Выбрать главу

Myron nic nie powiedział.

– Chcesz pociągnąć to jeszcze dalej? – Odrobinę podniosła głos. – Nie kazałam Drew grozić Wolfowi bronią. Wprost przeciwnie. Próbowałam uspokoić syna, ale nie mogłam wyjawić mu prawdy. Może powinnam. Jednak Drew zawsze był taki postrzelony. Dlatego powiedziałam mu, żeby się uspokoił, że Aimee nic się nie stanie. Jednak on nie słuchał. Myślał, że Jake Wolf coś jej zrobił. Dlatego na niego napadł. Moim zdaniem żona Wolfa mówi prawdę. Zastrzeliła Drew w obronie własnej. I w ten sposób mój syn zginął. Chociaż ja nie zrobiłam nic takiego.

Myron czekał. Ednie drżały wargi, ale uporała się z tym. Nie zamierzała się załamać. Nie okaże słabości, nawet teraz, kiedy wszystko się wydało, a jej działania nie tylko nie przyniosły oczekiwanego efektu, ale doprowadziły do śmierci jej syna.

– Chciałam jedynie uratować życie mojemu wnukowi – powiedziała. – Jak inaczej mogłam to zrobić?

Myron nadal się nie odzywał.

– No jak?

– Nie wiem.

– Proszę. – Edna Skylar chwyciła go za ramię, jakby był kołem ratunkowym. – Co ona zamierza zrobić w sprawie dziecka?

– Tego też nie wiem.

– Nigdy nie zdołasz mi nic udowodnić.

– To już należy do policji. Ja tylko chciałem dotrzymać obietnicy.

– Jakiej obietnicy?

Myron spojrzał w głąb korytarza i zawołał:

– Już możecie się pokazać.

Kiedy Aimee Biel wyszła z pokoju, Edna Skylar jęknęła i przycisnęła dłoń do ust. Erik też tam był, u boku Aimee. Claire stanęła po jej drugiej stronie. Oboje obejmowali córkę.

Wtedy Myron odszedł z uśmiechem. Maszerował z lekkim sercem. Na zewnątrz świeciło słońce. Był tego pewien. Z radia popłyną jego ulubione piosenki. Całą tę rozmowę miał nagraną – no tak, oszukał Ednę – a kasetę odda Muse i Bannerowi. Może wystąpią z oskarżeniem. Może nie.

Robisz, co możesz.

Erik skinął głową przechodzącemu Myronowi. Claire wyciągnęła rękę. W oczach miała łzy wdzięczności. Myron dotknął jej dłoni, ale się nie zatrzymał. Napotkał jej spojrzenie. Znów zobaczył w niej tamtą nastolatkę z liceum i sali wykładowej. Jednak to wszystko nie miało już znaczenia.

Złożył Claire obietnicę. Obiecał odnaleźć jej dziecko.

I wreszcie odnalazł.

Podziękowania

W ciągu minionych sześciu lat jednym z pytań, jakie wciąż słyszałem było „Ile ma pan wzrostu?”. Odpowiedź: Metr dziewięćdziesiąt. Jednak drugie najczęściej zadawane pytanie to „Kiedy wróci Myron i reszta jego paczki?”. Odpowiedź: Teraz. Zawsze mówiłem, że nie będę wymuszał jego powrotu, że zaczekam na odpowiedni pomysł. No cóż, ten pomysł przyszedł, zainspirowany i kierowany przez wasze słowa zachęty i entuzjazm. Tak więc przede wszystkim dziękuję tym wszystkim, którzy tęsknili za Myronem, Winem, Esperanzą, Wielką Cyndi, El-Al i resztą tej zbieraniny. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście. A tym z was, którzy nie wiedzą, o czym mówię, wyjaśniam, że jest siedem innych powieści z Myronem Bolitarem. Po dalsze informacje zajrzyjcie na stronę HarlanCoben.com.

To moja czwarta książka, której Mitch Hoffman był redaktorem, a Lisa Johnson wszystkim innym. Oboje spisali się śpiewająco. Brian Tart, Susan Petersen Kennedy, Erika Kahn, Hector DeJean, Robert Kempę i wszyscy w Dutton także. Zgrany chór. Dziękuję także Jonowi Woodowi, Susan Lamb, Malcolmowi Edwardsowi, Aaronowi Priestowi oraz Lisie Erbach Vance.

Dr David Gold pomógł mi przy opracowaniu szczegółów medycznych do wielu książek. W tej jest wymienione jego nazwisko. Jesteś dobrym przyjacielem, Davidzie.

Christopher J. Christie, prokurator stanu New Jersey, podsuwa mi wspaniale i cudownie zawiłe interpretacje prawne. Znam Chrisa, od kiedy jako dziesięcioletni chłopcy graliśmy razem w Małej Lidze. Z jakiegoś powodu nie podaje tego faktu w swoim życiorysie.

Jestem wdzięczny rodzinie Clarke’ów – Rayowi, Maureen, Andrewowi, Devinowi, Jeffowi i Garrettowi – za inspirację. Chłopcy zawsze otwarcie mówili mi, jak to jest być dzieckiem, nastolatkiem, a teraz młodzieńcem. I za to im dziękuję.

I w końcu dziękuję Lindzie Fairstein, Dyan Machan i oczywiście dr Annę Armstrong-Coben. Nadmiar intelektu i urody – oto problem całej waszej trójki.

***