– Jesteś idealną żoną dla mnie, kochana Emily – powiedział. – I powiedziałaś wiele rzeczy, które wydają mi się bardzo rozsądne. Kieran naprawdę musi opuścić Mallow Court. Jest tak samo podły, jak ta kobieta. Nie chcę go w pobliżu dzieci, które będziemy mieli. – Potem ponownie ją pocałował. Emily ślicznie się zaczerwieniła. – Dziękuję za wybaczenie, moja najdroższa żono – rzekł i poprowadził ją w stronę tancerzy.
Wyglądało tak, jakby nic się nie wydarzyło. Widząc pogodzonych małżonków, goście odetchnęli z ulgą. Uroczystości ciągnęły się długo w noc. Państwo młodzi zostali odprowadzeni do sypialni z wielką pompą. Potem goście rozjechali się. Służący uprzątnęli pozostałości po przyjęciu. Lady Devers udała się do swojej sypialni z pokaźną karafką wina, a sir Shane spoczął przy rozpalonym kominku w swojej bibliotece ze szklaneczką whisky w towarzystwie starszego syna.
– Udany dzień, tato – zwrócił się Kieran do ojca.
– Owszem – odpowiedział starszy z mężczyzn. – Nikt nie został ranny ani zabity, pomimo wysiłków naszego Williama. Całe szczęście, że książę Glenkirk przybył nieuzbrojony, bo po takiej obrazie mógłby bronić honoru swojej pasierbicy. Ta dziewczyna ma twardą głowę. Nie znam żadnej młodej kobiety, która nie wywołałaby jeszcze większej sceny, broniąc się i w obecności wszystkich wyjawiając całą prawdę, upokarzając twojego brata. To silna dziewczyna. Kieran wiedział, że to doskonały moment.
– Pobierzemy się piątego października, tato – powiedział spokojnie. – Chciałbym, żebyś przyjechał, ale zrozumiem, jeśli się nie pojawisz. Will nie powinien nic wiedzieć do czasu swojego powrotu z Dublina. Rozumiesz dlaczego. Shane Devers kiwnął głową.
– Tak, rozumiem.
– Nie wydajesz się zaskoczony – stwierdził Kieran.
– Odkąd was dziś zobaczyłem razem, już nie jestem, chłopcze – odpowiedział mu ojciec. – Jak to się stało? Pragnąłeś jej od początku, Kieranie? Czy oskarżenia Williama były słuszne?
– Szczerze mówiąc, sam nie wiem, tato. Spotkaliśmy się z Fortune w dniu waszego wyjazdu do Anglii, gdy wracałem po odprowadzeniu was. A potem… – Wzruszył ramionami. – Pokochaliśmy się.
– Twoja macocha nie może się o tym dowiedzieć przed waszym ślubem – rzekł Shane Devers. – Kiedy się dowie, że przypadnie wam Maguire's Ford i Erne Rock, rozpęta się piekło.
– Ale to nieprawda, tato. Posiadłości dostaną dwaj młodsi synowie Lesliech. Moja macocha może dalej marzyć o wyswataniu pierwszej córki Willa z jednym z tych chłopców. Być może nawet jej się to uda. Fortune i ja wyjedziemy do Anglii z księciem i księżną. Lord Baltimore szykuje ekspedycję do Nowego Świata, aby założyć tam kolonię, gdzie wszyscy mogliby żyć w pokoju, bez względu na wyznawaną religię, zwłaszcza katolicką. Chcemy z Fortune dołączyć do tej wyprawy i zacząć wszystko od nowa. Nie będziemy drażnić naszym widokiem mojego brata i macochy. Sir Shane zamilkł na dłuższą chwilę, w końcu jednak przemówił ze smutkiem.
– Ze też musiało do tego dojść. Żeby mój najstarszy syn musiał opuścić swoje dziedzictwo i kraj, gdzie się urodził. – Powoli wychylił do dna swoją whisky i wyciągnął szklaneczkę, żeby mu dolać, a po jego pomarszczonej twarzy popłynęły łzy. – Miałem złe przeczucia, kiedy poślubiłem Jane, ale nie chciałem walczyć. Pragnąłem tylko spokoju i wygody dla nas wszystkich. A teraz nas opuszczasz. Kieran nalał do szklaneczki ojca bursztynowy trunek i odstawił karafkę.
– Tato, wiesz przecież, że nigdy nie czułem się tu jak w domu. Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Moje miejsce nie jest w Ulsterze. Fortune czuje to samo. Mieszkała w Anglii, we Francji, w Szkocji. Jest kochana przez swoją rodzinę, ale również nigdzie nie czuła się dobrze. Jesteśmy bratnimi duszami, przyciągającymi się wbrew swej woli. Nowy Świat nas wabi, tato. Musimy być razem. Musimy wyjechać z tego kraju.
– Jesteś tego pewny, chłopcze? Czy to nie kompromis, bo zakochałeś się w Fortune Lindley? – Sir Shane patrzył synowi prosto w oczy, szukając prawdy. Kieran uśmiechnął się.
– Jesteśmy tego pewni, tato.
– Niech więc ci Bóg błogosławi, i twojej dziewczynie także. Będę na waszym ślubie bez względu na wściekłość twojej macochy.
– Colleen też tam będzie – cicho powiedział Kieran. Starszy mężczyzna pokiwał głową.
– To będzie moja pierwsza tajemnica przed Jane, chłopcze. Robię to, bo bardzo cię kocham.
– Och, tato, przez wszystkie lata po śmierci mamy byłem pewny tylko jednego, że mnie kochasz. Ja też cię kocham i dziękuję za twoje błogosławieństwo dla mnie i dla Fortune.
– Mówię ci, chłopcze, patrząc, jak ten świat się zmienił, cieszę się, że większość życia mam już za sobą – rzekł z żalem Shane Devers.
– Chyba zmienianie się wraz z otaczającym nas światem przy jednoczesnym mocnym trzymaniu się własnych ideałów i zasad etycznych jest jedyną metodą przetrwania – spokojnie zauważył Kieran.
– Młodzi mogą się zmieniać. Starzy nie mogą i nie chcą – smutno stwierdził jego ojciec. Kieran się roześmiał.
– Nie jesteś jeszcze taki stary, tato.
– Jestem dość stary, żeby pragnąć spokoju w moim domu i w kraju – rzekł sir Shane. Potem wychylił swoją whisky i wstał. – Idę teraz do łóżka, chłopcze. Proponowałbym, żeby nie było cię tu rano, gdy twój brat z żoną będą wyjeżdżali do Dublina. Kieran kiwnął głową.
– Zgadzam się, tato. Może dziś w nocy pojadę do Erne Rock. Księżyc mocno świeci i nie pada. Powiedz Colleen, że zobaczymy się piątego października. Molly i dziewczęta także będą. Wszystkie twoje czarne owce, tato. – Zaśmiał się. Ojciec także się roześmiał.
– Czarne owce są o wiele ciekawsze niż potulne białe – stwierdził i opuścił bibliotekę.
Kieran posiedział jeszcze parę minut przed ogniem, tlącym się na kominku.
Potem wstał i odstawił kryształową szklaneczkę po whisky na srebrną tacę koło fotela. Wyszedł do pustego przedpokoju i spojrzał w górę, na schody. Ojciec na pewno jest już w łóżku. Macocha spała, ukołysana winem. Należało mieć nadzieję, że Williamowi udało się już pozbawić Emily Annę dziewictwa. Kieran podejrzewał, że bratu udało się nawet coś więcej. Uśmiechnął się do siebie. Zastanowiło go, czy jego brata i śliczną bratową połączyło jakieś głębsze” uczucie, jakaś namiętność. I szybko pomyślał, że to nieistotne. Wyszedł z domu, udał się do stajni i osiodłał konia.
Wyjeżdżając, rozmyślał nad swoją nocą poślubną z Fortune, o wiele ciekawszą od nocy poślubnej brata. Ale Will wykona swoją powinność i zapewni Mallow Court następne pokolenie. Kieran uświadomił sobie nagle, że to następne pokolenie będzie bardziej angielskie niż irlandzkie i westchnął ze smutkiem. Zrozumiał, że zachodzą zmiany, które mu się nie podobają.
Podróż minęła bez przeszkód, chociaż widział poruszające się cienie lokalnych kłusowników. Ci jednak rozpoznawali jego konia i ignorowali go, gdy przejeżdżał. Wjechał na główną drogę w Maguire's Ford i minął dwa domy, w których z pewnością byłby mile widzianym gościem. Kopyta jego konia zastukały na drewnianym mostku, prowadzącym do Erne Rock, a potem na zamkowym dziedzińcu. Zaspany chłopiec stajenny wyszedł, żeby wziąć od niego wierzchowca, Kieran zaś wspiął się po schodach i wszedł do budynku. W holu oczekiwał na niego przyszły teść.