– Kate, nie chcę rozmawiać przez telefon. – Christian mi się przygląda.
– Zrobiłaś… Wiem to.
Niby skąd? Blefuje, a ja nie mogę o tym rozmawiać. Podpisałam tę cholerną umowę.
– Kate, proszę.
– Jak było? Wszystko w porządku?
– Już mówiłam, że tak.
– Był delikatny?
– Kate, proszę! – Nie mogę ukryć irytacji.
– Ana, nie ukrywaj niczego przede mną. Czekałam na ten dzień prawie cztery lata.
– Zobaczymy się wieczorem. – Rozłączam się.
To będzie trudne do pogodzenia. Ona jest taka nieustępliwa i chce wiedzieć wszystko ze szczegółami, a ja nie mogę jej powiedzieć, ponieważ podpisałam… Jak to się nazywa? Umowę o zachowaniu poufności. Zacznie panikować i będzie miała rację. Potrzebuję planu. Wracam, by zobaczyć, jak Christian z wdziękiem porusza się po swojej kuchni.
– Ta umowa… to obejmuje wszystko? – zaczynam ostrożnie.
– Dlaczego pytasz? – Odwraca się i patrzy na mnie, odkładając herbatę. Czerwienię się.
– Cóż, mam kilka pytań, no wiesz, o seks. – Przyglądam się swoim dłoniom. – I chciałabym zapytać Kate.
– Możesz zapytać mnie.
– Christian, z całym szacunkiem… – Mój głos cichnie. Nie mogę zapytać jego. Dostanę w odpowiedzi skrzywiony, perwersyjny jak diabli, wypaczony pogląd na seks. Potrzebuję bezstronnej opinii.
– Chodzi o sprawy techniczne. Nie wspomnę o Czerwonym Pokoju Bólu.
Unosi brwi.
– Czerwony Pokój Bólu? Tu chodzi głównie o przyjemność, Anastasio. Uwierz mi – mówi. – A poza tym – jego ton staje się ostrzejszy – twoja współlokatorka i mój brat zamienili się w bestię o podwójnym grzbiecie [4]. Wolałbym, żebyś tego nie robiła.
– Czy twoja rodzina wie o twoich… eee… upodobaniach?
– Nie. To nie ich sprawa. – Niespiesznie podchodzi, aż staje naprzeciw mnie. – Co chcesz wiedzieć? – pyta i przesuwa palcami po moim policzku aż do brody, odchylając moją głowę do tyłu tak, aby spojrzeć mi prosto w oczy.
W środku aż mnie skręca. Nie potrafię okłamać tego człowieka.
– Nic konkretnego w tej chwili – szepczę.
– Cóż, możemy zacząć od tego: jak ci było ostatniej nocy? – W jego oczach płonie ciekawość. O rety.
– Dobrze – mamroczę.
Jego usta lekko się unoszą.
– Mnie też – mruczy. – Nigdy dotąd nie uprawiałem waniliowego seksu. Dużo przemawia na jego korzyść. Ale może dlatego, że robiłem to z tobą. – Gładzi kciukiem moją dolną wargę.
Gwałtownie wciągam powietrze. Waniliowy seks?
– Chodź, weźmiemy kąpiel. – Pochyla się i całuje mnie. Moje serce podskakuje, a uczucie podniecenia spływa w dół… aż Tam.
Wanna jest z białego kamienia, głęboka, owalna i bardzo dizajnerska. Christian pochyla się i napełnia ją wodą z kranu wystającego z wyłożonej kafelkami ściany. Wlewa do wody jakiś olejek, wyglądający na drogi. Pieni się, wydzielając słodki, zmysłowy zapach jaśminu. Christian stoi i przygląda mi się pociemniałymi oczami, potem zdejmuje T-shirt i rzuca go na podłogę.
– Panno Steele. – Podaje mi rękę.
Stoję w progu z szeroko otwartymi oczami i splecionymi dłońmi. Robię krok w przód, ukradkiem podziwiając jego sylwetkę. Jest taki apetyczny. Moja podświadomość zatacza się i mdleje. Biorę go za rękę, a on każe mi wejść do wanny, chociaż nadal mam na sobie jego koszulę. Robię, co chce. Będę musiała się do tego przyzwyczaić, jeśli mam zamiar skorzystać z jego szokującej propozycji… jeśli! Woda jest kusząco gorąca.
– Odwróć się przodem do mnie. – Robię, co mi każe. Wbija we mnie gorące spojrzenie. – Wiem, że ta warga jest pyszna, mogę to potwierdzić, ale czy możesz przestać ją przygryzać? – mówi przez zaciśnięte zęby. – Kiedy to robisz, mam ochotę cię przelecieć, a ty jesteś obolała, okej?
Zaszokowana łapię oddech, automatycznie uwalniając wargę.
– Tak – dodaje wyzywająco. – Zrozumiałaś. – Wpatruje się we mnie. Gorączkowo kiwam głową. Nie miałam pojęcia, że mogę tak na niego działać. – Dobrze. – Wyjmuje mojego iPoda z kieszeni na piersi i kładzie koło umywalki. – Woda i iPody, niezbyt mądre połączenie – burczy. Sięga w dół, łapie skraj koszuli, zdejmuje mi ją przez głowę i rzuca na podłogę.
Ponownie wstaje, aby mi się przyjrzeć. O święty Barnabo, jestem zupełnie naga. Oblewam się purpurą i opuszczam wzrok na dłonie. Za wszelką cenę pragnę zniknąć w gorącej wodzie i pianie, ale wiem, że on nie będzie tego chciał.
– Hej – przywołuje mnie. Zerkam na niego, a on patrzy z przechyloną głową. – Anastasio, jesteś bardzo piękną kobietą. Nie zwieszaj głowy, jakbyś była zawstydzona. Nie masz się czego wstydzić, a stać tutaj i patrzeć na ciebie to prawdziwa przyjemność. – Ujmuje moją brodę i podnosi tak, bym spojrzała mu w oczy. Są łagodne i ciepłe. O rety. Jest tak blisko. Mogłabym wyciągnąć rękę i go dotknąć.
– Możesz teraz usiąść.
Zatrzymuje moje rozbiegane myśli, a ja opuszczam się do ciepłej, zapraszającej wody. Uuu, szczypie. To mnie zaskakuje, ale ponieważ pachnie niebiańsko, początkowy piekący ból szybko ustępuje. Kładę się i na chwilę zamykam oczy, odprężając się w kojącym cieple. Gdy je otwieram, Christian na mnie patrzy.
– Może do mnie dołączysz? – proponuję odważnie lekko chropawym głosem.
– Chyba tak zrobię. Posuń się.
Pozbywa się spodni od piżamy i wchodzi do wanny za mną. Poziom wody się podnosi, a on siada i przyciąga mnie do klatki piersiowej. Kładzie długie nogi na moich, zgina kolana tak, że nasze kostki się spotykają, i przesuwa stopy na zewnątrz, rozsuwając moje nogi. Zaskoczona, robię gwałtowny wdech. Zanurza nos w moich włosach i głęboko wciąga powietrze.
– Pachniesz tak pięknie, Anastasio.
Dreszcz przebiega całe moje ciało. Siedzę naga w wannie z Christianem Greyem. I on także jest nagi. Gdyby wczoraj, kiedy się obudziłam w jego hotelowym apartamencie, ktoś mi powiedział, że będę to robić, nie uwierzyłabym.
Z wbudowanej w ścianę półeczki obok wanny bierze butelkę żelu i wyciska trochę na dłoń. Pociera je, wytwarzając delikatną pianę i kładzie ręce na mojej szyi, wcierając żel w kark i ramiona, masując intensywnie długimi, mocnymi palcami. Jęczę. To przyjemne czuć na sobie jego dłonie.
– Podoba ci się? – Słyszę, że się uśmiecha.
– Uhm.
Opuszcza dłonie na moje ramiona i myje mnie delikatnie pod pachami. Cieszę się, że Kate namówiła mnie, żeby się ogolić. Jego dłonie ześlizgują się na piersi, a ja wciągam głośno powietrze, gdy oplata je palcami i zaczyna lekko ugniatać. Moje ciało instynktownie się wygina, wciskając piersi w jego dłonie. Sutki są wrażliwe, bardzo wrażliwe. Z pewnością dlatego, że niezbyt delikatnie potraktowano je zeszłej nocy. Nie czeka długo i zsuwa dłonie na brzuch, a potem jeszcze niżej. Mój oddech przyspiesza, a serce bije jak szalone. Jego rosnąca erekcja napiera na moje plecy. To takie podniecające wiedzieć, że to moje ciało tak na niego działa. „Ha… A nie twój umysł” – szydzi moja podświadomość. Oddalam tę nieprzyjemną myśl.
Christian sięga po myjkę, gdy tymczasem ja dyszę obok niego spragniona, przepełniona pożądaniem.
Moje ręce spoczywają na jego silnych, umięśnionych udach.
Wycisnąwszy kolejną porcję żelu, pochyla się i myje mnie między nogami. Wstrzymuję oddech. Jego palce umiejętnie stymulują mnie przez materiał, czuję się bosko, a moje biodra zaczynają poruszać się w swoim własnym rytmie, przyciskając do jego dłoni. Pochłonięta przez to doznanie, odchylam głowę i jęczę z rozkoszy. Napięcie we mnie rośnie powoli, nieubłaganie… O rany.
– Poczuj to, mała – Christian szepcze mi do ucha i delikatnie je przygryza. – Poczuj to dla mnie.
[4] „Make the beast with two backs” – w slangu brytyjskim określenie stosunku płciowego. Po raz pierwszy w języku angielskim sformułowania tego użył w roku 1603 Szekspir w tragedii Otello, natomiast francuskie tłumaczenie wyrażenia „la bete a deux dos” pochodzi z 1532 roku z utworu Gargantua i Pantagruel Franęois Rabelais’go.