:-›=
Doszedłem do wniosku, że po wojnie chcę wrócić do cywila. Pozwoli mi to spędzić ostatnie kilka lat, zanim uciekniesz z domu, przy Tobie. Nie mogę się doczekać, kiedy to nastąpi i kiedy Michelle wróci do domu. Często o Was myślę i bardzo Was kocham.
Ostatni list był od ojca.
Mike.
Rochester wyglądało jak jakiś pieprzony koszmar. Cieszę się, że przeżyłeś. I że trafiło na Ciebie, a nie na mnie. W zeszłym tygodniu mieliśmy gości. Jake Mosovich, poznałem go w NMA, wpadł do nas z kilkoma kobietami z Podmieścia Franklin. Było też trochę dzieciaków i jego podoficer Mueller. Obaj są zwiadowcami w korpusie, ale są z Floty. Dobrze się bawiliśmy i zamierzam poprosić jedną z kobiet — nazywa się Shari — żeby się tutaj wprowadziła. Ma dzieci, one też się wprowadzą. A Cally będzie miała kolegów. U niej też w porządku i chyba podoba się jej ten pomysł.
Dostałem Twój ostatni list. Mówisz, jakbyś się wypalił. Mam nadzieję, że trochę odpoczywasz. Musisz pojechać na urlop do Hong Kongu i coś posunąć. Ale Posleeni zżarli chyba wszystkie kurwy. Może poszukaj jakiejś korpuśnęj kurwy u siebie. Pokaż swoje medale, może da Ci za darmo.
Dostaliśmy ostatnią paczkę od Ciebie i jest bezpieczna. Dziękuję za pomoc w tych ciężkich czasach. A jak byś czegoś potrzebował, wiesz, gdzie szukać.
Trzymaj się i uważaj na kule.
Jak zwykle musiał przeczytać wszystko dwa razy, żeby dobrze zrozumieć styl ojca. Tata nie był niepiśmienny ani mało inteligentny, ale kiedy Michael O’Neal Senior dorastał w hrabstwie Rabun, do ósmej klasy chodziły tylko nad wiek rozwinięte kujony. Ojciec Mike’a musiał rzucić szkołę w szóstej klasie, żeby pracować w polu, i robił to do siedemnastego roku życia, kiedy udało mu się uciec do wojska.
W przeciwieństwie do wielu swoich rówieśników, Papa O’Neal nigdy nie robił żadnych postępów w pisaniu. Był oczytany, historię wojskowości wprost pochłaniał, ale czytanie jakoś nigdy nie przekładało się na jego zasób słów czy gramatykę.
Majorowi O’Nealowi jednak to nie przeszkadzało. Jego ojciec był jedyną osobą, przed którą mógł się otworzyć, nawet jeśli jego rady bywały brutalne.
Zaczynał właśnie układać w myślach odpowiedź — chciał napisać, że jest na urlopie, i mimo iż ojciec jest już drugą osobą radzącą mu, by coś posunął, jak dotąd nie udało mu się tego osiągnąć — kiedy przekaźnik wyczyścił jego ekran i włączył hologram.
— Priorytetowa wiadomość od generała Homera. To by było na tyle, jeśli chodzi o urlop.
Mike spojrzał na holo Homera i westchnął.
— Gdzie?
Homer otworzył usta, jakby miał zacząć wygłaszać przygotowaną gadkę, a potem zeszło z niego powietrze.
— Rabun Gap. Straciliśmy je. Mike.
Major O’Neal zacisnął zęby i postukał w przekaźnik.
— Plan, Shelly.
Kiedy zobaczył mapę Gap, okazało się, że cała dolina, włącznie z okolicą, farmy, była pokryta czerwonymi plamami. Mike patrzył przez chwilę z niedowierzaniem, a potem ukrył twarz w dłoniach.
— Korpus wytrzymał cale pięć minut?
— Nie wiem, jak by sobie poradzili w normalnych okolicznościach — odparł Homer — ale ci Posleeni nie zachowują się wcale jak Posleeni, Mają jakieś latające opancerzone czołgi, którymi zdjęli wystawioną tam SheVę. Najwyraźniej stała za blisko głównych sił korpusu i zmiotła drugą i trzecią linię obrony. Co gorsza, wykorzystują lądowniki do prostych operacji lotniczych; C-Deki zniszczyły Mur, dosłownie zrównały go z ziemią, i wygląda na to, że szykują się do skoku dalej, Potem weszli do doliny i najwyraźniej odbudowali drogę. Jestem pod wrażeniem. I jednocześnie przerażony. Nie podoba mi się pomysł posleeńskich służb inżynieryjnych. Co będzie dalej? Artyleria?
— Shelly, na ile te informacje są wiarygodne? — spytał Mike.
— Resetuję obraz — odpowiedziała Shelly. — Kolor czerwony oznacza doniesienia naocznych świadków oraz transmisje wideo albo posleeńskie, kolor niebieski zaś oznacza maksymalny szacowany zasięg sił wroga.
Po tej modyfikacji obrazu farma O’Nealów znalazł się na lekko tylko fioletowym terenie; możliwe, że Cally i Papa O’Neal wciąż żyją.
— Shelly, spróbuj wywołać kogoś na farmie i wyszukaj informacje na temat ich stanu — powiedział Mike. — Co mam zrobić?
— Dziura musi zostać zatkana… — zaczął Homer.
— Bez jaj! — wykrzyknął ze złością Mike. Po tylu latach walki potrzebował zaledwie sekundy, żeby uzmysłowić sobie skalę proponowanego zadania. Szanse przeżycia go były zerowe. — Chyba żartujesz!
— Nie, nie żartuję — powiedział chłodno Homer. — Wciąż mamy banshee, za mało, żeby przerzucić pełny batalion, ale…
— Ale my nie jesteśmy pełnym batalionem — warknął Mike. — Do jasnej cholery, Jack, może i mam na drugie Leonidas, ale to nie znaczy, że chcę zginąć tak jak on! Ci cholerni Spartanie wyginęli, bo zostali otoczeni, a my będziemy otoczeni już na starcie. Jak mamy się przedrzeć do Gap? Jak? Przez, bagatelka, czternaście czy piętnaście milionów Posleenów? Gdzie, do kurwy nędzy, mielibyśmy wylądować?
— Dziura musi być zamknięta — powtórzył niewzruszony Homer. — Na siedemdziesiąt dwie godziny.
— Niewiary-kurwa-godne! Czy ty w ogóle słyszysz, co mówisz?! Mam trzystu dwudziestu ludzi zdolnych do walki! Nie dalibyśmy rady zabrać ze sobą wystarczającej ilości amunicji na trzy dni! A ty nie masz żadnych szans, aby w trzy dni kogokolwiek do nas doprowadzić!
— Ruszam Dziesięć Tysięcy, wsparte najlepszą artylerią, jaką znajdę. Zajmą pozycje i zaczekają, aż Posleeni do nich podejdą, a wtedy zmiażdżą ich artylerią. Jeśli wy będziecie w Gap, Posleeni nie będą w stanie przepchnąć tam więcej sił i będziemy musieli zająć się tylko tymi, którzy już będą w środku.
— I tymi w lądownikach — doda! Mike. — Zapomniałeś, że oni używają transportu powietrznego?
— W dolinie jest jedno ocalałe działo SheVa. Ma jakieś problemy techniczne, ale da sobie radę. Musisz tylko zatkać dziurę. I zatkasz ją dla mnie.
— Nie ma mowy — powiedział Mike. — Nikt tego nie zrobi. Potrzebowałbym cholernej brygady pancerzy, której nie mamy, i ciągłych dostaw amunicji i mocy!
— Majorze, każda minuta tej rozmowy to kolejne szesnaście czy siedemnaście setek Posleenów w dolinie. Wysyłam do was banshee. Proszę przygotować batalion.
— Generale, idź umyć uszy! — krzyknął Mike. — NIE JEDZIEMY. Pieprzone promy nawet nie wylądują! Musielibyśmy mieć bezpieczną strefę lądowania! I zapasowe promy do przewozu uzupełnień! A i tak wytrzymalibyśmy tylko około godziny! Nie jedziemy! Koniec, kropka!
— Cholera jasna, Mike! Nie zamierzam stracić całego wschodniego wybrzeża tylko dlatego, że ty nie chcesz stracić swojego jebanego batalionu! Zdobędziesz i utrzymasz Gap do ostatniego człowieka albo, Bóg mi świadkiem, każę cię postawić przed sądem i rozstrzelać, choćby to była ostatnia rzecz, jaką zrobię!
— Pierdol się, Jack! Powinieneś był o tym pomyśleć, zanim pozwoliłeś oddać dowodzenie nad Gap Bernardowi! To ty wpakowałeś mnie w ten burdel! Ty wsadziłeś mnie w tę pierdoloną plastalową trumnę, w której siedzę, od dziewięciu lat, ty odebrałeś mi rodzinę, ty zabrałeś mi żonę! Został mi TYLKO ten jebany batalion i nie pozwolę ci go też rozpieprzyć, ty krwiożerczy BYDLAKU!