Выбрать главу

– Nie mogę pisać plagiatu – zwątpiłam w wartość rad mego męża.

– Nie namawiam cię do spisywania z jego książki. Pomyśl, on dał cały rozdział o Pistis Sophii i Pieśni nad Pieśniami, a więc zwalnia cię to od tych dwóch rzeczy. Powołujesz się w bibliografii na Bonneta, że on już udowodnił pewne związki, i idziesz dalej.

Powiedziane nie znaczy zrobione, ale spróbuję.

7 lutego

Noszę wszędzie ze sobą książkę Bonneta i sprawdzam: napisał to czy nie, znalazł tę analogię czy nie.

Zaczęłam pisać o Artemis. Bonnet też oczywiście ma taki rozdział. Powołuje się w nim na orzeczenie pierwszego synodu w Efezie, według którego: „Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jan apostoł i święta Dziewica Maria przybyli do Efezu a wraz z nimi Maria-Magdalena”. Cytuje także Strabona opisującego jak mieszkańcy Phocei uciekając przed inwazją barbarzyńców zawinęli swym statkiem do Efezu. W mieście tym była jedna z najsłynniejszych świątyń Artemis. Kapłanki bogini przyłączyły się do uciekinierów i po długiej podróży dotarły razem z nimi w okolice delty Rodanu, gdzie założyły sanktuarium bogini łowów.

Na początku XX wieku przebudowując ulice Marsylii znaleziono stele Artemis pochodzące z owej świątyni dominującej kiedyś nad starym portem. Bogini efezjańska była początkowo neolityczną Boginią Matką, która w mitologii greckiej przybrała imię Artemis a u Rzymian Diany.

Zadziwiający przypadek, ale w to samo miejsce, co niegdyś statek uciekających kapłanek, przybyła do Marsylii wygnana z Efezu przez pogan Maria-Magdalena. Marsylczycy czcili świętą chrześcijańską równie gorąco, co kilka wieków wcześniej Artemis efezjańska.

James pisze, że kult Artemis w Efezie miał charakter orgiastyczny, a w jej sanktuarium praktykowano świątynną prostytucję. Spośród wszystkich kobiecych postaci Nowego Testamentu tylko Maria-Magdalena, sprzed swego nawrócenia, mogłaby być postacią analogiczną do kapłanek Artremis. Bonnet tłumaczy łatwość z jak Marsylczycy przyjęli nową religię pewnym podobieństwem między tym z czym kojarzyć im się mogły Artemis i Magdalena. Mianowicie słowo ekmassein, użyte przez św. Łukasza dla wyrażenia sposobu w jaki zapłakana kobieta wycierała swymi włosami stopy Chrystusa, sugeruje rozdzielenie włosów na dwa warkocze. W Antyku przedstawiano Marię-Magdalenę właśnie z długimi warkoczami, a nie jak w czasach późniejszych przykrytą płaszczem rozpuszczonych włosów. Natomiast Artemis, zwłaszcza Artemis efezjańską, nazywano euplokamos co znaczy „o pięknych warkoczach”.

16 lutego

Na seminarium zaproszony został profesor * z Rennes. Mówił bardzo ciekawie o średniowiecznej sztuce włoskiej. Jako że był specjalistą od sztuki średniowiecznej, nie ulegało wątpliwości, że ma w pamięci każdą rzeźbę, obraz, fresk powstały między schyłkiem Cesarstwa Rzymskiego a cinquecentem. Jak nie skorzystać z tej zaproszonej skarbnicy wiedzy:

– Panie profesorze, czy w średniowiecznej sztuce włoskiej istnieją tryptyki lub portale z jednoczesnym przedstawieniem Raju oraz Marii-Magdaleny?

Chwila zastanowienia i profesor podaje dane bibliograficzne, na znalezienie których musiałabym poświęcić kilka miesięcy:

– Takie przedstawienia są bardzo rzadkie. We Włoszech, o ile się nie mylę, można mówić o dwóch. Pierwsze znajduje się w sienneńskiej Pinakotece, a drugie we Florencji w muzeum…

20 lutego

Szukam dalszych podobieństw między Artemis a Marią-Magdaleną. Jeśli nic więcej nie znajdę 1:0 dla Bonneta.

Wyciągnęłam w czytelni wszystkie albumy o sztuce antycznej. W jednym z nich znalazłam zamiast zdjęć rysunki czy, jak się dawniej mówiło, sztychy. 20 stron o Efezie i kulcie Artemis. Bogini płodności, bogini łowów przedstawiona w różnych stylach, zawsze sztywno wyprostowana, otoczona zwierzętami. Wrażenie wertykalności jej postaci podkreśla jeszcze uczesanie, tzn. ozdoby wplecione w jej włosy.

W pewnym momencie nie jestem już pewna, czy to co widzę nie jest iluzją stworzoną przez oczy zmęczone pogonią za tajemnicą wieży. Czytam powoli opis pod ilustracją i rzeczywiście rzecz wieńcząca głowę efezjańkiej Artemis z Muzeum w Neapolu jest wieżą.

Maria z Magdali, Maria z Wieży, Artemis z wieżą na głowie – musi być jeszcze więcej podobieństw.

Jeśli kult Marii-Magdaleny wyparł kult Artemis to znaczy, że święta chrześcijańska musiała przejąć część „obowiązków” pogańskiej bogini opiekującej się łowami i płodnością

W „Złotej Legendzie” król i królowa Marsylii nawracają się na chrześcijaństwo, gdy otrzymują od Marii-Magdaleny obietnicę, że będą mieli syna. W roku 769 książę i księżna Burgundii, nie mogąc doczekać się potomstwa, wysyłają zaufanego mnicha na południe Francji z misją zdobycia relikwii Marii-Magdaleny.

25 lutego

Artemis – boginię łowów przedstawiano z często z sokołem w dłoni. Sokół był także ptakiem Isthar. W Egipcie symbolizował wyzwoloną duszę unoszącą się do innego świata. W średniowiecznej Europie natomiast przedstawiał wyzwolenie z grzechu, a zwłaszcza z grzechu cudzołóstwa. Jeżeli sokół przypisany był Artemis i symbolizował duszę wyzwoloną z grzechu, to muszą istnieć przedstawienia Marii-Magdaleny z sokołem. W „Les saints compagnons du Christ” Emila Male’a jest wzmianka o niejakim Łukaszu z Lejdy (XVI wiek) malującym Marię-Magdalenę z sokołem odpoczywającym na jej dłoni. W Bibliothèque Nationale przechowywany jest manuskrypt z czasów Franciszka I, gdzie na kilku ilustracjach ukazano Marię-Magdalenę w czasie polowania trzymającą sokoła a także Marię-Magdalenę grającą na flecie i tamburynie. Franciszek I to co prawda już renesans, ale wyczytałam, że pierwsze wzmianki o Marii-Magdalenie z sokołem pochodzą z średniowiecznych misteriów.

Skąd pomysł ukazywania Marii-Magdaleny na polowaniu? Ani „Złota legenda”, ani inne znane mi teksty nie wspominają o polowaniach, w których święta brałaby udział. Co innego Artemis – bogini łowów. Czy sokół jako atrybut polowań mógł po prostu zmienić właścicielkę i z rąk Artemis przejść do rąk Marii-Magdaleny? Jest to bardzo prawdopodobne, skoro jeszcze w VIII wieku czczono wśród Galów tę pogańską boginię.

Innym wytłumaczeniem przedstawiania Marii-Magdaleny w czasie polowania może być konwencja sztuki dworskiej. Według Rąbana Maura Marta, Maria-Magdalena i Łazarz należeli do szlacheckiego rodu, a jak wiadomo rozrywką szlachetnie urodzonych były polowania.

Poza tym skoro w średniowieczu sokół symbolizował wyzwolenie z grzechu cudzołóstwa, to Maria-Magdalena była grzesznica, trzymająca w dłoni sokoła znakomicie pasowała do scen myśliwskich.

Nie potrafię jednak wytłumaczyć powodu, dla którego Maria-Magdalena obdarzona została przez średniowiecznego malarza tamburynem i fletem. Na instrumentach tych grywała raczej Diana, a nie chrześcijańska święta, której zwyczajowym rekwizytem był puchar wonnego olejku. Być może grająca sobie do tańca Maria-Magdalena jest grzesznicą oddającą się frywolnym rozrywkom, która jeszcze nie spotkała Chrystusa w domu Szymona.

Tak czy inaczej sokół i flet należały najpierw do Artemis-Diany.

10 marca

Przez cały pracowity tydzień siedziałam w bibliotece przy jednym stoliku z Jacquesem kończącym swoje tezy z teologii. Próbowałam go przekonać, że teologia jest po prostu psychoanalizą Pana Boga. Jacques bronił się machając rękoma i zawile coś tłumacząc niesłyszalnym szeptem. Kiedy nareszcie się zmęczył zakończył przemowę groźbą, że pójdzie do Jezuitów i naskarży, że heretyczka zagnieździła się w ich bibliotece.

– Terefere – wyraziłam swoje powątpiewanie. – Kościół się zreformował i gdybym przyszła tu ciągnąc diabła za ogon przebrana za guerillos groziłby mi co najwyżej nudny dyskurs na temat teologii wyzwolenia. Ale gdybym nagle zaczęła mówić po łacinie jak biskup Lcfcbvre, wtedy rzeczywiście zrobiłoby się nieprzyjemnie.