Выбрать главу

Choć może się to wydać dość dziwne, najpoważniejsze straty zadały Rzeczypospolitej epoki Wazów nie wrogie akcje zbrojne, ale manewry dyplomatyczne nieuczciwego wasala. Począwszy od r. 1525 następcy Albrechta Hohenzollerna składali Koronie polskiej hołd w imieniu Księstwa (Wschodnich) Prus i wpłacali coroczne kontrybucje do skarbu Korony oraz na koszty utrzymania armii. Ale równocześnie prowadzili politykę zmierzającą do umocnienia pozycji i wzrostu znaczenia własnej dynastii, którą cechowała nieugięta nieustępliwość w dążeniu do celu. W 1563 r., na pięć lat przed śmiercią, książę Albrecht doprowadził do tego, że akt nadania lenna obejmował również Joachima II Hohenzollerna, margrabiego brandenburskiego, zapewniając w ten sposób swojej rodzinie jego rewersję. W 1577 r. Brandenburczycy odkupili od Stefana Batorego kuratelę nad synem księcia Albrechta, stwarzając w ten sposób układ, który trwał przez cały okres długiej choroby i szaleństwa ich podopiecznego. Tak przedstawiała się sytuacja, jaką zastali Wazowie. Wreszcie w 1614 r. książę brandenburski Johann Sigismund, który poślubił spadkobierczynię linii pruskiej, zdołał we własnych rękach zjednoczyć obie części rodzinnego dziedzictwa. Ale dopiero po upływie dwóch pokoleń Wielki Elektor Fryderyk Wilhelm (1620-88) zdołał wynieść się ponad czysto prowincjonalne godności. Ten dwudziestoletni młodzieniec, obarczony wielką odpowiedzialnością i wymieciony z Berlina wichrem wojny trzydziestoletniej , pielęgnował swe związki z Polską i złożył hołd zarówno Władysławowi IV, jak i Janowi Kazimierzowi. Ale po pokoju westfalskim z 1648 r., ośmielony przyznaniem mu licznych niewielkich terytoriów - w tym skrawka Pomorza Wschodniego - uznał tę sytuację za zachętę do wzięcia czynnego udziału w zbliżającej się wojnie połnocnej. W 1656 r., przy okazji traktatu podpisanego w Labiawie, przekonał Szwedów, aby uznali jego niezależność, co było zapłatą za zdradę Polski jako suwerena. W parę miesięcy później przekonał polskich negocjatorów, aby tę niezależność potwierdzili, co było zapłatą za zdradę Szwedów. Uzyskawszy oficjalne zwolnienie z feudalnych powinności wobec Polski, potwierdzone traktatem welawskim zawartym 19 października 1657 r., wycofał swój głos podczas elekcji cesarza do czasu, gdy przyszły kandydat, Leopold austriacki, uwolnił Brandenburgię z jurysdykcyjnej zależności od cesarstwa. Każdy krok był bezbłędnie wyliczony w czasie, tak aby nowo powstałe państwo prusko-brandenburskie mogło się stać jednym z głównych beneficjantów pokoju w Oliwie.

W dwieście lat po rozbiorze państwa krzyżackiego Wielki Elektor odzyskał niezawisłość Prus, w znacznej mierze kosztem polskiego królestwa Wazów. Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat epoki Wazów, podczas żałosnego panowania Jana Kazimierza, wszystkie nici konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych splątały się nagle, tworząc niebezpiecznie powikłany węzeł. Kozacy, Tatarzy, Moskale, Szwedzi, Prusacy i Siedmiogrodzianie zostawali kolejno wciągani w zaciskającą się sieć, tkaną przez zdradzieckich magnatów, zbuntowanych żołnierzy, innowierców oraz międzynarodowych intrygantów. Trudno byłoby winić samego Jana Kazimierza. Był władcą poważnym i odpowiedzialnym; objął tron po swoim starszym bracie, w wieku 40 lat. Uprzednio służył jako ochotnik w armii Habsburgów i znał się na wojennym rzemiośle, jako zaś jezuicki nowicjusz i kandydat na kardynała, obeznany był z polityką religijną swej epoki. Jako więzień i zakładnik Francuzów, znał z pierwszej ręki niebezpieczeństwa stosunków międzynarodowych. Jednocześnie miał swój udział w rapprochement brata z francuskim dworem, miał też pojąć za żonę wdowę po nim, Ludwikę Marię Gonzagę[309].

Z pozoru wszystko było gotowe do rozpoczęcia udanego panowania. W głębi dojrzewała eksplozja na miarę wybuchu wulkanu. Wszystko zaczęło się od ostatniego, a zarazem największego powstania Kozaków, które rozpoczęło się zimą r. 1647-48 pod wodzą Bohdana Chmielnickiego (1595-1657)[310]. (Patrz Mapa 19).

Mapa 19. Potop - najazdy na Polskę i Litwę w latach 1648-1667

Okropieństwa i bezsensowne zniszczenia następnych dwudziestu lat nabierają dodatkowej ostrości w porównaniu z poprzednim dziesięcioleciem-jednym z najbardziej umiarkowanych okresów w dziejach Rzeczypospolitej. Siłę wstrząsu zwiększył poprzedzający go spokój. Władysław IV, panujący od r. 1632, zdołał utrzymać się z dala od większości kłopotów nękających Europę. Pokój w Polanowie (1634) z Moskwą i rozejm w Sztumskiej Wsi (1635) ze Szwecją położyły kres największym konfliktom. Handel wzdłuż szlaku na Wiśle wspaniale się rozwijał. Spory religijne załagodzono, a w r. 1645 król wezwał wszystkie wyznania do pogodzenia siew ogólnej „rozmowie miłości”. Po pacyfikacji z r. 1638 na Ukrainie rozpoczęło się złote dziesięciolecie spokoju. Złudzenie wszelkiego powodzenia było tak silne, że w swym przemówieniu do sejmu w r. 1646 kanclerz Jerzy Ossoliński chełpił się, że „osadzili cni Polacy w polach otworzystych swobodne królestwo, samej tylko miłości i jednostajnej między stanami ufności murem otoczone”[311].

Jednakże do tego czasu było już także wiadomo od szpiegów Koniecpolskiego, że Kozacy prowadzą pertraktacje z chanem krymskim. Nie uważano tego za rzecz zbyt niebezpieczną. Przeciwnie - król uznał te konszachty za wspaniałą okazję do przeprowadzenia ostatecznego rozrachunku z Tatarami i zajętymi własnymi sprawami Turkami. Wezwał do Warszawy delegację przywódców kozackich - a wśród nich Chmielnickiego - zwierzył się im ze swych planów, potwierdził ich dawne przywileje i przygotował na wspólną wyprawę przeciwko niewiernym. Nie jest zupełnie jasne, co się stało potem. Królewskiemu projektowi wyprawy tureckiej sprzeciwił się sejm. Koniecpolski - jedyny człowiek, który taką wyprawę mógł z powodzeniem poprowadzić - umarł. Wojewoda ruski Jeremi Wiśniowiecki zdecydował się sam stanąć na jej czele. W 1647 r., lekceważąc zarówno wolę króla, jak i sejmu, wyruszył na Krym na czele wojska liczącego 26 000 ludzi zebranych z jego własnych majątków. Chmielnicki, który poczuł się zdradzony i głęboko dotknięty zerwaniem umowy z królem, wpadł we wściekłość. Wobec tego w r. 1648 zaatakował wojska kwarciane pod dowództwem hetmanów. Zamiast walczyć z Tatarami, wezwał ich na pomoc i sam zaczął szukać sprawiedliwości. Powstanie Bohdana Chmielnickiego pociągnęło za sobą skutki wykraczające daleko poza jego pierwotne cele. Posuwając się na zachód od Siczy (czyli głównych obozów lub osad) kozackich nad Dnieprem, zwyciężył w dwóch decydujących starciach z wojskami Rzeczypospolitej - pod Żółtymi Wodami i pod Korsuniem - i zbliżał się do Wisły. Wydaje się, że nie miał jasno sprecyzowanych zamiarów - poza przedłożeniem samemu królowi skarg własnych i swoich Kozaków. Na początku wszystkie listy i dokumenty podpisywał, używając tytułu „hetmana Jego Królewskiej Mości zaporoskiego”. Ale nagła śmierć króla w maju 1648 r. postawiła go w trudnej sytuacji, a niepowodzenie w osiągnięciu zgody z Janem Kazimierzem, którego elekcję wcześniej poparł, zmusiło go do kontynuowania walki. Tymczasem pozbawione zarządu prowincje Ukrainy pustoszyły rozzuchwalone bandy chłopów i okrutne akcje odwetowe magnatów z Wiśniowieckim na czele. Rzezie odcięły drogę do kompromisu. 29 i 30 czerwca 1651 r. oddziały Chmielnickiego zostały rozgromione pod Beresteczkiem. Zapędzony z powrotem ku Dnieprowi, rozglądał się za jakąś pomocą. Jak było do przewidzenia, jego kłopoty obudziły czujność Moskali i w styczniu 1654 r. Chmielnicki złożył w Perejasławiu przysięgę, uznając za protektora cara Aleksego Michajłowicza. Tej samej wiosny wojska cara zaatakowały Rzeczpospolitą jednocześnie na dwóch frontach.

вернуться

309

W. T. Kane, Poland's Jesuite King, „Thought”, XVIII (czerwiec 1943), s. 257-263.

вернуться

310

Obszerna literatura na temat powstania Chmielnickiego znacznie się rozrosła dzięki spotkaniom naukowym upamiętniającym 300. rocznicę traktatu w Perejasławiu, przypadającą na rok 1954; np. Sesja naukowa w trzechsetną rocznicę zjednoczenia Ukrainy z Rosją 1654-1954: Materiały, Warszawa 1956, s. 420. Z ważniejszych opracowań historiografów polskich należy wymienić prace: Dwa lata dziejów naszych, 1646-48 K. Szajnochy, Lwów 1869; Jeremi Wisniowiecki (1612—51) K. Tomkiewicza, Warszawa 1933; Bohdan Chmielnicki F. Gawrońskiego, t. 2, Lwów 1909; Szkice historyczne L. Kubali, t. l, 2, Warszawa 1923-24.

вернуться

311

Cyt. wg: L. Kubala, Jerzy Ossoliński, Lwów 1883, t. 2, s. 74 (przyp. tłum.).