Выбрать главу

– Muszę zapytać Kevina – rzekła powoli. – To wspaniała propozycja, milady. Drzwi otwarły się i do komnaty weszła Jasmine.

– Niech ci się przyjrzę – powiedziała. – Ach! – Jej turkusowe oczy wypełniły się łzami wzruszenia. – Jesteś piękna, skarbie – oświadczyła księżna Glenkirk swojej najmłodszej córce. Usiadła ciężko na łóżku. – Nie mam pojęcia, kiedy minęły te wszystkie lata – westchnęła. – Wydaje się, jakby to było wczoraj, kiedy urodziłaś się tutaj, w Erne Rock. Rowan byłby z ciebie bardzo dumny, Fortune. Czuję to. Fortune nachyliła się i z wilgotnymi oczami uściskała matkę.

– Jestem taka szczęśliwa – rzekła cicho. Księżna poklepała córkę po ramieniu:

– Rois, idź, poinformuj zebranych na dole, że niedługo do nich zejdziemy. I zostań tam, dziecko. Nie ma potrzeby, żebyś wracała do nas na górę.

– Dobrze, milady – odpowiedziała Rois, dygnęła i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Nie była głupia i ciekawiło ją, co takiego księżna chciała omówić na osobności z córką. Wiedziała, że rozmawiały już o powinnościach małżeńskich.

– Dlaczego odesłałaś Rois? – zapytała Fortune.

– Bo chcę ci coś powiedzieć w cztery oczy – odpowiedziała matka. – Od miesiąca, codziennie rano Rohana przynosiła ci napar wzmacniający. Płyn, który piłaś, Fortune, nie ma nic wspólnego ze wzmocnieniem. To receptura, jaką twoja prababka Skye O'Malley otrzymała od swojej siostry Eibhlin. Zapobiega zajściu w ciążę. Nie chciałam, żebyś dziś szła do ołtarza z sekretem w swoim brzuchu. Fortune zaczerwieniła się jak burak z zakłopotania.

– Ale my nie… – zaczęła. Jasmine się roześmiała.

– Wiem. To bardzo uparty młody człowiek, prawda? I honorowy. Niemniej odrobina ostrożności nigdy nie zawadzi – oświadczyła córce. – Teraz masz wyjść za mąż za Kierana Deversa. Wiem, że oboje będziecie chcieli mieć dzieci, Fortune, ale jeśli mogę radzić, nie róbcie tego, dopóki nie opuścicie Irlandii. Nie ufam Deversom, bo sir Shane, biedny człowiek, pragnie spokoju za wszelką cenę. William wciąż uważa, że cię kocha, co czyni z niego niebezpiecznego wroga, pomimo jego ożenku. Lady Jane nadal pożąda Maguire's Ford, chociaż oddałam go moim dwóm najmłodszym synom. Miesiąc temu napisałam do twojego brata, księcia Lundy, żeby porozmawiał z królem o Maguire's Ford i potwierdził ich prawo do majątku. Właśnie wczoraj otrzymałam od niego wiadomość, że król się zgodził i że przygotowano nowe dokumenty nadania, ale dotrą one tutaj nie wcześniej niż na wiosnę. Dopóki zaś nie przedstawię publicznie tych dokumentów, obawiam się, że Deversowie, matka i syn, będą się starali to wykorzystać, żeby nas dręczyć i przysparzać nam kłopotów, z powodu twojego ślubu z Kieranem, który jest katolikiem. Musimy chronić Maguire's Ford i wszystkich jego mieszkańców, zarówno protestantów, jak i katolików przed fanatykami, Fortune. Twój ojciec został zamordowany przez jednego z nich i od tego czasu się nie zmienili. Fanatycy nigdy się nie zmieniają. Powinnam natychmiast wyprawić cię z Kieranem do Anglii, ale jestem samolubna i chcę cię mieć przy sobie troszkę dłużej. Kiedy wyjedziecie do Nowego Świata, pewnie się już nigdy nie spotkamy, córeczko. A poza tym zaczęły wiać jesienne, północne wiatry i przeprawa do Anglii czy Szkocji mogłaby być teraz niebezpieczna.

– Zostanę z tobą, mamo, jak długo będę mogła – odpowiedziała Fortune. – Zgadzam się, że nie jest to najlepsza pora na posiadanie dziecka. Oczywiście Kieran nic nie będzie wiedział. Podejrzewam, że tata też nigdy nie wiedział i tak było chyba lepiej, prawda? Jasmine kiwnęła głową.

– Zawsze byłaś najpraktyczniejsza z moich dzieci – powiedziała z czułością. Gorąco uściskała Fortune. Potem wstała. – Chodźmy na dół, skarbie. Ojciec Cullen czeka, żeby dać wam prywatny ślub, zanim staniecie na ślubnym kobiercu na publicznej uroczystości, celebrowanej przez wielebnego Steena. Rohana nadal będzie ci przynosić co rano napar, a kiedy nadejdzie czas wyjazdu, da ci przepis i składniki. Sama zadecydujesz, czy Rois ma o tym wiedzieć, czy też nie.

– Dlaczego zaniechałaś picia naparu, mamo? – zapytała Fortune. Jasmine położyła rękę na dużym brzuchu i uśmiechnęła się.

– Myślałam, że już nie mogę mieć dzieci – powiedziała ze śmiechem. – Oboje z Jemmiem od dwóch lat bez żadnych ograniczeń cieszyliśmy się nieskrępowanymi przyjemnościami alkowy. Ale Bride Murphy powiedziała mi niedawno, że to się może przydarzyć kobiecie w każdym okresie życia. Obiecuję, że w przyszłości będę ostrożniejsza. Już zapomniałam, jak ciężko jest nosić dziecko, gdy zbliża się czas porodu. Ten ostatni malec jest bardzo żywą istotą. Matka i córka zeszły po wąskich schodach na parter zamku. Tam też, w niewielkiej komnacie, Fortune Mary Lindley i Kieran Sean Devers zawarli związek małżeński według zasad Kościoła katolickiego. Potem ojciec Cullen odpuścił Kieranowi grzech, który ten za chwilę miał popełnić, mając się ponownie ożenić, tym razem publicznie przed protestanckim pastorem Samuelem Steenem, w małym, kamiennym kościele, służącym niekatolickim mieszkańcom wioski, którzy szybko stawali się większością w Maguire's Ford. Wszyscy katolicy, którzy mieli uczestniczyć w tych uroczystościach, już wcześniej otrzymali rozgrzeszenie i Cullen Butler, odłożywszy swoje księżowskie szaty i przyodziawszy modny strój z czarnego welwetu, dołączył do swojej kuzynki Jasmine i jej rodziny.

Fortune szła przez wioskę wsparta na ramieniu ojca. Jej matka podążała za nimi w zaprzężonym w kucyka powozie, w towarzystwie księdza. Rory Maguire i Bride Duffy w swojej najlepszej sukni kroczyli dumnie za ich chrzestnym dzieckiem. Kościół był wypełniony po brzegi. Sir Shane, jego córka lady Colleen Kelly i jej małżonek siedzieli we frontowej ławce. Za nimi zasiadała Molly Fitzgerald i jej dwie córki, Maeve i Aine. Jeśli nawet ktoś uważał to za dziwne, nie padły żadne komentarze.

Książę poprowadził pannę młodą do ołtarza. Smukła dłoń dziewczyny wspierała się na jego ramieniu. W drugiej trzymała mały bukiecik herbacianych róż, przewiązanych złotymi wstążeczkami. Wielebny Samuel Steen uśmiechnął się do młodej pary. W końcu, po tych wszystkich latach, pojawiła się nadzieja dla Kierana Deversa. Jego narzeczona, doskonale wyuczona przez rodziców, sprowadzi go bezpiecznie na łono prawdziwego Kościoła. Zostanie ocalony przed grzesznym losem papistów. Miłość naprawdę potrafi przenosić góry. Podbudowany tym szczęśliwym rozwojem wydarzeń, mocnym głosem, który wypełnił cały kościół, rozpoczął ceremonię zaślubin zgodnie z zasadami Kościoła anglikańskiego. Dobrze przeszkolony pan młody wypowiadał swoje kwestie spokojnym, czystym głosem. Nawet głos prześlicznej panny młodej był wyraźnie słyszany.

W końcu zostali ogłoszeni mężem i żoną. Kieran Devers wziął żonę w silne ramiona i mocno ją pocałował. Kościół rozbrzmiał wiwatami. Obserwując szczęśliwą młodą parę szybko idącą przez kościół, z podążającymi za nimi księciem i księżną, sir Shanem, lady Colleen, a nawet tą bezczelną panią Fitzgerald, która pomimo swej rozwiązłości wychowała na przyzwoite dziewczęta obie córki, chociaż w katolickiej wierze, Samuel Steen uśmiechał się, zadowolony z przebiegu wydarzeń.

Dzień był niezwykle pogodny i słońce jasno świeciło nad głowami młodożeńców. Cała wioska została zaproszona na ucztę weselną w zamkowej sali. Na dziedzińcu rozmieszczono tarcze strzelnicze i strzały. Na łące nad pobliskim stawem grupa młodych mężczyzn rozpoczęła grę w piłkę, sporządzoną z nadmuchanego owczego pęcherza.

W zamkowej sali, obok ustawionego na podwyższeniu głównego stołu, rozstawiono ławy i mniejsze stoliki. Salę wypełniał zapach pieczonej wołowiny i jagnięciny. Roznoszono półmiski z łososiem, pstrągami, kaczkami i gęsiami. Wszędzie można było znaleźć drewniane tace ze świeżym chlebem i drewniane łyżki. Podawano gorącą, ociekającą sosem dziczyznę zapieczoną w cieście, nadziewane owocami pieczone kapłony i potrawkę z zająca, a do tego marchewkę, zielony groszek i parzoną sałatę. Na wszystkich stołach znajdowały się półmiski ze świeżym masłem i delikatnymi serami. Biesiadnicy przy głównym stole pili mocne francuskie wino. Pozostali goście bawili się, pijąc ciemne, październikowe piwo z beczek i jabłecznik.