Выбрать главу

– Zgadzam się z pani wnioskami, bo są poprawne, madam. Fortune Lindley jest piękną, zepsutą dziewczyną wysokiego rodu. Zniszczy Williama, wcale tego nie chcąc. Tymczasem kuzynka Emily Annę od dziecka kocha naszego Willa. Jest o prawie trzy lata młodsza od lady Fortune. Będzie zachwycona, mogąc mieszkać w Mallow Court i słuchać twoich wskazówek. Nie tak, jak lady Fortune.

– Sam jej pragniesz! – oskarżył William brata. – Chcesz jej dla siebie, Kieranie. Nie myśl, że tego nie widzę! – Twarz poczerwieniała mu z gniewu.

– Owszem, przyznaję, że mnie intryguje, ale dzikość zawsze mnie fascynowała, Willy. Wątpię jednak, żeby książę Glenkirk, w którego żyłach płynie królewska krew i którego łączą bliskie związki z monarchą, chciał wydać swoją piękną i bogatą córkę za kogoś takiego, jak ja. Nie tak zawiera się związki w towarzystwie. Jak doskonale wiesz, nie mam nic, co mógłbym zaoferować szanowanej kobiecie. Toteż mogę sobie jej pragnąć, a i tak jej nie dostanę. Ty zaś nie bądź głupi i nie proś o jej wyperfumowaną rączkę.

– Poproś o nią. – William Devers zwrócił się do ojca. – Poproś, bo jeśli tego nie zrobisz, opuszczę ten dom i już nigdy nie wrócę!

– Kochanie! – Lady Jane dotknęła twarzy syna. William odskoczył od niej jak oparzony.

– Fortune Lindley będzie moją żoną! Po ślubie zamieszkamy w Erne Rock i w Anglii, bo to się jej spodoba. Nigdy więcej moja noga nie postanie w tym domu, dopóki nie umrzesz, madam. Nigdy więcej nie będziesz mną rządzić!

– Ale jej na to pozwolisz – warknęła jego matka.

– Ma mi więcej do zaoferowania niż ty, mamo – odparował.

Efekt był druzgocący. Lady Jane wybuchnęła płaczem.

– Opętała go! – łkała na krzepkim ramieniu męża. – Mój syn nigdy nie odzywał się do mnie w taki okropny sposób. Opętała go!

– Nie bądź głupi, Willy – skarcił młodzieńca Kieran. – To prawda, że ta dziewczyna jest śliczna, ale nie nadaje się dla ciebie. Nie przychodzi mi do głowy nic, co moglibyście mieć ze sobą wspólnego. O czym byś z nią rozmawiał?

– Rozmawiał? Nie chcę z nią rozmawiać. Cholernie dobrze wiesz, co chcę z nią robić! – padła gniewna odpowiedź.

– Och! – zszokowana lady Jane opadła na ramię męża. Sir Shane stłumił śmiech.

– Uważaj co mówisz, smarkaczu – złajał Williama. Tymczasem Kieran roześmiał się, czym zasłużył sobie na wściekłe spojrzenie zdenerwowanej macochy.

– Wychowałaś go na uczciwego człowieka, madam – rzekł, wzruszając ramionami.

– Jeśli naprawdę tego chcesz, Williamie, poproszę księcia Glenkirka o rękę jego córki – oświadczył sir Shane wzburzonemu synowi.

– Jeśli to uczynisz, nigdy ci tego nie wybaczę – zawołała jego równie poruszona małżonka. – To okropna dziewczyna! Okropna! Okropna! Okropna!

– Uspokój się, madam – powiedział Kieran i ku zaskoczeniu macochy otoczył ją ramieniem w pocieszającym geście. – Jest wielce nieprawdopodobne, żeby Fortune Lindley zaakceptowała oświadczyny Willa, a słyszeliśmy przecież, że ostateczna decyzja należy do niej.

– Naprawdę tak myślisz, Kieranie? – Jane Devers głośno pociągnęła nosem.

– Tak, madam.

– Chcesz powiedzieć, że masz taką nadzieję? – parsknął William. – Fortune zostanie moją żoną! Nie przyjmę jej odmowy.

– Będziesz musiał, ty głupcze! – odparował starszy brat. – Na miłość boską, Willy, jeśli zrobisz z siebie widowisko w sprawie tej dziewczyny, Emily Annę cię nie zechce. Zachowuj się jak Devers z Lisnaskea, a nie jakiś skamlący, rozgrymaszony angielski milord! – Zwrócił się do ojca: – Może byłby to właściwy moment, żeby Willy odwiedził kontynent i zobaczył, jak żyje reszta świata. Jane Devers oderwała się od pasierba.

– O tak, Shane! – zawołała do męża. – Najpierw mógłby pojechać do Londynu, odwiedzić siostry i ich rodziny. Pojadę z tobą, Williamie! Ostatni raz byłam w Londynie jako mała dziewczynka. – Klasnęła w ręce niczym podniecone dziecko. – Pojedźmy wszyscy! Ty też, Kieranie. W tym momencie serce przepełniała jej życzliwość i dobra wola. To był wyśmienity pomysł. Odciągnie syna od Fortune Lindley. Kiedy wrócą, dziewczyna na pewno już dawno wyjedzie ze swoją rodziną do Szkocji. A Emily Annę Elliot będzie czekała.

– Oczywiście, będzie mi potrzebna nowa garderoba. Ciekawe, czy Colleen ma w Dublinie dobrą krawcową, która chciałaby przyjechać do Ulsteru. Muszę do niej napisać jeszcze dzisiaj. – Pospiesznie opuściła pokój.

– Złóż propozycję księciu – nieubłaganie powtórzył William Devers. Kieran Devers podszedł do stołu i wlał do trzech cynowych kubków podwójne porcje whisky. Jeden wręczył ojcu, drugi młodszemu bratu, ostatni zaś zatrzymał dla siebie.

Shane Devers wypił duszkiem ognisty płyn, który paląc go w przełyku, spłynął do żołądka niby płynna lawa.

– Posłuchaj, zanim posuniesz się dalej – zwrócił się do swojego spadkobiercy. – Rozmawiałem z księciem pierwszej nocy naszego pobytu w Erne Rock.

Warunki twojego małżeństwa z lady Fortune byłyby, delikatnie mówiąc, bardzo dziwaczne. Książę stwierdził, że to typowe warunki kontraktu małżeńskiego dla kobiet w ich rodzinie. Otrzymałbyś posag w złocie, w wysokości ustalonej przez obie nasze rodziny. Natomiast reszta majątku lady Fortune i jej ziemie pozostałyby w jej rękach. Nie miałbyś nic do powiedzenia w sprawie zarządzania majątkiem, Williamie.

– Ale gdyby zaczęła trwonić majątek, jak każda kobieta, która miałaby taką okazję? Kobiety nie mają pojęcia, jak zarządzać swoimi pieniędzmi na drobne wydatki, a co dopiero mówić o ogromnym majątku, tato. Spójrz, jak mama zawsze przychodzi do ciebie, żeby wyciągnąć dodatkowe pieniądze, bo w kilka dni wydała całe swoje miesięczne kieszonkowe – mówił William.

– Jak twierdzi ojczym lady Fortune, dziewczyna zarządzała swoimi pieniędzmi od dwunastego roku życia. Nauczyła ją tego przed śmiercią jej prababka, słynna Skye O'Malley, która, jeśli wierzyć plotkom, była zaufaną królowej Bess. W ciągu ostatnich dwóch lat dziewczyna podwoiła swój majątek, Williamie. Nie jest głupia. Uważasz, że mógłbyś mieć za żonę kobietę, która nie potrzebowałaby twojej rady, jak pilnować interesów? W końcu nie masz o tym zielonego pojęcia. Ta dziewczyna wychowała się w bogatej, arystokratycznej rodzinie i do tego jest mądra. Nie zadowoli jej siedzenie w domu, zarządzanie gospodarstwem i rodzenie ci dzieci. W przeciwieństwie do twojej matki, nie kieruje mną zazdrość i inne nieopanowane emocje, ale ja również uważam, że to małżeństwo nie będzie dla ciebie dobrą rzeczą. Jednak, jeśli wiedząc to wszystko, nadal będziesz chciał, żebym poprosił księcia Glenkirka o rękę córki, zrobię to, mój synu.

– Proś go – przez zaciśnięte zęby rzucił William Devers. Kieran Devers wzruszył ramionami i nalał sobie następny kubek whisky.

– Chcesz się z nią przespać i nie potrafisz znaleźć innego sposobu, żeby to zrobić, tylko ożenić się z nią – rzekł z naganą. – Znam dziewczynę, która tak bardzo cię zadowoli, że kompletnie zapomnisz o Fortune Lindley.

– Chcesz jej dla siebie – powtórzył ze złością brat.

– Gdybym jej pragnął, już bym ją miał, Willy – z brutalną szczerością odparł Kieran Devers. – Ale dziewice mnie nie interesują.

– Ty draniu! – wrzasnął William i próbował uderzyć brata, który jednak był szybszy, przycisnął obie ręce Williama do tułowia i ostrzegawczo pokręcił głową.

– Zachowuj się grzecznie, Willy, bo mama nie zabierze cię do Londynu.

– Zostaw go, Kieran – nakazał starszemu synowi ojciec. – Ty zaś – zwrócił się ostro do młodszego potomka – trzymaj ręce przy sobie! Nie pozwolę, żeby moi synowie bili się ze sobą jak dzikusy.