerskość nie mógł jej samej zostawić.

Jeszcze by się struła. A niechby!

f. i tym podobne.

6… No dobrze, już dobrze. Mówi nam komplementy,

tańczy z nami…

(Jeśli jakaś młoda piękność siedzi sama i robi smętne wrażenie, szybko odwracamy go tyłem do niej pod byle jakim pretekstem.)

…tłucze mięso, bo my nie mamy siły w ręku, z zapałem myje nasz samochód, zatrzymuje rozszalałego byka, który szarżuje na nas na kwietnej łące…

Zatrzymuje, jak zatrzymuje..

Był jeden taki, który rzeczywiście chwycił byka za ogon, jest to bowiem podobno najlepszy sposób na pokonanie bestii. Pokonał. Siedział potem nad bestią z ogonem w dłoni i rozpaczliwym jękiem żebrał pomocy. Bał się puścić, bo bestia dopiero teraz zrobiła się porządnie rozszalała.)

7. Reszty zalet nie będziemy już wyliczać.

Wady ma również imponujące.

l. Za żadne skarby świata nie przyzna się, że czegoś nie może, bo mu braknie sił.

a. męskich

b. fizycznych

c. twórczych.

Upuści, zepsuje, skompromituje siebie i nas, pogubi, a przyznać się, nie przyzna, naw r et pod szubienicą. Utopi się, a rzekę przepłynie. Zleci na zbity pysk, ale na dach wejdzie. Skopią go cztery podkute kopyta, ale na tym koniu pojedzie. Jezus Mario…!