Выбрать главу

– A ja sądziłem, że jesteśmy tacy dyskretni, Molly – stwierdził. – Dzięki Bogu, że nikt nie rozpuszczał plotek, bo miałbym w domu ogromne kłopoty. Wiesz przecież, że odtrąciła Willa. Cóż, mnie nie odmówiła. Piątego października ojciec Butler udzieli nam ślubu.

– A twój ojciec nic nie wie? – Molly sprawiała wrażenie przejętej.

– Jak mogę teraz mu powiedzieć? Williamowi nadal się wydaje, że jest zakochany w Fortune, chociaż parę dni temu, gdy spotkaliśmy się na przejażdżce, został przez nią ostro złajany. Teraz udaje, że jest zadowolony ze związku ze swoją kuzynką. Ale znam Willa. Nadal darzy uczuciem Fortune. Nie chcieliśmy zepsuć ślubu mojego brata naszym oświadczeniem o zaręczynach. Powiem wszystko tacie, gdy Will i Emily wyjadą w podróż poślubną do Dublina. Będziemy bardzo szczęśliwi, jeśli tata zechce przybyć na nasz ślub. A jeśli nie, to i tak się pobierzemy.

– Mam nadzieję, że ja i twoje siostry też zostaniemy zaproszone – spokojnie powiedziała Molly Fitzgerald. Wzięła go za rękę i poprowadziła do miękkiej kanapy przy kominku.

– Oczywiście! – odparł, siadając koło niej.

– A więc, będziesz panem Erne Rock i Maguire's Ford. Obawiam się, że pani Devers niezbyt się to spodoba.

– Nie, Molly, nie dostanę ani Erne Rock, ani Maguire's Ford. Matka Fortune doskonale rozumie sytuację w Ulsterze. Wie, że jeśli przekaże posiadłości Fortune, która wyjdzie za mnie za mąż, moja macocha i brat stworzą wiele problemów, próbując zabrać mi te ziemie, bo jestem katolikiem. Zamiast tego więc postanowiła, że Maguire's Ford przypadnie jej dwóm najmłodszym synom, którzy są protestantami. Ja i Fortune nie pozostaniemy w Ulsterze. Najpierw pojedziemy do Anglii, a potem do Nowego Świata. Księżna powiedziała, że pewien cieszący się względami króla dżentelmen zakłada kolonię w Nowym Świecie dla katolików i innych, którzy cierpią prześladowania. Tam właśnie rozpoczniemy nasze nowe, wspólne życie.

– Książę i księżna nie mają nic przeciwko twojemu ożenkowi z ich córką? Słyszałam, że to dziwni ludzie i że księżna ma służącego noszącego komiczne nakrycie głowy w kształcie białego placka. Czy to wszystko jest prawdą, Kieranie? Roześmiał się.

– Śmieszne nakrycie głowy nosi nazwę turbanu. Adali jest pół – Francuzem, pół – Hindusem. Księżna urodziła się jako księżniczka w odległym kraju i jest córką potężnego monarchy. Jako szesnastolatka przybyła do Anglii i mieszka tam do tej pory. Jest bardzo piękna i bardzo miła. Jej mąż, prawdziwy dżentelmen, uwielbia ją. Fortune jest córką księżnej z drugiego małżeństwa. Księżna dwukrotnie owdowiała, zanim poślubiła Glenkirka. Ma siedmioro dzieci. Czy to zaspokaja twoją ciekawość, Molly?

– Na początek tak – odparła z uśmiechem Molly Fitzgerald. – Słyszałam, że księżna spodziewa się kolejnego dziecka.

– Tak, i muszę ci powiedzieć, że było to dla niej ogromne zaskoczenie. Zamierzają pozostać w Irlandii do następnego lata, kiedy dziecko będzie już dość duże i będzie mogło znieść podróż.

– Czy zostaniecie z Fortune z nimi? Wzruszył ramionami.

– Nie wiem. Od czasu powrotu mojej rodziny z Anglii nie miałem okazji wybrać się do Erne Rock, żeby omówić tę kwestię. Zrobią wszystko, co należy, Molly, i na razie muszę na tym poprzestać. To dziwne, bo przyzwyczajony jestem do decydowania o własnym życiu.

– Jeszcze będziesz, Kieranie. Ale teraz opowiedz, jak się miewa twój ojciec. Nie widziałam go od czasu jego powrotu. Tak, wiem, jest pochłonięty przygotowaniami do ślubu. Powiedz mu, że tęsknimy do niego, ja i dziewczęta.

– Gdzie są Maeve i Aine? – zapytał.

– W kuchni, uczą się, jak zrobić delikatne mydło – odpowiedziała Molly. – Nie pozwolę, żeby biegały po wiosce i psuły sobie opinię. Mieszka tu dość ograniczonych ciemniaków, którzy sądzą, że można sięgnąć po moje dziewczynki, bo nie jestem osobą szanowaną. Moje dziewczęta dobrze wyjdą za mąż, dopilnuję tego!

– Nie ma tu już wielu katolickich chłopców, Molly – zauważył spokojnie. – Może będziesz musiała zdecydować się na protestanckich zięciów albo wyślesz dziewczęta do klasztoru we Francji czy w Hiszpanii.

– Do klasztoru? – parsknęła Molly. – Moje dziewczynki będą żonami i matkami. Nie obchodzi mnie, czy będą to protestanci, czy katolicy, jeśli tylko wyjdą zapowiedzi, a ceremonia zaślubin odbędzie się w obecności wszystkich mieszkańców Lisnaskea. Chcę, żeby obie dały mi wnuczęta!

– Kieran! Obie przyrodnie siostry wpadły do salonu. Byty to śliczne dziewczęta o długich, ciemnych włosach. Maeve miała bursztynowe oczy swojej matki, ale młodsza, Aine, odziedziczyła niebieskie oczy po ich wspólnym ojcu. Wycałował je serdecznie w policzki i mocno przytulił. Maeve miała już siedemnaście lat i istotnie już niedługo należałoby znaleźć dla niej męża. Natomiast Aine była czternastolatką, która dopiero wyrastała ze swoich źrebięcych lat. Przysiadła obok niego na kanapie.

– Powiadają, że masz kochankę – rzekła Aine.

– Aine! – Jej matka była przerażona.

– Ale tak mówią – broniła się Aine.

– Żenię się, ale musisz zachować tę informację dla siebie, panno Łasiczko – zwrócił się Kieran do swojej młodszej siostry.

– Dlaczego? – zapytała Aine.

– Bo piątego października żenię się z lady Fortune Lindley i zaproszę cię, jeśli będziesz się dobrze sprawować – oświadczył.

– Z dziewczyną, która miała poślubić Williama Deversa? – spytała zaskoczona Maeve.

– Z dziewczyną, która dała kosza braciszkowi Willowi – rzeki Kieran. – Nie chcemy jednak psuć jego ślubu z Emily Annę Elliot ani prowokować go do wyzwania mnie na pojedynek, bo w tajemnicy nadal darzy uczuciem Fortune.

– Musi być bardzo płocha, skoro najpierw bawiła się nim, a potem wybrała ciebie – zauważyła krytycznie Maeve.

– Wcale nie jest płocha – Kieran pospieszył z obroną Fortune. – Została przywieziona do Ulsteru, żeby się przekonała, czy odpowiadają sobie z Willem. Zorientowała się, że Will do niej nie pasuje i powiedziała o tym swoim rodzicom, którzy natychmiast odbyli rozmowę z tatą i lady Jane. – Wyjaśnił dokładnie całą sytuację, a na koniec dodał: – Fortune Lindley ma wszystko, czego mógłbym szukać w kobiecie. Polubicie ją.

– Kieran się zakochał! – zaśpiewała Aine. – Kieran się zakochał! Wyszczerzył do niej zęby i zwichrzył jej ciemne włosy.

– Pewnego dnia ty też się zakochasz, panno Łasiczko. Żałuję tylko, że nie będzie mnie tu wtedy. – Odwrócił się do stojącej przy kominku Maeve. – I co, Maeve?

– Rzadko zgadzam się z Aine – padła odpowiedź – ale wydaje mi się, że tym razem ma rację. Zakochałeś się, Kieranie. Nigdy nie sądziłam, że ten dzień kiedykolwiek nastanie. Roześmiał się.

– Wszystko się może zdarzyć, Maeve – oświadczył.

– Nawet ty pewnego dnia możesz być zakochana.

– Nie wydaje mi się, żeby pisany mi był ten luksus, bracie – z powagą odparła Maeve. – Mama, chociaż sama wybrała miłość, stale powtarza, że muszę być szanowana i poślubić szanowanego mężczyznę.

– Gdy wasz ojciec przyszedł do mnie, byłam szanowaną wdową – z energią powiedziała Molly. – Byłam dojrzałą kobietą, która dokładnie wie, co robi i zna konsekwencje swoich posunięć. A ty, Maeve, jesteś młodą dziewczyną bez żadnego doświadczenia. Zrobisz to, co ci mówię, dziecko, bo jestem twoją matką i nie będę tolerować żadnego nieposłuszeństwa!