Выбрать главу

– To zupełny nonsens. Przyglądałem się grze i muszę panom powiedzieć, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, kto grał!

– Jestem o tym najzupełniej przekonany. Ale może teraz przejdzie pan z nami za scenę teatru. Chciałbym, aby pomógł pan nam odtworzyć pewną sytuację. Jako reżyser spektaklu zna pan przecież cały jego przebieg na pamięć… Darcy bez słowa wstał. W milczeniu przeszli korytarzem do drzwi opatrzonych napisem: CISZA! Inspektor otworzył je. Wewnątrz było zupełnie ciemno.

– Niech pan łaskawie zapali wszystkie światła za sceną i na scenie – powiedział Alex.

Darcy wszedł w ciemność i po chwili usłyszeli trzask przekręcanego wyłącznika. Nadal było ciemno, ale od strony sceny przenikał za kulisy lekki blask. Weszli.

– Czy zapalił pan wszystkie światła?

– Te, które zwykle zapala się przy przedstawieniu – powiedział Darcy, stojąc obok nich w półmroku. – Za kulisami zawsze jest ciemno, bo inaczej światło przebijałoby na scenę.

– Tak, ale przecież można na pewno oświetlić całe zaplecze sceniczne. W czasie prób nie obowiązuje przecież zaciemnienie i aktorom trudno byłoby poruszać się w mroku.

– Oczywiście… – Darcy zaczął macać lewą ręką po ścianie i przekręcił jeszcze dwa wyłączniki. Wysoko w górze zapłonął rząd słabych żarówek. Znajdowali się teraz w długim, wąskim przejściu, biegnącym za właściwą sceną. Tworzyła je sięgająca sufitu ciężka, czarna zasłona. Po obu jej stronach otwierały się kulisy.

– Przejdźmy może na lewą stronę, na tę, którą Vincy wychodził ze sceny… – Alex ruszył przodem, a Darcy i Parker za nim.

Po chwili znaleźli się w szerokim, pustym skrzydle kulis. Wychodził na nie półokrągły, jasny horyzont sceniczny zamykający właściwą scenę. Chcąc się dostać na nią, trzeba było zbliżyć się aż do ściany odgraniczającej kulisy od widowni. Było tam wąskie przejście. Alex przecisnął się tamtędy i przystanął. Przed nim była półokrągła ściana właściwej sceny, a w niej kilkoro drzwi i otwarte okno osłonięte muślinowymi firankami. Było tu zupełnie pusto.

– Tędy wyskakuje Stary, popełniając swoje końcowe samobójstwo, prawda?

– Tak – Darcy skinął głową.

– A Stara wyskakuje z przeciwnej strony i nie widzi go potem zupełnie, aż do chwili, kiedy wejdą z obu stron, żeby się kłaniać. A Mówca?

– Mówca wchodzi środkowymi drzwiami, które łączą się z owym korytarzem poza sceną, którym tu doszliśmy.

– Więc także nie ma żadnego kontaktu ze Starym? A czy sufler znajduje się po tej stronie w czasie akcji?

– To zależy. Vincy często zapominał tekstu. Sufler znał jego niebezpieczne momenty. Suflerzy już w czasie prób podkreślają sobie miejsca szczególnie trudne do zapamiętania dla aktora… Dobry sufler stara się być zwykle jak najbliżej miejsca, w którym znajdzie się aktor podczas owego niebezpiecznego momentu. Ale zwykle znajduje się raczej po tamtej stronie kulis. Jest tam szersze dojście do sceny i lepsza widzialność tego, co się na niej odbywa. Tamta strona jest inaczej obudowana, bo tam zmagazynowane są krzesła, które trzeba wnieść w przerwie…

– Tak. Ale w końcu nie ma to większego znaczenia. Stary wyskakuje tym oknem… jest nadal w masce… Mówca wchodzi przejściem poza sceną. Po jakim mniej więcej czasie?

Darcy westchnął.

– Nie wiem, na co panu potrzebne są te wszystkie informacje, ale jeżeli pan je musi otrzymać, to Mówca wchodzi po mniej więcej dwudziestu sekundach… może dwudziestu pięciu… Chodzi o czas potrzebny dla stopniowego wzmocnienia świateł… puszczenia wiatru na firanki i tak dalej.

– Tak… Dwadzieścia pięć sekund… W ostateczności nawet trzydzieści…

Alex podszedł do przejścia między sceną a kulisą i zniknął im nagle. Po chwili, ku swemu zdumieniu, Parker zobaczył go zeskakującego z okna, przebiegającego kulisę i znikającego za horyzontem scenicznym. Darcy stał nieruchomo, patrząc w jakiś niewidzialny punkt na kotarze okna.

– Jestem! – zawołał Alex i znowu ukazał się ich oczom w tym samym oknie, z którego poprzednio wyskoczył. – Trwało to piętnaście sekund! Dziesięć sekund trzeba odliczyć na maskę! Ale jeszcze tego nie sprawdziłem… Chodźmy! Może pozwoli pan ze mną, bo chciałbym pana jeszcze o coś zapytać…

Darcy ruszył obok niego, a Parker poszedł za nimi trzymając ręce w kieszeniach. Kiedy znaleźli się w szerokiej, mrocznej kulisie, Alex zatrzymał się.

– W czasie przedstawienia jest tu zupełnie ciemno, prawda?

– Tak…

Joe rozejrzał się. Pod ścianą dostrzegł wysoką gaśnicę przeciwpożarową, a obok niej skrzynkę z piaskiem.

– Chyba tylko tu… – powiedział półgłosem i podszedł do skrzynki. Przyglądał się jej, świecąc latarką. Potem potrząsnął przecząco głową. – Czyżbym się mylił?… – Nagle pochylił się i sięgnął poza gaśnicę. – Jest! Oczywiście, że jest! Nie mogła być nigdzie indziej!

– Co? – spytał Parker, chociaż wiedział już, jaką otrzyma odpowiedź.

– Ona! – zawołał Alex. Wygładził w ręce pomiętą, białą szmatę i świecąc latarką ukazał im trzymane za siwe, nylonowe włosy, przerażające, zmienione oblicze Stefana Vincy.

– Maska!

XVI. Morderca „A”

Powrót do garderoby odbywał się w zupełnym milczeniu, jeżeli nie liczyć pogwizdywania Alexa.

– Niech pan siada… – powiedział Alex, kiedy Parker, który wszedł ostatni, zamknął drzwi. Twarz inspektora była skupiona i zacięta. Nie spuszczał oka z Darcy’ego, który spokojnie zajął miejsce i uniósł głowę, spoglądając wyczekująco.

– Myślę, że po tej demonstracji niewiele mam do dodania – zaczął Alex. – Sprawa jest jasna. Oczywiście jasna tylko w tym fragmencie, który dotyczy pana. Już będąc na przedstawieniu zauważyłem dużą różnicę w grze Vincy’ego podczas pierwszej i drugiej odsłony. Ale po cóż mam polegać na swoim subiektywnym zdaniu. Jedna z osób, która była w żywym, emocjonalnym kontakcie z Vincym i znała go od lat, zeznała w czasie przesłuchania: „W drugim akcie nie czułam już z nim tego kontaktu…” Panna Faraday zeznała: „Vincy zmienił się. Grał szybko. Nie «sypnął się» ani razu. Nigdy mi się z nim tak dobrze nie grało… Byłam urzeczona…” Ale początkowo historia wydawała się zbyt fantastyczna. Nie mieliśmy zresztą żadnych podstaw, aby przypuszczać, że Vincy zginął wcześniej. Co prawda lekarz oponował trochę, mówiąc, że jednak zginął on wcześniej… A poza tym brakowało maski w garderobie. Ale maskę mógł zabrać garderobiany. Dopiero później, kiedy okazało się, że do Vincy’ego nie wchodził po spektaklu nikt poza osobą, która go nie zabiła i nie miała najmniejszego powodu, by zabierać maskę, sprawa zaczęła się wyjaśniać. Doszły także inne elementy. Fantastyczną koncepcję, mówiącą, że Vincy zginął w przerwie, a grał za niego kto inny, można było przyjąć tylko pod następującymi warunkami:

1) Człowiek, który zagra za Vincy’ego, będzie mniej więcej tego samego wzrostu i budowy.

2) Będzie nosił identyczny kostium, bo przecież Vincy został zamordowany bez obrabowania go z kostiumu,

3) Będzie umiał naśladować jego glos i ruchy.

4) Będzie znal na pamięć tekst sztuki.

5) Będzie znal rzemiosło aktorskie.

6) Będzie znal najdrobniejsze szczegóły sytuacyjne inscenizacji, bo inaczej partnerka poznałaby od razu, że coś jest. nie w porządku.

7) Będzie miał szansę zająć miejsce Vincy’ego, to znaczy musi znajdować się w teatrze od strony kulis.

8) Musi wiedzieć, że Vincy zginął w czasie przerwy, to znaczy musi być przekonany, że Vincy został zamordowany i nie wyjdzie równocześnie z nim na scenę.

9) Musi stworzyć sytuację, w której nikt nie znajdzie trupa, podczas gdy on będzie zastępował go na scenie. Gdyby ktoś znalazł trupa, cala ta maskarada stałaby się elementem obciążającym grającego.