We wszystkich swych politycznych poczynaniach Ludwik kierował się przede wszystkim troską o sukcesję andegaweńską. Przeżyły dwie z jego córek, nie doczekał się jednak syna. W 1374 r. w Koszycach uzyskał od polskich możnowładców obietnicę, że jedna z córek obejmie po nim sukcesję w Polsce, ale ogłoszona przez niego w r. 1382 jednostronna nominacja Marii jako regentki robiła wrażenie szytej grubymi nićmi próby zapewnienia sobie prawa pierwokupu. Posunięcie to oburzyło większość polskich możnowładców tak dalece, jak dalece rozgniewało Madziarów. Wojna domowa zaczęła dojrzewać, jeszcze zanim nieoczekiwana śmierć króla wyzwoliła otwarty konflikt. W Wielkopolsce jedno ze stronnictw ponaglało męża Marii, Luksemburga, aby bez dalszej zwłoki przejął tron. Drugie stronnictwo, na zjeździe szlachty w Sieradzu, obrało królem Piasta - Ziemowita, księcia mazowieckiego. Ugrupowanie trzecie, skupione wokół możnowładców Małopolski, opowiedziało się za kompromisem. Po wielu kłótniach zgodzono się na kandydaturę młodszej siostry Marii, Hedvig, która była zaręczona z księciem austriackim Wilhelmem von Habsburgiem. Podczas drugiego zjazdu w Sieradzu, pod koniec 1383 r., rzecznik kompromisu, Jaśko z Tęczyna, kasztelan wojnicki, przekonał swoich oponentów, aby ustąpili. Hedvig miała zostać wybrana królową Polski pod warunkiem zerwania unii z Węgrami. Układ został przypieczętowany, zaproszenie wysłane i przyjęte. Na przestrzeni 1384 r. rozczarowani kontrkandydaci nawzajem doszczętnie się wyniszczyli. Po wielu krwawych starciach, mała księżniczka andegaweńska, która liczyła sobie wówczas dziesięć lat i siedem miesięcy, została 15 października ukoronowana w Krakowie jako królowa Jadwiga. Ostatecznie nie podniósł się przeciwko niej ani jeden głos.
Historycy muszą sobie zadawać pytanie, czy starania Ludwika ostatecznie się opłaciły. Z pewnością oddał w zastaw szczęście swoich córek w zamian za niepewną przyszłość. Utrzymanie wystawionego na liczne zagrożenia stanu posiadania jego rodziny zależałoby oczywiście w takiej samej mierze od mężów jego córek, jak i od nich samych; a jedna z nich w ogóle nie była jeszcze zamężna. Takie były jednak niepisane reguły tamtych czasów. Ludwik był silnym dynastą, lecz partię dynastyczną musiał rozgrywać słabymi kartami. Żaden sukces nie był w stanie zrównoważyć klęski, jaką był brak męskiego potomka. W gruncie rzeczy jednak Polska była zaledwie jedną z jego licznych posiadłości i odrobina zamieszania w tym kraju nie oznaczała jeszcze ostatecznej katastrofy. Jeśli zaś chodzi o względy konstytucyjne, można by utrzymywać, że celem Statutu koszyckiego było jedynie zyskanie na czasie. Rozwój silnej władzy wykonawczej oraz mocnego aparatu finansowego i wojskowego na wzór modelu węgierskiego zrównoważyłby niewątpliwie owe wczesne ustępstwa i zapewnił królowi dogodną pozycję dla odzyskania własnych prerogatyw. I tak właśnie prawdopodobnie wyglądał plan Ludwika. W każdym razie śmierć przeszkodziła mu w jego realizacji. Węgierska korona św. Stefana przeszła w ręce dynastii luksemburskiej. Korona Polska - a także los dynastii andegaweńskiej - spoczęła na kruchych skroniach Jadwigi.
Dla Polski krótkie panowanie Ludwika miało znaczenie decydujące. Przywileje, jakie nadał, nie traciły ważności z chwilą jego śmierci. Oddały one inicjatywę polityczną w ręce szlachty w chwili, gdy zaczynało krzepnąć spoiwo struktur społecznych i państwowych. Stanęły na przeszkodzie działaniom wszystkich kolejnych królów i stworzyły fundamenty długiej tradycji. W wiekach XVI, XVII i XVIII, gdy Królestwo Węgierskie dawno już utraciło niepodległość, polskie przywileje w węgierskim stylu trwały w stanie nienaruszonym.
W owych późniejszych stuleciach związki Polski z Węgrami nadal pozostawały bliskie. Za panowania dynastii Jagiellonów przymierze z Węgrami było jednym z fundamentów polityki zagranicznej. W latach 1440—44, a następnie 1490-1516 książęta polscy byli obierani na tron Węgier. W latach 1576-86 książę węgierski zasiadający na tronie polskim odniósł jako władca największe sukcesy na przestrzeni dziejów Polski. Wspólne obawy sprzyjały wspólnocie postaw. Żywe sympatie oraz kontakty osobiste utrzymywały się nawet wtedy, gdy niemożliwa stawała się współpraca polityczna. Rozbiory Polski stały się odbiciem wcześniejszych losów Węgier. Częściowemu odrodzeniu się Węgier po powstaniu państwa dualistycznego w 1867 r. odpowiadało częściowe odrodzenie się Polski na terenie Galicji. W XIX w. dwa podobne do siebie ruchy narodowe wyrosły z zasadniczo podobnych do siebie dziejów, dając początek wzajemnej przyjaźni będącej czymś unikalnym wśród antagonistycznych narodowości tej części świata. W XX w. dwie niepodległe republiki, wtłoczone między Niemców a Rosję, stały się świadkami równoległych wydarzeń. Nawet w komunistycznej Europie Wschodniej dwie bratnie partie przejawiają rzadkie oznaki prawdziwego braterstwa. Do dziś dnia każdy niemal mieszkaniec Krakowa i Budapesztu potrafi zacytować - po polsku lub po węgiersku - starą rymowankę:
Węgier, Polak, dwa bratanki.
Tak do szabli, jak do szklanki.
Magyar es lengyel jó barat
Karddal s pohar kozt egyarant. [59]
V. JAGIELLONOWIE.
Unia z Litwą (1386-1572)
Litwini poczytywali sobie za powód do dumy to, że byli ostatnim pogańskim ludem w Europie. W wiekach XIII i XIV, kiedy wszyscy ich nadbałtyccy sąsiedzi - Prusowie i Jaćwingowie (Sudowianie) na południu oraz Łotysze, Finowie i Estończycy na północy - zostali już nawróceni na chrześcijaństwo, oni wciąż jeszcze się opierali. Co więcej, za panowania wielkiego księcia Giedymina (ok. 1275 - 1341), kosztem swych chrześcijańskich sąsiadów zbudowali potężne państwo ogromnych rozmiarów. Ponieważ Zakon Krzyżacki bronił im dostępu do Morza Bałtyckiego, ich energia zwróciła się od etnicznych obszarów położonych między Niemnem i Dźwiną w kierunku na południe i wschód. Tu nie spotykali się ze zbyt silnym oporem. Księstwa ruskie położone na drodze ich ekspansji były zdemoralizowane przez tatarskie jarzmo, samo zaś imperium mongolskie stale się kurczyło. Stuletni okres najazdów, wznoszenia zamków obronnych i zbierania trybutów przyniósł zdumiewające rezultaty. Rusią Czerwoną podzielono się z Polską w 1349 r. W 1362 r., w wyniku bitwy nad Sinymi Wodami w zakolu Dniepru, syn Giedymina Olgierd ostatecznie rozbił tatarską potęgę. Kijów został zdobyty w r. 1363, Połock w r. 1375, Smoleńsk w r. 1403. W latach siedemdziesiątych XIV w., kiedy Ludwik Węgierski rządził w Polsce i na Węgrzech, Litwa mogła już rywalizować z imperium andegaweńskim. Ośrodkiem władzy centralnej była starodawna stolica Vilnius, a w państwie dominowała elita pogańskich wojowników, którzy swoje życie i majątki uważali za absolutne patrymonium księcia. Kraj zamieszkiwali głównie Słowianie Wschodni, wyznający prawosławie. Językiem oficjalnym był język ruski - odmiana zwana dziś starobiałoruskim. Tak wielkie sukcesy miały jednak oczywiste strony ujemne. Jak w przypadku wszystkich pierwotnych państw zjednoczonych na drodze podbojów - imperiów Kanuta Wielkiego, Ruryka czy Dżyngis-chana, czy choćby Bolesława Chrobrego - istniało bardzo realne niebezpieczeństwo, że Litwa rozpadnie się równie szybko jak powstała. Była jak kopiec z kamieni rzuconych na niegościnną równinę i nie połączonych ze sobą żadną zaprawą. Aby go zburzyć, wystarczyło buntu poddanych, waśni wodzów czy najazdu sąsiadów. Litwa, dumna i ufna w opiekę boga piorunów Perkuna, była w gruncie rzeczy samotna i wystawiona na niebezpieczeństwo.[60]
59
Szajrul Szajra, Budapeszt 1901, s. 188. Wersja węgierska pochodzi z hymnu skomponowanego w r. 1880 na cześć generała Bema, polskiego generała, który walczył w węgierskiej armii rewolucyjnej w Siedmiogrodzie w 1849 r.
60
Patrz C.R.Jugela, History of the Lithuanian Nation, Nowy Jork 1948; red. A. Gerutis, Lithuania - 700 years. Nowy Jork 1969.