Выбрать главу

Przez statek przebiegło niespokojne drżenie, a głośny plusk pod burtą świadczył, że wróciła zielono-złocista wężyca. Galion odwrócił się do Prawego, patrząc złowrogo na niego zmrużonymi oczyma i z rozdętymi nozdrzami. Chłopiec przygotował się na uderzenie bólu, ale statek nic mu nie zrobił, za to potrząsnął nim Bystry.

– Dość tego! – powiedział ostro. – Myślisz, że nie czuję, co jej robisz? Powiedziała, że nic nie czuje. Zaakceptuj to. – Ścisnął chłopca współczująco za ramię. – Uczucia przemijają, chłopcze. Błyskawica nie jest tym, kim dla ciebie była. Poszukaj Etty. Ona zawsze wprawia cię w dobry humor.

* * *

Kiedy Bystry patrzył, jak Prawy przecina główny pokład, odezwał się amulet. Nie szeptał ani wcale nie usiłował się ukryć przed statkiem.

– Uczucia przemijają – powtórzył szyderczo. – Błyskawica nie jest tym, kim była. O, tak. Przekonaj o tym siebie samego, mój drogi, a znów będziesz mógł się zająć „Niezrównanym”. – Nagle ściszył głos. – Zawsze wiedziałeś, że znów będziesz musiał się nim zająć, prawda? Kiedy po raz pierwszy dotarła do ciebie pogłoska o oślepionym żywostatku, który wrócił do Miasta Wolnego Handlu, wiedziałeś, że w końcu wasze ścieżki będą musiały się skrzyżować.

– Zamknij się! – Przebłysk wściekłości Bystrego zabarwił się strachem; zjeżyły mu się włoski na karku.

– Znam „Niezrównanego” – odezwał się nagle statek. – To znaczy mam dotyczące go wspomnienia Althei. Oraz jej ojca. Ephron Vestrit nie lubił tego statku. Nie chciał, żeby jego córka bawiła się w jego pobliżu. Bo „Niezrównany” jest szalony. Zupełnie szalony.

– Och, zupełnie szalony – zgodził się życzliwie amulet. – No, ale kto by nie oszalał, biorąc pod uwagę te wszystkie wspomnienia, którymi nasiąkły jego deski? To cud, że on w ogóle potrafi mówić. Nie sądzisz, Bystry? Nie wystarczyły, by odebrać mowę chłopcu? Nie trzeba było wycinać mu języka, skoro przez trzy lata prawie się nie odzywał. Och, Igrot był przekonany, że jego tajemnice są bezpieczne. Wszystkie jego tajemnice. Ale tajemnice potrafią wychodzić na światło dzienne.

– Cicho bądź! – rozkazał mu Bystry wściekłym, chrapliwym szeptem.

– Cicho – szepnął amulet z czarodrzewu na nadgarstku Bystrego. – Cicho jak oślepiony statek, unoszący się do góry dnem na powierzchni morza. Cicho jak krzyk pod wodą.

Robin Hobb

***