Nie zgadzał się z hrabiami z północy, którzy porzucili swoje domy i poddanych. Uważał ich za egoistów. Pamiętał swoje dyskusje z ojcem, którego lojalność wobec kuzyna, Conora Maguire'a, zdawała się większa niż przywiązanie do najbliższej rodziny. Tylko interwencja matki powstrzymała obu mężczyzn od bójki. Oczywiście w końcu wola ojca przeważyła. Rodzina opuściła Ulster, podążając za hrabiami, ale Rory Maguire pozostał, aby chronić mieszkańców Maguire's Ford najlepiej jak umiał. W ten sposób jednak został pozbawiony najbliższych. Nigdy się nie ożenił, bo zakochał się w Jasmine i żadna kobieta nie mogła jej dorównać. Naturalnie Jasmine nigdy nie dowiedziała się o jego głębokich uczuciach. A teraz nagle okazało się, że ma rodzinę. Lecz jak mógł przyznać się do córki, nie wyrządzając krzywdy Fortune i jej matce? Służąca wróciła po tacę i powiedziała:
– Przyjdą obaj, i pan Adali, i ksiądz. Naprawdę dobrze się pan czuje? Milady prosiła, żebym się upewniła.
– Coś mnie tylko kręci w brzuchu, dziecko – odpowiedział jej z uśmiechem. – Jutro rano będę zdrów jak rydz.
– Powiem pani – rzekła dziewczyna, zabierając tacę i ponownie pozostawiając go samego.
Ale niedługo był sam. Adali i Cullen Butler zawitali do niego jeden po drugim.
– Jesteś chory – odezwał się ksiądz. – Służąca doniosła o tym mojej kuzynce.
– To choroba duszy, Cullenie Butlerze – odparł Rory. Sięgnął do kieszeni, wyciągnął owalną miniaturę i podał ją księdzu. Cullen Butler spojrzał na nią pobieżnie.
– Skąd masz ten śliczny portrecik Fortune.
Podał owalną miniaturę Adalemu. Majordomus przyjrzał się obrazkowi i powiedział szybko:
– To nie jest lady Fortune, ojcze. Nie ma znamienia po lewej stronie, pomiędzy nosem i górną wargą. – Popatrzył prosto na Irlandczyka. – Kto to jest?
– Moja młodsza siostra Aoife – wyjaśnił Rory Maguire.
– No tak – spokojnie odezwał się Adali. – Niezwykle podobieństwo, milordzie Maguire. Obie są pięknymi kobietami.
– Wiedziałeś? – oskarżycielskim tonem rzucił Rory.
– Wiedziałem – przyznał Adali.
– A ty, księże? Ty też wiedziałeś? – pytał Rory podniesionym głosem.
– Tak, wiedziałem – potwierdził Cullen Butler – i niechaj Bóg zlituje się nad nami wszystkimi.
– Ale ona nie wie?
– A skąd miałaby wiedzieć? – odpowiedział pytaniem Adali. – Nie ma pojęcia, co wydarzyło się owej nocy pomiędzy wami. Nie może więc wiedzieć nic o ojcu swojej córki. Gdybyś nie znalazł miniatury swojej siostry, też byś się nawet nie domyślał.
– Jak mogliście trzymać to przede mną w sekrecie? Jak mogliście mi nie powiedzieć, że mam dziecko? – zapytał załamany Rory. Jego mokre od łez oczy przepełniał ból.
Cullen Butler wyglądał na poruszonego, ale Adali był o wiele bardziej praktyczny od ogarniętego poczuciem winy księdza.
– A gdybyśmy ci powiedzieli, Rory, co byś zrobił? – zapytał. – Co mógłbyś zrobić? Nic! Kto uwierzyłby w to, jak została poczęta panienka Fortune? Informacja o jej prawdziwym pochodzeniu przyniosłaby wstyd mojej księżniczce i napiętnowałaby lady Fortune jako nieślubne dziecko. Chyba nigdy się nie spodziewałeś, że staniesz się częścią życia lady Fortune, milordzie Maguire. To, co wydarzyło się dwadzieścia jeden lat temu, było znane jedynie czworgu ludziom. Madam Skye domyśliła się prawdy i zapytała mnie o to. Nie skłamałem jej. Nie żyje od siedmiu lat, więc tylko nasza trójka zna prawdę. Postąpiłeś wówczas szlachetnie, milordzie Maguire. Wykorzystałem cię do tego, wiedząc o twojej miłości do księżniczki. Nie wstydzę się swojego postępowania i ty też nie powinieneś. Nie przypuszczałem, że lady Fortune wyrośnie na taką dziewczynę. Miałem nadzieję, że nigdy nie ujrzy ani tego miejsca, ani ciebie. Ale parę lat temu moja księżniczka postanowiła dać Maguire's Ford córce. Nie mogłem jej tego zabronić. Ty zaś, nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, odkryłeś prawdę. Przykro mi, milordzie. Będzie ci teraz jeszcze ciężej dźwigać dawny sekret. Ale musisz zachować tajemnicę, bo inaczej cię zabiję. Nikomu nie pozwolę skrzywdzić mojej księżniczki ani jej dziecka. Wkrótce wracamy do Anglii, więc wszystko się skończy.
– Dobrze – spokojnie odpowiedział Rory. – Mogę jedynie westchnąć żałośnie, myśląc o córce, która nie wie, że jest moim dzieckiem. Ale na tym się nie skończy, Adali. Nie możesz oczekiwać, że dalej będę się zachowywał, jakby nic się nie stało. W przyszłości dwa razy w roku oczekuję od ciebie listu z raportem o mojej córce, jak jej się wiedzie. Uważam, że w tych okolicznościach należą mi się takie informacje.
– Zgoda – rzeki Adali.
Należał do ludzi praktycznych, a to było rozsądne rozwiązanie tej dość kłopotliwej sytuacji.
– Proszę jednak pamiętać, że gdy wyjdzie za mąż, nie będę miał bezpośrednich wiadomości. Podobno lady Fortune i młody Devers mogą wyjechać do kolonii w Nowym Świecie, gdzie każdy wyznaje własną wiarę. Będę musiał opierać się na listach do jej matki, milordzie Maguire.
– W porządku – usłyszał w odpowiedzi.
– Będę się modlił za nas wszystkich – powiedział Cullen Butler – a zwłaszcza za ciebie, Rory. Czy wybaczysz mi kiedyś?
– Co mam wybaczyć, Cullenie Butlerze? Ocaliłeś mnie przede mną samym. Obawiam się, że Adali ma rację, twierdząc, iż nigdy nie mógłbym stać się częścią życia mojej córki, nie sprowadzając wstydu na nią i jej matkę.
– A więc wszystko ustalone? – pospiesznie spytał Adali.
– Ustalone – odpowiedział Rory.
– A gdybyś poczuł, że ogarnia cię jakieś wariactwo, milordzie, przyjdzie pan do mnie albo do księdza, dobrze? – Na ciemnym obliczu Adalego pojawił się delikatny uśmiech.
– Dobrze – zgodził się Rory. Jednocześnie pomyślał, że może zachowywać się rozsądnie, ale nikt nie zabroni mu marzyć o tym, co mogłoby się zdarzyć. Nikt nie zabroni mu stanąć w obronie dziecka, gdyby zaszła taka potrzeba. Stracił jej całe życie, jeśli nie liczyć pierwszych dwóch miesięcy i tych ostatnich tygodni. Musi nasycić się ułamkiem szczęścia, zanim znów od niego odejdzie, tym razem pewnie na zawsze.
– Wracam więc do zamku – rzucił Adali, odwrócił się i wyszedł, pozostawiając swoich towarzyszy.
– Zostań ze mną, Cullenie Butlerze, napijemy się whisky – poprosił Rory. – Wyglądasz, jakby ci się to mogło przydać. Dziwne, ale wydaje mi się, że ta sprawa jest trudniejsza dla ciebie, niż dla Adalego czy dla mnie. – Wskazał księdzu drugi fotel, stojący przy kominku, nalał kieliszek trunku i podał mu. – Na zdrowie! – powiedział, pociągając solidny łyk ze swojej szklaneczki.
– Na zdrowie! – zawtórował ksiądz, łykając połowę nalanej porcji. Poczuł się pewniej. – Naprawdę jesteś zadowolony, Rory? Maguire wzruszył ramionami.
– A co innego mogę zrobić, ojczulku? Mój Boże, kiedy po tylu latach spojrzałem na podobiznę Aoife i rozpoznałem w niej twarz Fortune! Zrazu zdawało mi się, że mam halucynacje, ale potem zrozumiałem, że nie. A więc nie umrę bezpotomnie. Moja córka i jej dzieci będą żyć dalej. To lepszy los, niż sądziłem, Cullenie Butlerze.
– Tak mi przykro, przyjacielu – rzekł ksiądz. – Nadal nie mogę się nadziwić, że wówczas dałem się wciągnąć w ten spisek. Ale ta intryga uratowała życie mojej kuzynce, chociaż ona nic o tym nie wie. Pamiętam, że spytałem moją ciotkę Skye, jak to jest, że taki zły postępek może być właściwy. I wiesz, co mi odpowiedziała? Że Kościół często popełniał błędy. Że prawo, którego tak kurczowo się trzymano, stworzyli ludzie, a nie Bóg. Wierzyła, że gdyby ludzkość częściej kierowała się zdrowym rozsądkiem, wszyscy by na tym zyskali. – Uśmiechnął się do swoich wspomnień, ale szybko się otrząsnął. – Wiem jednak, że nasze działania skrzywdziły cię, Rory. Sądziłem, że wszystko już za nami i byłoby tak, gdybyś nie znalazł tych miniatur. Teraz musisz zachować dyskrecję, co będzie dla ciebie bardzo trudne, bo młoda Fortune jest upartą dziewczyną.