Выбрать главу

– Nie, nie, Roarke, mylisz się, to właśnie ja tu po to jestem. Mam cię zajmować, być blisko ciebie. To ja miałem się tu kręcić i ustalić ostateczny plan skoku. Zamierzałem zaproponować ci ubicie jakiegoś interesu i tym sposobem zająć twoje myśli. Przygotowałem też coś dla twojej gliny, na wypadek gdyby nie miała zbyt wielu zajęć. Postanowiłem was oboje wodzić za nos. Chciałem się wmieszać w wasze życie osobiste. No wiesz, uwodzić ją. Mieszkając w twoim domu, wiedziałbym o każdej zmianie zabezpieczeń. Poza tym mógłbym pilnować chłopaka Magdy, tak na wszelki wypadek. Wprawdzie Liza cały czas ma go na oku, ale…

– No właśnie, zastanawiałem się nad Lizą. Moja glina sama znalazła sobie zajęcie, prawda Mick? Ja także. Gdyby udało im się zabić dziś Summerseta, jak myślisz, czy aukcja nadal by mnie interesowała?

– Nie main pojęcia. Nie wiedziałem. – Mick skurczył się pod spojrzeniem Roarke”a, ale patrzył mu w oczy. – Przysięgam moje życie. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. To wielka sprawa, cholemie ekscytująca, czułem, że choć raz będę lepszy od ciebie. Wiesz, Roarke, ty zawsze byłeś inny niż my wszyscy. Dostawałeś więcej. Ja też chciałem. Okradłbym cię i cieszyłbym się z tego. Do końca życia bym się z tego śmiał i wszystkim się chwalił. Ale co to, to nie. Nigdy nie zgodziłbym się na udział w morderstwie.

– Właśnie z tym nie mogłem się pogodzić. Nie pasowało mi.

– Naples kazał zlikwidować Britt i Joego? Jesteś pewien?

– Na sto procent.

– I próbował z Summersetem. – Mick kiwał głową. Teraz rozumiem. – Wziął głęboki oddech. – Mamy u ciebie dwoch ludzi. Jednego w ochronie i jednego w hotelu. Honroe i Billick. Wszystko jest zaplanowane na jutro. Zaczniemy o drugiej nad ranem. Dokładnie o tej porze, na skrzyżowaniu przy wschodnim rogu hotelu zderzą się autobus i samochód. Autobus przewróci się i wtoczy do sklepu jubilerskiego. Najęli nąjlepszegu kierowcę. Pamiętasz Kilchera?

Pamiętam.

– To jego syn. Jest jeszcze lepszy od ojca. Wybuchnie mały pożar i potworne zamieszanie. Gliny, ochrona, przyjadą wszyscy. nawet straż pożarna. Zajmą się wypadkiem i przechodniami. W tym samym momencie przed wejściem do hotelu zatrzyma się nasz wóz dostawczy. Będzie nas sześciu i będziemy uzbrojeni w strzykawki ze środkiem uspokajającym. Użyjemy ich w razie ostateczności. Ja zajmę się systemem zabezpieczeń.

Zablokuję alarm na dwanaście minut. Więcej się nie dało, pracowałem nad tym całe sześć miesięcy. Twój system prawdziwe cacko. Gdyby nie pracowali dla ciebie nasi ludzie nigdy by mi się nie udało.

– Mała pociecha.

– Chyba tak. Jestem jedyną osobą, która była w stanie dobrać się do twoich zabezpieczeń. Każdy członek ekipy zabiera tylko wyznaczone przedmioty. Wszyscy muszą się uwinąć w dziesięć minut. Na dotarcie na miejsce i powrót do wozu pozostaje dwie minuty. Ten, kto nie zdąży, zostaje w środku. – Mick wstał i odstawił szklankę. – Pokażę ci sprzęt i dyskietki, sam zobacz, jak to miało wyglądać. – Zawahał się. – Powinienem był się tego spodziewać. Jak mogłem popełnić taki błąd i związać się kimś takim jak Naples? Nie mam żadnego wytłumaczenia. Przysięgam, że zrobię wszystko, żeby ci to jakoś wynagrodzić. To jak będzie, oddasz mnie w ręce glin?

Roarke przez chwilę patrzył mu w oczy. Dostrzegł w nich dramat.

– Nie.

Eye wpadła do domu jak burza. Wbiegła na schody, kiedy w holu pojawił się Summerset.

– Gdzie oni są? – zapytała ostro.

– Roarke jest w gabinecie. Pani porucznik…

– Później. Niech to jasna cholera! – Pokonując po dwa schody naraz, wyjęła z kabury broń. Przebiegła korytarz i nie pukając weszła do prywatnego pokoju Roarke”a.

Nie siedział przed komputerem, jak się spodziewała, ale oparty o blat biurka, studiował wykresy i dane pojawiające się na ściennym ekranie. Jego nigdzie niezarejestrowany sprzęt szumiał cichutko.

– Gdzie Connelly?

Roarke nie odrywał wzroku od ekranu. Doszedł do wniosku, że mogło im się to udać. Sukinsyny.

– Tu go nie ma.

– Muszę go znaleźć. Ten bydlak w tym siedzi.

– Tak, wiem.

Powiedział to z takim spokojem, że nie od razu do niej dotarło.

– Wiesz? Od jak dawna? – Podeszła do męża i zasłoniła mu ekran. – Roarke, co to za gra?

– To nie gra.

Dopiero teraz wszystko zrozumiała. Jego głos może i był spokojny, ale nie oczy.

– Kiedy się domyśliłeś?

– Zacząłem coś podejrzewać, kiedy zorientowaliśmy się że chodzi o przedmioty z aukcji. Mówiłem ci, że znam tylko kilka osób zdolnych wykonać taki skok. On jest jedną z nich.

– Ale nie przyszło ci do głowy, żeby mi o tym powiedzieć.

– Nic nie mówiłem, bo nie miałem pewności. Teraz ją mam.

– A skąd?

– Po prostu go zapytałem – powiedział Roarke. – Przyznal się. Mam tu jego notatki i plan skoku. Mogło im się udać – dodał ze źle ukrytym podziwem. – Gdyby wszystko poszło tak, jak zaplanowali, gdyby nie popełnili żadnego błędu, ten skok mógł się udać.

– Zapytałeś go – powtórzyła Eye. – Świetnie. Wspaniale. A gdzie jest teraz?

– Nie wiem. Pozwoliłem mu zniknąć.

– Pozwoliłeś… – Tym razem zaskoczył ją jeszcze bardziej. Zakrztusiła się, nie tylko z wściekłości, ale i ze zdziwienia. Poczuła się zdradzona. – Pozwoliłeś mu odejść! Connelly jest kluczową postacią w moim dochodzeniu! To pieprzony złodziej, który chciał cię dźgnąć w plecy, a ty pozwoliłeś mu odejść?

– Tak. Powiedział mi wszystko, co wiedział o dochodzeniu, o skoku i o przygotowaniach. Mick nie miał żadnego związku z Yostem. Nawet nie wiedział, że go wprowadzono.

– Za dużo tu nieścisłości. Roarke, nie miałeś prawa go puszczać. Nie miałeś prawa wtrącać się do spraw policji. Po i wyrzucałeś go z powrotem na ulicę?

– Eve…

– Niech to cholera, Roarke! Niech to jasna cholera! Dwoje ludzi nie żyje. Yost próbował zabić Summerseta. Przez dwie godziny znęcałam się nad Vince”em Lane”em, próbująć wydobyć z niego szczegóły. Nastraszyłam go, więc będzie trzymał gębę na kłódkę i nie zaalarmuje wspólników. Wytargowałam, że będzie mu postawiony tylko jeden zarzut, załatwiłam, że będzie podlegał programowi ochrony świadków, zmusiłam, żeby udał, że ma problemy zdrowotne. Wezwano karetkę i przewieziono go do szpitala. Dupek trafił na oddział dla VIP-ów, jest tak nafaszerowany narkotykami, że nikt się z nim nie dogada.

– Mądre posunięcie. Gdybyście go nie odurzyli narkotykami, wątpię, żeby dochował tajemnicy. Liza też w tym uczestniczy, więc dobrze, że nie śpi w jej łóżku.

Podniosła ręce, zacisnęła pięści i odwróciła się, próbując opanować gwałtowny wybuch wściekłości.

– Tak, bardzo mądre. A ty puściłeś Connelly”ego. Pewnie już rozmawiał z Naplesem i odwołali skok. Twoja reputacja została uratowana, a ja straciłam jedyną szansę, by dopaść Yosta.

– Nie rozmawiał z Naplesem.

– Nie chrzań. Na pewno…

– Nie zrobił tego – rzeki Roarke z przekonaniem. – Gdybym w to nie wierzył albo gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości co do jego szczerości, zrobiłbym coś dużo gorszego niż wystawienie go policji. Ale ja nie mam wątpliwości. Eye, nie mogłem ci go wystawić. Nie liczę, że to zrozumiesz.

– To bardzo ładnie z twojej strony. Mam nadzieję, że kiedy następnym razem znajdziemy zwłoki ze srebrną linką na szyi, zrozumiesz, że przez twoje chore poczucie lojalności zginął człowiek.

Nie odpowiedział. Patrzył na nią długą chwilę, a w jego płonących błękitnych oczach dostrzegła ból, jaki mu zadała.

Tak, wiem, jak kogoś zranić, pomyślała ponuro.

Odwrócił się w stronę komputera.

– Mam wszystkie dane na temat skoku. Skopiowałem je dla ciebie. Moja ochrona już wie, więc sobie poradzi, ale podejrzewam, że chciałabyś przy tym być. Naples i cała reszta pojawi się tu w ciągu najbliższych trzydziestu sześciu godzin.