— Sprytnie — mruknął Jaxom do Asgenara.
Sigomal poprosił o głos.
— Blesserel musiał się opiekować chorym ojcem — powiedział — i robił to z poświęceniem. Jest człowiekiem prawego charakteru…
— Spłacał hazardowe długi — wyszeptał Asgenar do Jaxoma — bo uzyskał dostęp do sakiewki Oterela.
— …czterech dorodnych synów i piękną kobietę jako Panią Warowni…
— Żona Ranrela jest nie tylko Mistrzynią Tkactwa, ale także jest znacznie łatwiejsza we współżyciu niż Pani Esrella — uzupełnił spokojnie Asgenar.
— Uwaga warta marki, Asgenarze — powiedział Jaxom.
— Dlaczego sam nie przemówisz?
— Całkowicie zniszczyłbym szansę Ranrela — Jaxom usiłował zachować obojętność.
Asgenar kiwnął głową rozumiejąc, co Jaxom miał na myśli: ponieważ był najmłodszym z Lordów Warowni, inni nie cenili jego zdania.
W tym czasie Sigomal zakończył swoją prezentację i usiadł, patrząc złym wzrokiem na Jaxoma. Z kolei powstał Asgenar, żeby poprzeć Ranrela.
— Należy szanować mężczyznę, który nie oczekuje zaszczytów, lecz pracuje i zdobywa tytuł Mistrza Cechu. Takie umiejętności są potrzebne mądremu Lordowi. Dzięki nim Tillek rozkwitnie. Nie ma człowieka z lepszymi kwalifikacjami niż Ranrel.
— Słyszałem — zaczął Torik, wstając bez pozwolenia Lytola — że Ranrel pokłócił się z Oterelem, który rozkazał mu nie pokazywać się już nigdy w Tilleku. Czy życzenie ojca może być całkowicie zignorowane przez Radę?
Bargen zerwał się na równe nogi, za późno spoglądając na Lytola z prośbą o pozwolenie na zabranie głosu.
— Oterel cofnął ten zakaz w mojej obecności, dwa siedmiodni przed śmiercią — oświadczył, gdy Lytol skinął mu głową. — Ranrel jest jedynym prawowitym męskim potomkiem, który zdobył sobie szacunek ludzi dzięki własnej inteligencji i pracy. Oterel w końcu był z niego dumny, dlatego w pełni popieram Ranrela.
— Ale nie uczynił go swoim spadkobiercą, prawda? — ciągnął Torik z tajemniczym półuśmiechem na twarzy.
— Wątpisz w moje słowo? — zapytał Bargen, patrząc spode łba na Lorda Południowej Warowni.
— Nie chodzi o wątpliwości, Bargenie. Mówię o faktach.
— I dlatego mamy walkę o sukcesję — oświadczył Lytol. — A prawo pozwala na rywalizację o sukcesję, każdemu męskiemu potomkowi, bez względu na to, jak złe były jego stosunki z ojcem.
Groghe pochylił się przez stół w stronę Torika i powiedział spokojnie:
— Lord Torik wie, że między ojcami i synami często zdarzają się konflikty.
Torik wpatrzył się w Lorda Fortu tak twardym wzrokiem, pomyślał Jaxom, że jego spojrzenie mogło wypalić dziurę. Groghe wzruszył ramionami. Skąd Groghe wiedział, że Torik opuścił w gniewie rodzinną osadę rybacką na Iście? Ten fakt nie był powszechnie znany, a Sharra nie byłaby na tyle nielojalna wobec brata, żeby o tym rozpowiadać.
— Ale, jak słusznie powiedział Lord Torik — poparł go Sigomal zacierając nerwowo ręce i udając żal — Oterel wydziedziczył Ranrela i powinno to zostać wzięte pod uwagę. Należy wykreślić jego kandydaturę.
— Blesserel musiał zaciągnąć ogromny dług u Sigomala — mruknął Asgenar do Jaxoma z beznamiętnym wyrazem twarzy.
— Czy ktokolwiek popiera Terentela? — spytał Lytol po chwili. Gdy Begamon nie odpowiedział, dodał: — Więc głosujmy na dwóch pozostałych kandydatów: Blesserela i Ranrela.
Tym razem poparcie dla Ranrela wzrosło do dziesięciu głosów, ale Blesserel uzyskał pięć. Znów nie osiągnięto wymaganej większości.
— Ogłaszam krótką przerwę na prywatne dyskusje — powiedział Lytol, po czym wstał i odszedł od stołu.
Inni poszli za jego przykładem.
— Potrzebujemy jeszcze dwóch głosów — mruknął Groghe do Jaxoma, Asgenara i Larada podchodząc do stołu z jedzeniem.
— Torik miał być jednym z trzech głosujących na Terentela. Wiem, że popierają go również Corman i Begamon — powiedział Larad. — Czy Torik liczy na to, że ten szalony Terentel da mu żołnierzy na zbrojny napad, który chce przeprowadzić na Wielkiej Wyspie?
— Chyba tak, ale mam wiadomość, przeznaczoną tylko dla niego — odrzekł Groghe mrugając do Jaxoma i uśmiechając się szeroko.
— Chodźmy, Asgenarze — Larad pociągnął go lekko za sobą. — Pomożemy ci, Groghe.
Jaxom nałożył na talerz ciasteczka z przyprawami, które Lytol szczególnie lubił, i podał je swemu staremu Opiekunowi, przez cały czas obserwując po kryjomu trójkę konferującą z Torikiem. Odwrócił szybko wzrok, gdy Torik obrócił się nagle w jego stronę z nieodgadnionym wyrazem na szerokiej, opalonej twarzy. Zastanawiał się, czy Groghe rozpoznał źródło swoich informacji. Torik zapytał o coś Larada ostrym głosem. Groghe odpowiedział, a Larad dodał parę słów, Asgenar kiwnął głową, a koniuszki jego ust nieco się uniosły.
— Właśnie zdobyliśmy jeszcze jeden głos dla Ranrela — mruknął Jaxom do Lytola, utrzymując obojętną minę. Larad i Asgenar dalej rozmawiali z Torikiem, podczas gdy Groghe powrócił do Lordów Ruathy.
— To nie było zbyt trudne, Jaxomie. Jesteś sprytny. Nie sądzę, by ryzykował napad na Wielką Wyspę, skoro się dowiedział, że nic na tym nie zyska. Kogo jeszcze spróbujemy przekabacić?
— Ja nie powinienem nikomu się narzucać. Jestem zbyt blisko związany z „Obrzydliwością” — Jaxom był zdegustowany. — Nie zamierzam rujnować szans Ranrela przez niewczesne rozmowy.
— Krzywdzisz sam siebie, chłopcze — powiedział Groghe uprzejmie.
— Raczej nie chcę skrzywdzić Ranrela, Lordzie Groghe.
Gdy Groghe odszedł, Jaxom wykorzystał sposobność, by poinformować Rutha o przebiegu zebrania i poprosił go o przekazanie tego Sharrze.
Mistrz Robinton oczekiwał, że tak się stanie, odparł Ruth. Pyta, czy powiadomiłeś Torika. Nie powiedział, o czym.
Groghe go powiadomił, a sekundowali mu Larad i Asgenar, odparł Jaxom. To oczywiście da Torikowi do myślenia. Tak jest o wiele lepiej, niż gdybym ja z nim rozmawiał. Mamy teraz przerwę. Grupa z zachodniego wybrzeża potrzebuje więcej klahu, żeby obudzić się i uważnie słuchać. Będę was dalej informował.
Wkrótce potem Lytol przywołał Lordów Warowni do stołu i spytał, czy ktoś chciałby coś jeszcze dodać, lub przekazać Radzie jakieś do tej pory nieznane informacje.
— Przeprowadź następne głosowanie, Lytolu — powiedział Deckter. — Nie ma nic więcej do przedyskutowania.
Jaxom zauważył przedtem, jak Deckter poważnie rozmawiał z Warbretem i miał nadzieję, że osiągnął sukces. Dwa głosy były wszystkim, czego potrzebowali; chyba że Torik postanowi sprawiać więcej trudności niż zwykle.
Tym razem wszyscy liczyli, gdy Lytol sortował kartki, więc już przed formalnym ogłoszeniem wyników wiedzieli, że Ranrel wygrał. Sigomal był wściekły, patrzył spode łba na Torika i Warbreta, którzy porzucili jego sprawę.
— Ranrel osiągnął wymaganą większość dwunastu głosów i został tym samym wybrany na sukcesora zaszczytnego tytułu swego ojca, Lorda Warowni Tillek. — Lytol spojrzał ostrzegawczo na Jaxoma, ale on i tak wiedział, że nie wolno mu przedwcześnie ogłaszać wyniku za pośrednictwem Rutha.
— Mamy jeszcze dwie inne ważne sprawy do przedyskutowania. Wzywam Lorda Jaxoma z Ruathy, aby poinformował nas o postępach poczynionych w działaniach zmierzających do zniszczenia Nici. — Lytol skłonił uprzejmie głowę w stronę swojego byłego wychowanka i usiadł.
Jaxom zerwał się gwałtownie, przyciągając uwagę wszystkich zebranych. Wypowiedział całe swoje przemówienie nie przerywając nawet wtedy, gdy ktoś rzucał niecenzuralne wyrażenia o moralnym zepsuciu powodowanym przez „Obrzydliwość”.