Выбрать главу

– Ma lekką gorączkę – powiedziała – lecz należało się tego spodziewać. Lepiej przyniosę mu trochę wody z winem.

– Później – powiedział Charlie i pociągnął ją ku drugiej sypialni. A gdy się już tam znaleźli, objął ją i zaczął namiętnie całować, rozwiązując jednocześnie z wprawą tasiemki sukni.

Barbara roześmiała się i odsunęła.

– Zdejmij wpierw buty, drogi panie! Nie życzę sobie, byś zabłocił mi pościel!

Popchnęła go na krzesło, a kiedy usiadł, przyklękła i zdjęła mu buty, a potem pończochy, wykrzykując:

– Fe! Jak długo je nosiłeś, Charlie?

– Zbyt długo – przyznał, po czym wstał i podjął to, co zaczął.

Wkrótce ubranie Barbary leżało na podłodze, a ona sama na łóżku. Obserwując, jak Charlie się rozbiera rozsunęła kusząco dolne wargi i zaczęła pieścić się palcami, nie odrywając spojrzenia od płonących żądzą, bursztynowych oczu kochanka. Przesuwała spiczastym języczkiem po ustach, podniecając go jeszcze bardziej. A kiedy jej klejnot nabrzmiał z pożądania, wsunęła do ust palce i zaczęła je ssać.

– Pośpiesz się! – powiedziała nagląco. Charlie zdawał sobie sprawę, że musi ostrożnie obchodzić się z ubraniem, nie miał bowiem drugiego na zmianę. Nie mógł jednak oderwać wzroku od Barbary, a jego członek z każdą chwilą stawał się twardszy. Ledwie był w stanie rozpiąć guziki. Barbara zawsze była w łóżku chętna i pomysłowa, nigdy nie pragnął jej jednak tak mocno, jak tego wieczoru. W końcu udało mu się uwolnić od ubrania. Nie tracąc ani chwili, wskoczył do łóżka i ich usta znowu się połączyły. Objął dłońmi jej cudownie pełne piersi, ściskając jędrne, a mimo to delikatne ciało i przesuwając drażniąco palcami po wielkich sutkach.

– Zerżnij mnie! – wyszeptała mu do ucha. – Potem możemy się pobawić, Charlie, lecz teraz po prostu we mnie wejdź. Już!

Posłuchał i aż jęknął z rozkoszy.

– Ach, Boże, Barbaro! – westchnął, wbijając się w nią z zapałem.

– O tak, Charlie, tak! – westchnęła, obejmując go w pasie udami. – Och, bierz mnie! Bierz!

Niemal krzyczała z rozkoszy, jaką dawała jej nabrzmiała pożądaniem lanca kochanka. Nie pamiętała, że jest tak duży, a może po prostu o tym zapomniała? Nie była w stanie się nim nasycić, wysuwała zatem gorliwie biodra na spotkanie każdego pchnięcia.

Charliemu kręciło się w głowie. Kiedy ostatni raz był z kobietą? Nie potrafił sobie przypomnieć, a to był dla niego nie lada szok. Uwielbiał przecież igraszki. Miał kochającą żonę, a Barbara była cudowną kochanką. Żar jej namiętności, ciepło bujnego ciała wręcz odurzały. Był niczym chłopiec ze swoją pierwszą kobietą, absolutnie niezdolny się kontrolować.

– Och, Boże! – jęknął, wystrzeliwując w nią nasienie.

– Oooo, tak! – zawtórowała mu czując, jak zalewa ją miłosnymi sokami i poddając się nagromadzonemu pożądaniu.

Kiedy leżeli potem przytuleni, spytała wprost:

– Ile czasu minęło, odkąd ostatni raz kochałeś się z kobietą, Charlie?

– Miesiące – przyznał, uśmiechając się leciutko.

– Obszedłeś się ze mną niezbyt delikatnie – powiedziała z uśmiechem. – Mimo to mam nadzieję, że zostało ci jeszcze trochę siły na następny raz. Stęskniłam się za tobą.

– Może na więcej niż raz – odparł Charlie ze śmiechem. – Ja też się za tobą stęskniłem, niepoprawna dziewko. Czy przy swoim purytańskim kochanku też jesteś tak wyuzdana? A może zadowala go, że szepczesz mu do ucha sprośności?

Pochylił się i ucałował jej pierś.

– Odgrywamy pewną scenę – odparła Barbara szczerze. – Jestem niegrzeczną uczennicą, która ma nieprzystojne myśli i mu to wyznaje. Potem obnażam pośladki, a on wymierza mi klapsy. Dopiero wtedy jest w stanie mnie zerżnąć, a potem wymyka się szybko i wraca potulnie do żony.

– Do licha, kochanie, chyba nie robi ci krzywdy? Barbara tylko się roześmiała.

– Oczywiście, że nie. Przecież mnie znasz, Charlie. Nie pozwoliłabym na coś takiego. On czuje się tak winny, iż ulega pożądaniu – ze mną, czy z jakąkolwiek kobietą, bez różnicy – że nie jest w stanie podniecić się w normalny sposób. Próbowałam zmienić jego przyzwyczajenia, ale nic z tego nie wyszło. Musi odegrać swoją scenkę i jest mi wdzięczny, że zgadzam się w tym uczestniczyć.

– Widujesz go czasem w wiosce?

– Rzadko, i nigdy się wówczas do niego nie zbliżam, gdyż oficjalnie nie znamy się zbyt dobrze – odparła. – Jego żona to okropna jędza. Może i podejrzewa go o niewierność, lecz nie ma dowodu. On panicznie się jej boi, nie odwiedza mnie więc zbyt często. Mimo to raz, kiedy ktoś z wioski poddał w wątpliwość moją lojalność wobec władz, nie tylko mnie bronił, ale nakłonił do tego żonę, sugerując, że oskarżyciel mnie pożąda lub pragnie zagarnąć mój skromny majątek. Ja zaś jestem godną szacunku wdową po szanowanym mężczyźnie, opłakującą w odosobnieniu zmarłego małżonka. Zdziwiło mnie, że odważył się wystąpić w mojej obronie – dodała ze śmiechem.

– Najwidoczniej polubił cię za twą uprzejmość – zauważył książę. Ujął lok jej ciemnoblond włosów i pocałował go. – Jesteś miłą kobietą, Barbaro. Zawsze taka byłaś.

– Lepiej przygotuję coś do picia dla twojego brata – powiedziała, wstając i naciągając na powrót koszulę.

– Tylko się pośpiesz – ponaglił ją z szelmowskim błyskiem w oku.

ROZDZIAŁ 16

Patrick obudził się cokolwiek zamroczony. Za oknem niebo zaczynało właśnie różowieć. Poruszył się ostrożnie i jęknął z bólu. Niemal natychmiast do sypialni wszedł Charlie. Był całkowicie ubrany. Nalał do kielicha rozcieńczonego wodą wina i podał bratu.

– Wypij. Miałeś lekką gorączkę, ale Barbara mówi, że to normalne. Rana jest jednak czysta i nie wdało się zakażenie.

Patrick przełknął łapczywie chłodny płyn. Gdy zaspokoił pragnienie, powiedział:

– Słyszałem was w nocy. Jezu, Charlie, nie wiedziałem, że masz kochankę. Z pewnością Bess o tym nie wiedziała. Złamałbyś jej serce, gdyż bardzo cię kochała.

– Nie – zapewnił brata Charlie – Bess nigdy się nie dowiedziała. Kochałem ją ponad wszystkie inne, ale na Boga, Patricku, jestem Stuartem! Wiesz, jaki mamy apetyt! Byłem żonaty od sześciu lat, gdy odnowiłem znajomość z Barbarą. Bess spodziewała się dziecka, a Barbara była od kilku lat wdową.

– Więc się z nią przespałeś?

– To ja pozbawiłem ją cnoty, Patricku. Kiedy madame Skye się o tym dowiedziała, była na mnie wściekła. Barbara była porządną dziewczyną, jednak przyszły książę Lundy nie mógł poślubić kupcówny, przynajmniej zdaniem madame Skye. Najpierw upewniła się, że Barbara nie spodziewa się mojego dziecka, a potem wydała ją za miejscowego dziedzica. Nie zobaczyłem jej aż do czasu, kiedy wybuchła pierwsza wojna domowa. Znalazłem się wtedy w Worcester i przypadkiem wpadliśmy na siebie na ulicy. Pewnego dnia zaszedłem do niej z wizytą i… cóż…

– Nie mogłeś się powstrzymać, aby się z nią nie przespać? – zapytał Patrick kpiąco.

Charlie się uśmiechnął.

– Nie, obawiam się, że nie. Barbara jest nie tylko cudowną kochanką, ale, co dla mnie ważniejsze, wspaniałą przyjaciółką. To, że ukryła nas u siebie, było z jej strony bardzo wspaniałomyślne. Gdyby władze dowiedziały się, że zapewniła schronienie dwóm rojalistom, zostałaby stracona. I dlatego, braciszku, muszę wyruszyć natychmiast do Bristolu. Już prawie świta, a nie chcę, by mnie dostrzeżono. Nawet tutaj, w miejscu tak odosobnionym, nie wiadomo, kto patrzy i dlaczego.

– Zatem ja także powinienem wyjechać – powiedział Patrick, lecz kiedy spróbował wstać, opadł bezsilnie na poduszki.