Выбрать главу

– Wiedziałem, że Kieran Devers zafrapował Fortune. Wysocy, ciemnowłosi Celtowie są dużo bardziej interesujący od kulturalnych, anglo – irlandzkich maminsynków – zaśmiał się i z czułością poklepał pasierbicę po policzku. – Bądź ostrożna, kochanie. To jest prawdziwy mężczyzna, jakiego jeszcze nigdy nie miałaś okazji poznać, jak mniemam.

– Tato! Kieran Devers wcale mnie nie interesuje – zaprotestowała Fortune. – Ale kto mi pozostaje w Maguire's Ford? Miło będzie mieć towarzystwo do przejażdżek konnych i miło, że będzie to atrakcyjny mężczyzna, a nie mama czy tata.

– Madam, musisz porozmawiać ze swoją córką – ostrzegł żonę książę. – Wolałbym jej nie wprawiać w zakłopotanie i wysyłać lokaja, żeby jej pilnował. Nie chcę, żeby ten przystojny diabeł zrobił coś naszej Fortune, Jasmine.

– Jestem więc taka naiwna, tato, że można mnie uwieść? – gniewnie zapytała Fortune. – Uważasz, że jako dziewica nie mam zielonego pojęcia, co dzieje się pomiędzy kobietą i mężczyzną? Ale to nieprawda. Jak mogłabym tego nie wiedzieć, żyjąc w twoim domu? Nie zapominaj też o zimie, którą spędziłam z Indią, kiedy była w ciąży z moim siostrzeńcem Rowanem. Sądzisz, że przez cały ten czas nie robiłyśmy nic innego, tylko wzdychałyśmy nad utraconą miłością, opowiadałyśmy bajki i szyłyśmy dziecinne ubranka? Podczas gdy w naszej obecności Diarmid zalecał się do Meggie? Doprawdy, tato!

– Fortune – ostrzegła córkę Jasmine, ale James Leslie roześmiał się z wybuchu pasierbicy.

– Ona ma rację, kochana Jasmine – powiedział. – Fortune jest za dorosła, żebym ją traktował jak niedoświadczoną piętnastolatkę. Nie jest podobna do tej upartej Indii, która lubi uciekać i skakać z deszczu pod rynnę. To nasza praktyczna córka. Zachowa się rozsądnie.

– Z pewnością – burknęła Fortune.

Nie mogła się doczekać chwili, gdy znajdzie się w swoim pokoju i porozmawia z Rois, która, chociaż obawiała się swojej babki, Bride Duffy, mogła, pociągnięta za język, dostarczyć wszelkich lokalnych plotek. Czekała więc cierpliwie przez resztę dnia i wieczór, udając, że nic się nie zmieniło w jej życiu. Ale nic nie było już takie, jak przedtem.

*

Tego wieczoru o gościnę w Erne Rock poprosił staromodny bard, jakich niewielu pozostało jeszcze w Irlandii. Jego prośba została łaskawie spełniona. Teraz nakarmiony i napojony bard, siedząc przed kominkiem, zaczął stroić swoją harfę. Śpiewał o bitwach i bohaterach nieznanych księciu i księżnej Glenkirk. Śpiewał swoje ballady w języku dawnych Irlandczyków. James Leslie rozumiał niektóre słowa, ale szkocki gaelicki odbiegał nieco od staroirlandzkiej mowy. Rory Maguire, który siedział z nimi przy stole, tłumaczył melodyjnym głosem, dzięki któremu historie opiewane przez barda ożywały.

Kiedy skończył, James Leslie zaprosił go, żeby pozostał, jak długo zechce.

– Nasz zamek nie jest duży, Connorze McMor, ale jesteś mile widzianym gościem. Bard w podzięce pochylił głowę.

– Skoro mam wcześnie wstać, udam się już na spoczynek – zakomunikowała Fortune. Wstała od stołu i dygnęła przed trójką dorosłych. Potem pospiesznie opuściła komnatę.

– Jutro rano spotkaj się z Kieranem Deversem, zanim zobaczy go moja córka – rzekł książę Glenkirk do Rory'ego. – I ostrzeż go, że jeśli tylko tknie Fortune, jego chwile są policzone. Może z nią jeździć konno i przyjaźnić się, jeśli obojgu sprawi to przyjemność. Ale przywiozłem Fortune do Ulsteru jako dziewicę i chcę ją zawieźć z powrotem do domu w tym samym stanie. Musi znaleźć męża, który będzie jej odpowiadał. Dopilnujesz, żeby zrozumiał?

– Owszem, milordzie, dopilnuję – odpowiedział Rory. – Kieran Devers jest uczciwym człowiekiem Gdybym miał własną córkę, zaufałbym mu. Przekażę jednak pańskie przesłanie.

Tę wymianę zdań słyszała stojąca przed komnatą Fortune. Uśmiechnęła się do siebie. Jej ojczym był taki słodki i opiekuńczy, choć niepotrzebnie się martwił. Powinien być taki zasadniczy w przypadku Indii. Fortune zachichotała.

Drgnęła, zaskoczona, gdy Rory Maguire stanął przed nią z rozbawionym wyrazem twarzy.

– Ci, którzy podsłuchują, rzadko słyszą miłe rzeczy na swój temat – zażartował.

– Jeśli otrzymam w wianie Maguire's Ford, będziesz dla mnie pracować, Rory – przypomniała mu Fortune.

– Teraz wcale nie jest pewne, czy dostaniesz Maguire'a Ford – odpowiedział. – Miało tak być, gdybyś wybrała na męża młodego Williama Deversa. Ale ty go odtrąciłaś. W pobliżu nie pojawił się żaden inny zalotnik. Nie jesteś jeszcze panią Erne Rock, ale obiecuję, że rozmawiając rano z Kieranem Deversem, nie postawię cię w kłopotliwej sytuacji.

– Dlaczego wszyscy uważają, że powinni mnie chronić? – burknęła Fortune. – Nie jestem dzieckiem, mam prawie dwadzieścia lat. Roześmiał się.

– Cóż z ciebie za mieszanka. Celtycka i mogolska krew walczy w tobie z czystą angielską naturą. Idź spać, chociaż nie sądzę, żeby udało ci się zasnąć. Widzę ten błysk w twoich oczach. Przed laty twoja matka miała podobny wzrok, gdy myślała o twoim ojcu.

– Chyba cię kocham, Rory – stwierdziła Fortune i cmoknęła go w policzek.

– Bądź miły dla biednego Kierana. Dopiero zaczęłam się nim bawić. Mogę dojść do wniosku, że zupełnie mi nie odpowiada, ale nie chcę go spłoszyć, dopóki sama nie podejmę decyzji. Ukłonił się przed Fortune.

– Jak sobie życzysz, milady – powiedział.

Z dziewczęcym chichotem Fortune pospiesznie wspięła się po schodach do swojego pokoju. Gdy weszła do sypialni, drzemiąca przy kominku Rois obudziła się.

– Chcę się wykąpać – oświadczyła Fortune. – Jutro rano wybieram się na przejażdżkę z Kieranem Deversem i chcę wiedzieć wszystko, co słyszałaś, Rois Duffy! Rois poderwała się z fotela.

– Najpierw naszykuję kąpiel, milady. – Wyciągnęła z szafy dębową balię, podeszła do drzwi, otworzyła je i zawołała:

– Poproszę wodę na kąpiel dla mojej pani. Niemal natychmiast pojawili się młodzi służący z wiadrami parującego ukropu. Adali dobrze znał przyzwyczajenia swoich pań. Po napełnieniu wanny służący zniknęli. Rois pomogła Fortune się rozebrać i upięła jej włosy na czubku głowy. Dziewczyna weszła do wody i usiadła z westchnieniem zadowolenia. Szybko się wyszorowała, podczas gdy Rois szczotką oczyściła z kurzu ubranie swojej pani i buty. Potem przyniosła czystą, obszytą koronką koszulę nocną.

Umyta Fortune wyszła z wanny i wpadła w objęcia ogrzanego przy kominku ręcznika. Rois wytarła ją do sucha i włożyła jej przez głowę koszulę, po czym zawiązała tasiemki pod szyją. Następnie rozpuściła jej długie, rude włosy, wielokrotnie je wyszczotkowała i zaplotła w jeden warkocz. Kiedy Fortune położyła się do łóżka, pokojówka zasunęła kotarę przy posłaniu i wezwała służbę, żeby sprzątnęła po kąpieli. Mężczyźni przenieśli małą wannę do otwartego okna i opróżnili ją, wylewając wodę prosto do jeziora. Następnie schowali balię na miejsce w szafie i w końcu wyszli.

– Rozsuń teraz zasłony i usiądź ze mną, żeby porozmawiać – poleciła Fortune służącej. – Opowiedz mi wszystkie plotki o Kieranie Deversie, jakie słyszałaś. Niczego nie ukrywaj! Wiem o jego młodych latach, sam mi o nich opowiedział dziś po południu. Czy ma kochankę? Czy lubi kobiety? Chcę wiedzieć wszystko, co słyszałaś, Rois.

– Dziewczęta go lubią – zaczęła Rois. – Od czasu do czasu przyjeżdża z Lisnaskea do Maguire's Ford odwiedzić takie dwie. Nie należą do grona panien, które mężczyzna chciałby poślubić, ale to dobre dziewczyny. Plotka głosi, że jest gorącym kochankiem. Och, milady, nie powinnam opowiadać pani takich rzeczy, przecież obie jesteśmy jeszcze pannami!