Выбрать главу

– Magdaleny, Wasza Książęca Mość.

– Gdzie i ja się uczyłem – przyznał książę. – Pewnie niewiele się tam zmieniło.

– College jest niezmiernie dumny z Waszej Książęcej Wysokości.

– Mam nadzieję.

Nerissie wydało się, że książę zdziwiłby się gdyby było inaczej. Delfina postąpiła parę kroków bliżej, chcąc wziąć udział w grze pozorów, jaka toczyła się właśnie przed jej oczami.

– Chyba powinnam ci podziękować, Nerisso, że pomyślałaś o mnie w potrzebie. Byłabym niepocieszona, gdyby książę odjechał stąd bez kolacji.

– Muszę przyznać, że była to prawdziwa biesiada – zauważył książę.

– Ale chyba powinniśmy już wracać – powiedziała Delfina.

Nerissa wiedziała, że siostra nie może się doczekać wyjazdu, kiedy będzie mogła naprawić szkody, jakie poczynił ojciec swym nieoczekiwanym kaprysem.

Mogłam przecież przewidzieć – ganiła się w myślach Nerissa – że tata będzie chciał pokazać kuchnię, skoro odwiedza nas osoba zainteresowana elżbietańską architekturą. Zawsze twierdził, że to jedyny taki sufit w domu.

– Zanim jednak odjadę – powiedział książę podnosząc wzrok – muszę dokładnie przyjrzeć się tym belkom, panie Stanley. Zgadzam się z panem i przyznaję, że w żadnej późniejszej epoce nie napotkamy tak kunsztownego rzemiosła ani nic podobnie trwałego, co istnieje już niemal trzy stulecia.

– Wiedziałem, że Waszej Książęcej Mości spodoba się ten sufit.

Za jego plecami Delfina posłała siostrze ostre spojrzenie, dając do zrozumienia, że jej wściekłość budzi nie tylko nieoczekiwane spotkanie, lecz także wygląd Nerissy. Wiedząc, że powinna o tym pomyśleć wcześniej, czym prędzej zdjęła fartuszek, choć natychmiast uświadomiła sobie, że sukienka, jaką miała pod spodem, nie prezentowała się wiele lepiej. Wówczas Harry, czując, że coś jest nie w porządku, zaczął z powrotem ubierać się w liberię. Książę, który akurat spuścił wzrok, musiałby być bardzo nierozgarnięty, aby nie zauważyć, że wszyscy pragną, żeby jak najszybciej wycofał się z kuchni.

– Było to dla mnie niezwykłe przeżycie – żegnał się – i byłbym niepocieszony, gdybym nie mógł zrewanżować się za pańską gościnność, uprzejmość i naukę. – Przerwał na chwilę dla większego wrażenia. – Chcę poprosić, aby pan, z obiema córkami i synem, uczynił mi ten zaszczyt i odwiedził Lyn w przyszły piątek. W sobotę odbywa się u nas wystawa koni, ale jeśli zechcecie państwo zostać do wtorku, pozostaną nam dwa dni, w czasie których mogę pokazać panu nasze elżbietańskie arcydzieło, tak jak pan pokazał mi swoje.

Ojciec długo nie odpowiadał, a Nerissa wstrzymała oddech. Wreszcie Marcus Stanley odparł z lekkim uśmiechem:

– Wizyta w pańskiej posiadłości będzie nie tylko wielką przyjemnością, ale i nieocenioną pomocą w mojej pracy. Mógłbym na własne oczy obejrzeć to, co znałem jedynie z opowiadań.

– A więc postanowione – powiedział książę. – Przyślę powóz po pana, pańską córkę i syna w piątek rano, powiedzmy o dziewiątej. Zapewnię państwu obiad po drodze, a gdy przyjedziecie na miejsce, będzie akurat pora podwieczorku, o ile konie spiszą się tak jak zawsze. Oczywiście pańska starsza córka przybędzie ze mną z Londynu.

Spojrzał na Delfinę, ona zaś wysiliła się na nieznaczny uśmiech i odparła:

– Z chęcią odwiedzę twoją posiadłość, lecz mojemu rodzeństwu trudno będzie przyjąć zaproszenie. Są bardzo zajęci.

– Mam nadzieję, że uda się państwu przybyć pomimo rozlicznych zajęć – nalegał uprzejmie gość, choć, jak sądziła Nerissa, sam w to nie wierzył.

Spojrzała niepewnie na Delfinę, która przecież jasno dała do zrozumienia, że nie powinni przyjmować zaprosin. Za to Harry postanowił walczyć.

– Wasza Książęca Mość, uczynię wszystko, by przybyć na wystawę koni w Lyn. Wiele o niej słyszałem, a jeden z moich znajomych, który był tam w zeszłym roku powiedział, że to najwspanialsza parada koni, jaką można obejrzeć na Wyspach Brytyjskich.

– Sądzę, że za taką uchodzi – przyznał książę – a podejrzewam, że chciałby pan też odwiedzić moje stajnie, więc proszę nie zapomnieć o stroju jeździeckim.

– Nie zapomnę – obiecał Harry.

Podniecenie, jakie zabrzmiało w jego głosie, nawet obcemu słuchaczowi powiedziałoby, że przed Harrym otwarły się właśnie bramy raju.

– Więc postanowione – powtórzył książę – a ponieważ nie pozwolę nikomu z państwa odmówić, proszę szykować się na piątek, bym mógł powitać wszystkich w moim domu.

To rzekłszy wyszedł z kuchni, więc Delfinie nie pozostało nic innego, jak tylko ruszyć za nim. Przystanęła jednak przed progiem, obejrzała się i wykrzywiła ze złością swą piękną twarz:

– Dlaczego nie powstrzymaliście tego starego durnia? Czy musieliście mu pozwolić tu przyjść?

Właściwie nie mówiła, tylko syczała przez zaciśnięte wargi. Nerissa rozłożyła bezradnie dłonie, lecz siostra wybiegła już na korytarz, choć jeszcze chwilę w powietrzu czuło się emanującą z niej wściekłość.

– Złość piękności szkodzi – skomentował Harry.

Zanim jednak zdążył coś dodać, siostra ponagliła go:

– Prędzej, musisz ich odprowadzić, żeby tata nie pomyślał, że popsuł cały wieczór. Wiem, jak bardzo się cieszy z zaproszenia do Lyn.

Harry czym prędzej wybiegł z kuchni i dopiero, gdy jego kroki przycichły na kamiennej posadzce w sieni, Nerissa zauważyła, że drży.

Wtargnięcie księcia było niemałym wstrząsem, a co dopiero gniew Delfiny.

Jednak nie dało się temu zapobiec, gdyż przedtem nie przyszło jej do głowy, że ojciec może chcieć pokazać księciu sufit w kuchni. Oczywiście opowiadał o nim z dumą, ponieważ, jak wiadomo, był to unikat.

Ale któż by przypuszczał, że właściciel takiej rezydencji jak Lyn będzie zainteresowany kuchnią skromnego dworku, o którym nigdy by nie usłyszał, gdyby nie poznał Delfiny.

Teraz mogła się tylko modlić, żeby książę nie dopatrzył się oszustwa i nie domyślił się, że pełnili w domu rolę służących, których po prostu tu nie ma.

Parę minut później wrócił Harry, by zasiąść do leżącego wciąż na talerzu łososia.

– Ależ byłaś dziś szybka, Nerisso – powiedział. – Uratowałaś sytuację, to znaczy mam nadzieję, że razem ją uratowaliśmy. Co prawda wydaje mi się, że książę był jeszcze bardziej cyniczny niż zwykle.

– Myślisz, że mi nie uwierzył?

– Zdziwiłbym się, gdyby dał się nabrać.

– Dlaczego?

– Jest znany z bystrości umysłu, a nie zasługiwałby na taką opinię, gdyby nie przejrzał planu Delfiny.

Dopiero po dłuższej chwili Nerissa zapytała:

– Czy ona kryła się ze swoimi zamiarami?

– Pełzała u jego stóp – rozpamiętywał Harry. – Jeżeli tak traktują go wszystkie panie, to rozumiem, dlaczego woli stan kawalerski.

Nerissa zawołała cichutko.

– Och, Harry, nie mów takich rzeczy! Nie zapeszaj! Jeśli on nie oświadczy się teraz Delfinie, ona powie, że to przez nas i nigdy nam nie wybaczy.

– Nie sądzę, aby to coś zmieniało – powiedział Harry. – Nie widzieliśmy jej przez tyle lat, a jeżeli ona wyjdzie za Lynchestera, to nie spodziewam się jej więcej ujrzeć. – Wsunąwszy do ust kęs łososia dodał: – Dlatego właśnie zamierzam zobaczyć wystawę i pojeździć na koniach księcia, skoro nadarza się taka okazja. Wspomnisz moje słowa, gdy tylko małżeństwo zostanie zawarte, Delfina powie mu, że jesteśmy martwi, schorowani, okaleczeni albo nieobecni, słowem cokolwiek, aby zapobiec naszej wizycie u dostojnego małżonka.

– Ale dlaczego, Harry? Dlaczego miałaby się tak zachować? Byliśmy przecież tacy szczęśliwi razem, gdy jeszcze żyła mama.