Выбрать главу

Na początku „smuty” Rzeczpospolita jako taka nie odgrywała w sprawach Moskwy żadnej roli. Pierwszego Dymitra Samozwańca wysterował prywatnie Jerzy Mniszech z Sambora, wojewoda sandomierski. Wyszkolili go polscy jezuici, którzy namówili króla, aby go przyjął na dworze i aby w imię wiary uśmiechał się życzliwie, słuchając ich przewrotnych planów. Gdy w r. 1605, niby siedemnastowieczny Lambert Simnel[304], Dymitr został rzeczywiście ukoronowany w Moskwie jako odnaleziony po długim czasie zaginiony syn Iwana IV, per procura zawarł w Krakowie małżeństwo z Maryną Mniszchówną (1588-1614). Zdaniem Zamoyskiego, była to „komedia warta Plautusa lub Terencjusza”. Jej koniec nastąpił, gdy szczątki zamordowanego samozwańca, stratowane na miazgę przez moskiewskie pospólstwo, zostały wystrzelone na cztery strony świata z działa na placu Czerwonym.

Potem kolejne prywatne konsorcjum polskich i litewskich awanturników, w osobach Aleksandra Lisowskiego, księcia Romana Różyńskiego i starosty uświackiego Jana Sapiehy, przyjęło drugiego Dymitra Samozwańca, „złodzieja z Tuszyna” - Perkina Warbecka[305] całej tej historii. To oni doprowadzili owdowiałą Marynę po raz drugi do ołtarza i to ich niezdyscyplinowane poczty wyruszyły z obozu w Tuszynie i rozpoczęły oblężenie Moskwy. Oni też stali się inspiracją pamiętnej tablicy pamiątkowej umieszczonej na murze ławry troicko-siergijewskiej w Zagorsku: „trzy plagi - tyfus, Tatarzy, Polacy”. Tymczasem po koronę carską sięgnął książę Wasyl Szujski. Dopiero w tym momencie dwór polski zaczął oficjalnie okazywać swoje zainteresowanie. Podczas zamachu w r. 1606 z inicjatywy Szujskiego zmasakrowano w Moskwie około pięciuset Polaków ze stronnictwa Mniszcha. Co gorsza, Szujski zaczynał się rozglądać za możliwością nawiązania przymierza z królem szwedzkim Karolem IX. Zygmunt III odrzucił konstytucyjne subtelności oraz rady sejmu i postanowił wyruszyć - „ku chwale Rzeczypospolitej”. Wyprawa ruszyła jesienią 1609 r. pod dowództwem niechętnie do niej nastawionego Żółkiewskiego. Jednym z jej konkretnych celów było odzyskanie twierdzy smoleńskiej. Rozpoczęto oblężenie. Ale w lipcu następnego roku, po zaskakującym zwycięstwie Żółkiewskiego w bitwie pod Kłuszynem, gdzie rozgromiono połączone wojska cesarskie i szwedzkie, nastąpiły nieprzewidziane wydarzenia. Szujski został usunięty z tronu na skutek powstania, jakie wybuchło na dworze-carskim. Nie napotykając na żaden opór, Polacy ruszyli na Moskwę, gdzie zebrani w stolicy bojarzy poprosili Żółkiewskiego, aby ich bronił przed nieokiełznaną anarchią ścierających się ze sobą frakcji. Na mocy traktatu podpisanego 27 sierpnia bojarzy mieli otrzymać takie same prawa i przywileje jak szlachta polska, syn króla polskiego zaś, książę Władysław, miał zostać ogłoszony carem. Na Kremlu zainstalowano garnizon polski pod dowództwem starosty wieliskiego Aleksandra Gosiewskiego. Wszystko działo się na zasadzie improwizacji. Pozbawiony dokładnych instrukcji Żółkiewski nie mógł się dowiedzieć, że król nie pochwala jego rozporządzeń. Szujskiego wysłano do Warszawy, gdzie wraz z brać- mi musiał przedefilować przed oczami członków sejmu; potem przebywał w areszcie na zamku w Gostyniu, gdzie wkrótce zmarł. I król, i Żółkiewski powrócili do kraju. Sytuacja polskiej załogi na Kremlu gwałtowanie się pogarszała. Zdrada rosyjskich protektorów pozostawiła ją w całkowitej izolacji, a wysiłki podejmowane w celu obrony przed intrygami niejakiego Lapunowa doprowadziły w r. 1611 do słynnego Wielkiego Pożaru. Sytuację opisał Żółkiewski, którego Początek i progres wojny moskiewskiej powstał w intencji usprawiedliwienia własnych posunięć:

Albowiem Lepunow, chcąc przywieść do skutku zamysły swe o zniesieniu naszych z stolice, zebrawszy się z ludźmi, na których oczekiwał, za porozumieniem się z Zarudzkim i z Moskwą, którą w stolicy przedsięwzięcia swego przychylną miał, rozesłał po cichu w nocy strzelce, których conscii w domach przechowywali. Gdy to nas postrzegli, a było też siła Moskwy życzliwej, którzy przestrzegli (...) bo i sam Lepunow już się był zbliżył, bojar silne wojsko ściągnęło się (...) o milę albo dwie od stolicy byli, uradzali tedy nasi między sobą drewniane i w Białym Murze miasto podpalić, na Krymgrodzie a na Kitajgrodzie się zewrzeć, one strzelce, i kto się nastrafi, bić. Jakoż w środę przed Wielkanocą uczynili tak, sporządziwszy, rozprawiwszy się pułkami, zapalili zaraz i drewniane miasto, i to drugie, które było w Białym Murze. Pan starosta wieliski sam wyszedł bramą w prawą stronę, na lód, na rzekę, pan Aleksander Zborowski z pułkiem swym pośrodkiem, pan Marcin Kazanowski pułkownik w lewaku Białemu Murowi, pan Samuel Dunikowski jegoż pobliż. Kniaź Andrzej Galicyn, który dotąd był pod strażą, najpierw zabił, kto się nawinął, nemini parcebatur (...) Moskwa, acz prędką naszych rezolucyą i ogniem potrwożeni, jednak siła ich rzuciło się ad arma, okupowali byli bramę i część wielką Białego Muru, ale pan Marcin Kazanowski zraził i wybił ich stamtąd (...) Była caedes]ako między taką gęstwą ludzi wielka, płacz, wrzask niewiast, dzieci, sądnemu dniowi coś podobnego. Siła ich ultra z żonami, z dziećmi miotali się w ogień, siła pogorzałych, siła też jednak, którzy fuga sibi consulebant do onych wojsk; o których wiedzieli, że są inpropinquo (...)

Lecz (...) w Wielki Czwartek, iż była wiadomość o wojsku z kniaziem Dymitrem Trubeckim i z kniaziem Wasylem Massalskim, z inszemi bojary, którzy spieszyli, ale tak prędko nie mogli pospieszyć, żeby swoich ratować, pan starosta chmielnicki i pan Zborowski, przebrawszy z pułku swego część ludzi, poszli przeciwko nim. W mili tylko już od miasta wojsko było moskiewskie, zwiedli z nim bitwę i pogromili owo wszystko ich wojsko. Tym sposobem moskiewska stolica spłonęła z wielkiem krwie rozlaniem i nieoszacowaną szkodą, gdyż dostatnie i bogate to miasto było i ambitus jego wielki. Jakoż ci, co bywali w cudzych ziemiach, powiadają, że ani Rzym, ani Paryż, ani Lizbona nie porówna wielkością, jako to miasto było in sua circumferentia. Krymgród, ten we wszystkim cały został, ale Kitajgród od hultajstwa, od wożnic podczas tego tumultu złupiony, splądrowany i kościołom nie przepuszczono. Cerkiew św. Trójcy, która jest in summa veneratione u Moskwy, bardzo cudnie z kwadratu zrobiona w Kitajgrodzie stoi, prawie tuż przed bramą Krymogroda, i tej hultajstwo nie przepuściło, wydarli ją, wyłupili[306].

Kości zostały rzucone. Bojarzy porzucili myśl o ochronie ze strony Polski i ruszyła fala powszechnego oporu. Po dwuletnim oblężeniu Smoleńsk poddał się Polakom w czerwcu 1611 r. Ale w Moskwie polskiej załogi Kremla nie udało się uratować, nawet gdy do miasta zbliżyły się wojska Chodkiewicza. Zmuszeni do oddania klejnotów koronnych cara za kawałek chleba, skapitulowali 22 października 1612 r. Połowę wyrżnięto na miejscu. W cztery miesiące później piętnastoletni Michał Fiodorowicz Romanów, założyciel największej rosyjskiej dynastii, został ogłoszony carem. W Polsce skonfederowana armia domagała się wypłacenia zaległego żołdu; żołnierze rozeszli się do domów dopiero w r. 1614, otrzymawszy żołd w wysokości sześciokrotnej wartości podatku gruntowego. Pomniejsza ekspedycja, zorganizowana w latach 1617-18 z prywatnej inicjatywy księcia Władysława, nie osiągnęła nic. Rozejm podpisany 3 stycznia 1619 r. w Dywilinie na czterdzieści i pół roku pozostawiał Smoleńsk, Siewiersk i Czernihów w rękach Rzeczypospolitej, Władysław natomiast zobowiązał się do rezygnacji z roszczeń do tronu carskiego, choć oficjalnie się go nie wyrzekł. W kategoriach strat w ludziach i zmarnowanych nakładów finansowych okres moskiewskiej „smuty” okazał się prawie tak samo smutny dla Rzeczypospolitej jak dla Moskwy.

вернуться

304

Lambert Simnel (ok. 1475-1535), uzurpator i pretendent do korony angielskiej, syn stolarza z Oxfordu; narzędzie w rękach zwolenników linii książąt Yorku w spiskach po zwycięstwie Henryka VII. Przejawiał podobno niezwykłe podobieństwo do Edwarda IV; być może został podstawiony jako jeden z „książąt z Wieży” (przyp. tłum.).

вернуться

305

Perkin Warbeck, tzw. Piotruś (ok. 1474-99), pretendent do tronu angielskiego, syn marynarza. W Irlandii podawał się za zamordowanego syna Edwarda IV; popierany przez Małgorzatę burgundzką; w Szkocji poślubił księżniczkę krwi. Występując jako Ryszard IV, wkroczył do Anglii, gdzie został pobity (1498), ujęty i powieszony (przyp. tłum.).

вернуться

306

Stanisław Żółkiewski, Początek i progres wojny moskiewskiej, wstęp i komentarz W. Sobieski, Kraków 1920,s. 116-118.