Kevin jedną ręką obejmował Emmę. Drugą wyciągnął kartkę w kierunku Lauren i Alana. Alan ją wziął i przeczytał. Podał ją Lauren, mówiąc:
– Nie ma tu J.P.
– Tak. Ale poza tym są chyba wszyscy, którzy wtedy siedzieli przy stole – powiedziała Lauren.
– Kto to jest J.R?
– J.P. Morgan to wspólnik Ethana. Lauren, jak on ma na imię? Thomas?
– Chyba tak.
– I był na przyjęciu? Wysoki, szczupły facet z fryzurą, która wygląda jak czapka z szopa tylko bez ogona?
– Tak, to właśnie J.P.
– Przyszedł, kiedy rozmawiałem z Hanem, ale się nie przedstawił.
Emma odezwała się po raz pierwszy od dłuższego czasu:
– J.P. jest wspólnikiem Ethana w BiModalu. Przychodzi i wychodzi, kiedy chce.
– A kim są Raoul Estevez i jego żona? Ktoś z was ich zna?
– Mamy z Dianę wspólny gabinet – wyjaśnił Alan. – Oboje są naszymi przyjaciółmi. Raoul od niedawna współpracuje z BiModalem. To ludzie poza podejrzeniami.
– Nikt nie jest poza podejrzeniami. Ma dostęp do mieszkania?
– Cały personel techniczny ma dostęp do laboratorium – powiedziała Emma. – Mieszkanie Ethana znajduje się na tyłach budynku, a drzwi są zamknięte na klucz.
– A resztę gości, inwestorów, poznaliście dopiero na kolacji, tak?
Wszyscy potwierdzili.
– No dobrze. Zacznijmy od początku. Jaką wartość ma dysk i w jakim celu ktoś mógł go ukraść?
– Szantaż, nacisk, pieniądze – odpowiedziała Lauren.
– Szantażować kogo? Emmę czy Ethana? – spytał Alan.
– Ja stawiałbym na Emmę – odparł Kevin. – A może Ethan też mógłby coś na tym stracić?
– Nie wiadomo – zastanawiał się Alan. – BiModal to prywatna firma. Gdyby Ethan próbował wypuścić akcje na rynek, dane zarejestrowane na dysku mogłyby go skompromitować.
– A zamierzają to zrobić? – W głosie Kevina słychać było tak wyraźne zainteresowanie, że Alan pomyślał, że Quirk zaraz zadzwoni do swojego brokera.
– Zdaje się, że Ethan chciałby. Napływ kapitału rozwiązałby jego finansowe kłopoty, mógłby szybciej osiągnąć wyniki. Jednak J.P. przekonał go, żeby tego nie robił.
– Dlaczego?
– Raoul mówił mi, że J.P. woli poczekać, aż oferta będzie bardziej korzystna dla przyszłych akcjonariuszy. Twierdzi, że przy odrobinie cierpliwości nie tylko napłynie znacznie większy kapitał, ale też główni udziałowcy z dnia na dzień zostaną miliarderami, tak jak to się stało z Billem Gatesem i Microsoftem czy Markiem Andreesenem i Netscape.
– Raoul naprawdę mówił, że będą miliarderami? – zdziwiła się Lauren – To nie jest nieprawdopodobne – przytaknął Kevin. – Gdy Netscape przedstawiło swoją pierwszą publiczną ofertę, jego wartość w ciągu czterech miesięcy wzrosła o sześćset procent. Najważniejsze, jak inne firmy oceniają potencjał przedsiębiorstwa wchodzącego na giełdę. – Jednak nie to najbardziej interesowało Kevina. Wciąż szukał podejrzanych. – Kto miał możliwość ukradzenia dysku? Ethan mówi, że osiem czy dziewięć osób ma klucze do laboratorium i zna szyfr. Technicy, wspólnicy, portierzy. Emma, czy przychodzi ci na myśl jeszcze ktoś?
Emma wzruszyła ramionami.
– Włamywacz?
– Raczej nie. Włamywacz wziąłby co innego. Czy ktoś mógł wejść, kiedy wy…
Emma przerwała mu w pół słowa.
– Muzyka grała bardzo głośno. Ktoś mógł wejść. Może obserwował nas przez okno. Nie wiem. Nie chcę o tym myśleć.
Lauren poprosiła Alana, żeby pomógł jej pozmywać naczynia.
– To musiał być ktoś, kto zna się na komputerach – odezwał się Alan, gdy zostali sami w kuchni. – Kto inny mógłby wykorzystać takie dane?
– A Ethan? Może powiedział, że ukradziono dysk, bo nie chciał kasować zapisu? – Lauren zniżyła głos. – Czy Emma mówiła poważnie?
– O czym? O samobójstwie?
– Tak.
– Zanim stąd wyjdziemy, muszę z nią jeszcze porozmawiać, dowiedzieć się, jaki ma plan. Myślę, że istnieje spore ryzyko. To na pewno poważny zamiar.
– Co masz na myśli, mówiąc „plan”?
– Plan to metoda, sposób, w jaki ktoś zamierza się zabić. Jeżeli będę go znał, łatwiej mi będzie ocenić stopień zagrożenia, bo nawet osobie, która na serio chce się zabić, często udaje się przeżyć. Wierzy na przykład, że wystarczy pięć tabletek tylenolu i szklaneczka tequili. A w rzeczywistości to samobójcza próba o małym stopniu ryzyka.
Lauren wstawiła opłukane talerze do zmywarki i zabrała się za szklanki.
– Ale co myślisz o tym z punktu widzenia klinicznego? Mnie się wydaje, że zupełnie straciła odporność. Boję się o nią.
Alan mył stół.
– Zgadzam się z tobą. Ledwo się trzyma.
– Powinna zostać sama w domu?
– Pytasz, czy byłoby lepiej, gdybym ją zabrał do szpitala? Może. Ale na razie nie mam prawa. Emma mówi, że popełni samobójstwo, jeżeli coś się wydarzy. Prawo nie uznaje tego za bezpośrednie zagrożenie życia. Sama dobrowolnie nigdy by nie poszła do szpitala. Wieść natychmiast by się rozniosła, a tego nie zniesie. Spróbuję ją namówić, żeby jutro rano spotkała się z jakimś terapeutą. Do tego czasu albo ty musisz tu zostać na noc, albo ona pojedzie do nas.
– A co z Dianę? Mogłaby się nią zająć.
– Lepiej nie, bo Raoul pracuje u Ethana.
– Możesz w to uwierzyć? – Lauren zamyśliła się. – To jak… jak koszmar. To znaczy, czy potrafisz sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ten dysk został rozpowszechniony, i co by to znaczyło dla Emmy?
– To coś w rodzaju cyfrowego gwałtu – powiedział Alan.
– Nie, to jest gwałt. Zbiorowy. Razy tysiące albo nawet miliony. To gwałt na zamówienie.
Alan instynktownie wiedział, że jego żona, jeśli chodzi o gwałt, ma znacznie bardziej radykalne poglądy. On będzie musiał jeszcze to wszystko przemyśleć.
– A co myślisz o Kevinie Quirku? – spytał.
Dotknął czułego miejsca. Lauren zatrzasnęła drzwiczki zmywarki.
– Co myślę o przyjacielu Emmy, Kevinie? – Obejrzała się, żeby sprawdzić, czy Kevin nie słucha. – Wiesz co? Prawda jest taka, że mu nie wierzę. Obawiam się, że jeżeli to nagranie kiedykolwiek wyjdzie na światło dzienne, on będzie pierwszym mężczyzną, który zechce z niego skorzystać. Właśnie to myślę o Kevinie Quirku. Że to on śledził wczoraj Emmę i to on ukradł ten cholerny dysk.
Zanim Kevin zdążył przedstawić swoją propozycję, Lauren szybko oświadczyła, że zostaje u Emmy na noc.
Alanowi wydało się, że Kevin poczuł się jak w pułapce. Wymruczał coś o tym, że i tak musi zostać w Boulder jeszcze jeden dzień, żeby prowadzić śledztwo w sprawie zaginionego dysku, i najlepiej będzie, jeżeli prześpi się w salonie Emmy.
Widząc gwałtowną niechęć na twarzy żony, Alan zaprosił go do domu. Będzie mógł przespać się w gościnnym pokoju, a nie kulić się na niewygodnej kanapie.
Jednak noc w obcym domu, osiem kilometrów od Emmy, nie była tym, co Kevin sobie zaplanował.
– Właściwie mogę wynająć pokój w motelu – powiedział i zapytał o adres Holiday Inn.
Gdy wreszcie uściskał Emmę i wyszedł, była już jedenasta. Lauren pomyślała, że jednak wolałby zostać. Bezskutecznie próbowała przekonać samą siebie, że było to podyktowane jedynie troską o Emmę. Nie mogła się pozbyć myśli, że Kevin jest nią zainteresowany. Przecież mnóstwo sławnych osób związało się ze swoimi ochroniarzami: Patty Hearst, jedno z dzieci Geralda Forda, córka księżnej Grace…