Выбрать главу

Henryk Sienkiewicz

Krzyzacy

Tom I

Rozdział pierwszy

W Tyńcu[1], w gospodzie „Pod Lutym[2] Turem[3]”, należącej do opactwa, siedziało kilku ludzi, słuchając opowiadania wojaka bywalca, który z dalekich stron przybywszy, prawił im o przygodach, jakich na wojnie i w czasie podróży doznał. Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły; włosy nosił ujęte w pątlik, czyli w siatkę naszywaną paciorkami; na sobie miał skórzany kubrak z pręgami wyciśniętymi przez pancerz, na nim pas, cały z miedzianych klamr; za pasem nóż w rogowej pochwie, przy boku zaś krótki kord[4]podróżny.

Tuż przy nim za stołem siedział młodzieńczyk o długich włosach i wesołym spojrzeniu, widocznie jego towarzysz lub może giermek, bo przybrany także po podróżnemu, w taki sam powyciskany od zbroicy skórzany kubrak. Resztę towarzystwa stanowiło dwóch ziemian[5]z okolic Krakowa i trzech mieszczan w czerwonych składanych czapkach, których cienkie końce zwieszały się im z boku aż na łokcie.

Gospodarz Niemiec, w płowym kapturze z kołnierzem wycinanym w zęby, lał im z konwi[6] sytne[7] piwo do glinianych stągiewek[8] i nasłuchiwał ciekawie przygód wojennych.

Jeszcze ciekawiej jednak słuchali mieszczanie. W owych czasach nienawiść, jaka dzieliła za czasów Łokietkowych[9] miasto od rycerskiego ziemiaństwa, znacznie już była przygasła, mieszczaństwo zaś nosiło głowy górniej niż w wiekach późniejszych. Jeszcze ceniono ich gotowość ad concessionem pecuniarum[10]; dlatego też nieraz zdarzało się widzieć w gospodach kupców pijących za pan brat ze szlachtą. Widziano ich nawet chętnie, bo jako ludzie, u których o gotowy grosz[11] łatwiej, płacili zwykle za herbowych.

Tak więc siedzieli teraz i rozmawiali, mrugając od czasu do czasu na gospodarza, aby napełniał stągiewki.

– Toście, szlachetny rycerzu, zwiedzili kawał świata? – rzekł jeden z kupców.

– Niewielu z tych, którzy teraz ze wszystkich stron ściągają do Krakowa, widziało tyle – odpowiedział przybyły rycerz.

– A niemało ich ściągnie – mówił dalej mieszczanin. – Wielkie gody[12] i wielka szczęśliwość dla Królestwa! Prawią[13] też, i to pewna, że król kazał całą łożnicę królowej złotogłowem szytym perłami wysłać i takiż baldachim nad nią uczynić. Zabawy będą i gonitwy w szrankach[14], jakich świat dotąd nie widział.

– Kumotrze[15] Gamroth, nie przerywajcie rycerzowi – rzekł drugi kupiec.

– Nie przerywam ja, kmotrze Eyertreter, tylko tak myślę, że i on rad[16] będzie wiedział, co prawią, bo pewnie sam do Krakowa jedzie. Nie wrócim i tak dziś do miasta, gdyż bramy przedtem zamkną, a w nocy gad[17], który się w wiórach rodzi, spać nie daje, więc mamy czas na wszystko.

– A wy na jedno słowo odpowiadacie dwadzieścia. Starzejecie się, kmotrze Gamroth!

– Ale sztukę wilgotnego sukna pod jedną pachą jeszcze dźwignę.

– O wa! takiego, co się przez nie świeci jak przez sito.

Lecz dalszą sprzeczkę przerwał podróżny wojak, który rzekł:

– Pewnie, że w Krakowie ostanę, bom słyszał o gonitwach i rad[18] w szrankach[19] siły mojej popróbuję – a i ten mój bratanek także, który choć młody jest i gołowąs, niejeden już pancerz widział na ziemi.

Goście spojrzeli na młodzieńca, który uśmiechnął się wesoło i założywszy rękoma długie włosy za uszy podniósł następnie do ust naczynie z piwem.

Stary zaś rycerz dodał:

– Wreszcie, choćbyśmy chcieli wracać, to nie mamy dokąd.

– Jakże to? – zapytał jeden ze szlachty. – Skąd jesteście i jako was zowią[20]?

– Ja zowię się Maćko z Bogdańca, a ten tu wyrostek, syn mego rodzonego[21], woła się Zbyszko. Herbu jesteśmy Tępa Podkowa[22], a zawołania[23] Grady!

– Gdzieże jest wasz Bogdaniec?

– Ba! lepiej pytajcie, panie bracie, gdzie był, bo go już nie ma. Hej, jeszcze za czasów wojny Grzymalitczyków z Nałęczami[24] spalili nam do cna nasz Bogdaniec, tak że jeno dom stary ostał, a co było, pobrali, służebni zasie[25] uciekli. Została goła ziemia, bo i kmiecie[26], co byli w sąsiedztwie, poszli dalej w puszczę. Odbudowaliśmy z bratem, ojcem tego oto wyrostka, ale następnego roku woda nam pobrała. Potem brat umarł, a jak umarł, ostałem sam z sierotą. Myślałem tedy: nie usiedzę! A prawili pod on czas o wojnie i o tym, że Jaśko z Oleśnicy[27], którego król Władysław po Mikołaju z Moskorzowa do Wilna wysłał, szuka skrzętnie w Polsce rycerzy. Znając ja więc godnego opata[28] i krewniaka naszego, Janka z Tulczy, zastawiłem mu ziemię, a za pieniądze kupiłem zbroiczkę, konie – opatrzyłem się[29] jako zwykle na wojenną wyprawę; chłopca, co mu było dwanaście lat, wsadziłem na podjezdka[30] i haj! do Jaśka z Oleśnicy.

– Z wyrostkiem?

– Nie był ci on wówczas nawet wyrostkiem, ale krzepkie to było od małego. Bywało, w dwunastym roku oprze kuszę o ziemię, przyciśnie brzuchem i tak korbą zakręci, że i żaden z Angielczyków, którycheśmy pod Wilnem widzieli, lepiej nie naciągnie.

– Takiż był mocny?

– Hełm za mną nosił, a jak mu przeszło trzynaście zim, to i pawęż[31].

– Już to wojny wam tam nie brakło.

– Za przyczyną Witoldową[32]. Siedziało książę[33] u Krzyżaków i co roku wyprawy na Litwę pod Wilno czynili. Szedł z nimi różny naród: Niemcy, Francuzy, Angielczykowie do łuków najprzedniejsi[34], Czechy, Szwajcary i Burgundy[35]. Lasy przesiekli, zamki po drodze stawiali i w końcu okrutnie Litwę ogniem i mieczem pognębili, tak że cały naród, który tę ziemię zamieszkuje, chciał już ją porzucić i szukać innej, choćby na kraju świata, choćby między dziećmi Beliala[36], byle od Niemców daleko.

– Słychać było i tu, że wszyscy Litwini chcieli pójść z dziećmi i żonami precz, aleśmy temu nie wierzyli.

– A ja na to patrzył. Hej! Gdyby nie Mikołaj z Moskorzowa[37], nie Jaśko z Oleśnicy, a nie chwalący się, gdyby i nie my, nie byłoby już Wilna.

– Wiemy. Zamkuście nie dali[38].

– A nie daliśmy. Pilno tedy[39] zważcie, co wam powiem, bom człek służały[40] i wojny świadom. Starzy jeszcze mawiali: „zajadła Litwa” – i prawda! Dobrze się oni potykają[41], ale z rycerstwem nie im się w polu mierzyć. Gdy konie Niemcom w bagnach polgną albo gdy gęsty las – to co innego.

– Niemcy dobrzy rycerze! – zawołali mieszczanie.

– Murem oni chłop przy chłopie w żelaznych zbrojach stają tak okryci, że ledwie psubratu oczy przez kratę widać. I ławą idą. Uderzy, bywało, Litwa i rozsypie się jako piasek, a nie rozsypie się, to ją mostem położą i roztratują. Nie sami też między nimi Niemcy, bo co jest narodów na świecie, to u Krzyżaków służy. A chrobre[42] są! Nieraz pochyli się rycerz, kopię przed się wyciągnie i sam jeden, jeszcze przed bitwą, w całe wojsko bije jako jastrząb w stado.

вернуться

1

Krzyżacy – Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, założony w czasie krucjat (ok. 1191), po upadku Królestwa Jerozolimskiego usiłował stworzyć sobie państwo w Europie na ziemiach pogańskich Prusów i na terenie Litwy.

вернуться

2

luty (daw.) – groźny, srogi.

вернуться

3

tur – wymarły dziki ssak z rzędu parzystokopytnych.

вернуться

4

kord – krótki miecz.

вернуться

5

ziemianin – właściciel majątku ziemskiego, obszarnik, dziedzic.

вернуться

6

konew (daw.) – duże naczynie.

вернуться

7

sytny (daw.) – sycący, pożywny.

вернуться

8

stągiewka (daw.) – mała stągiew; stągiew – wysokie naczynie o szerokim dnie.

вернуться

9

Władysław I Łokietek – (ok. 1260–1333), król Polski od 1320, przedtem długo walczył o zjednoczenie kraju po okresie rozbicia dzielnicowego. Walcząc o władzę, musiał zbrojnie stłumić bunt mieszczaństwa krakowskiego pod wodzą wójta Alberta (1311–1312), stąd wzmianka o napięciach między mieszczaństwem a stanem rycerskim.

вернуться

10

ad concessionem pecuniarum (łac.) – do wydawania pieniędzy.

вернуться

11

gotowy grosz (daw.) – gotówka.

вернуться

12

gody – święto.

вернуться

13

prawić (daw.) – mówić, opowiadać.

вернуться

14

gonitwy w szrankach – konkurencje konne na turnieju rycerskim; szranki – ogrodzenie placu, na którym odbywał się turniej.

вернуться

15

kmotr, kumotr – dawne określenie grzecznościowe, gdzie indziej także: kum, ojciec chrzestny.

вернуться

16

rad (daw.) – chętnie.

вернуться

17

gad (daw.) – małe zwierzęta, robactwo bądź szkodniki.

вернуться

18

rad (daw.) – chętnie.

вернуться

19

szranki – ogrodzenie placu, na którym odbywał się turniej, przen. sam turniej.

вернуться

20

zowią (daw.) – dziś popr.: nazywają.

вернуться

21

rodzonego – brata.

вернуться

22

Tępa Podkowa – autentyczny herb: złoty krzyż pod białą podkową na niebieskim polu.

вернуться

23

zawołanie – hasło służące do zwoływania rodu, np. w czasie bitwy, umieszczane w górnej części herbu; nie występuje w heraldyce innych krajów.

вернуться

24

wojna Grzymalitów z Nałęczami – wojna domowa w Wielkopolsce, toczona w latach 1382–1385 między przedstawicielami dwóch rodów możnowładców. Konflikt wynikał z różnych koncepcji obsadzenia tronu polskiego po wygaśnięciu linii Piastów.

вернуться

25

zasie – dziś popr.: zaś.

вернуться

26

kmieć – zamożny chłop, posiadający własne gospodarstwo.

вернуться

27

Jan z Oleśnicy – (zm. 1413), wielkorządca Litwy, starosta krakowski.

вернуться

28

opat – przełożony w męskim zakonie kontemplacyjnym.

вернуться

29

opatrzyłem się – dziś: zaopatrzyłem się.

вернуться

30

podjezdek – koń mniejszej wartości, słaby a. młody.

вернуться

31

pawęż (daw.) – wysoka, czworokątna tarcza z drewna obitego skórą lub blachą.

вернуться

32

Witold Kiejstutowicz, zwany Wielkim – (ok. 1350–1430), wielki książę litewski, brat stryjeczny Władysława Jagiełły. W latach 1382–1385 oraz 1390 przejściowo sprzymierzony z Krzyżakami przeciw Jagielle.

вернуться

33

siedziało książę – w dawnej polszczyźnie wyraz ”książę” miał rodzaj nijaki.

вернуться

34

najprzedniejszy (daw.) – najlepszy, najwyższej jakości.

вернуться

35

Burgund – mieszkaniec Burgundii, regionu w centralnej Francji.

вернуться

36

dzieci Beliala – przen. poganie; Belial a. Baal – bożek pogański wspominany w Starym Testamencie.

вернуться

37

Mikołaj z Moskorzowa – dowódca obrony górnego zamku w Wilnie w r. 1390.

вернуться

38

zamkuście nie dali – gdy Krzyżacy zaatakowali Wilno w jesieni 1390, górny zamek obroniła załoga dowodzona przez Mikołaja Moskarzewskiego; w obronie zamku dolnego dowodził i zginął wówczas brat Jagiełły, Korygiełło.

вернуться

39

tedy (daw.) – więc, zatem.

вернуться

40

służały – mający za sobą długą służbę (w domyśle: w wojsku), doświadczony.

вернуться

41

potykać się – walczyć.

вернуться

42

chrobry – dzielny, odważny.