Przez kilka pierwszych lat wojska satelickie były zbyt słabo rozwinięte, aby można było utworzyć w Europie Wschodniej sowiecki blok wojskowy jako przeciwwagę dla NATO. Trudność tę przezwyciężono, podpisując 14maja 1955 roku tekst Układu Warszawskiego, w którym Wojsku Polskiemu przyznano drugie miejsce po Armii Czerwonej[531].
W dziedzinie gospodarki bezwzględny priorytet przyznano przemysłowi ciężkiemu. Poddany rewizji plan sześcioletni na lata 1950—55 został opracowany przez tzw. metalożerców, którzy domagali się nieograniczonej produkcji żelaza i stali.
W Krakowie na historyczne budynki miasta uniwersyteckiego padł cień kominów Nowej Huty, nowego przedmieścia zbudowanego dla pracowników Huty im. Lenina — największych zakładów przemysłowych tego rodzaju w kraju.
W dziedzinie rolnictwa absolutne pierwszeństwo przyznano przymusowej kolektywizacji. Kampania polegająca na pozbawieniu chłopów prawa własności ziemi i zamykaniu ich w PGR—ach oraz dobrowolnych spółdzielniach produkcyjnych nabierała coraz większego impetu. Nikogo nie mógł zmylić żargon, w którym starannie unikano rosyjskiego słowa „kołchoz”. Wiatach 1950—55 liczba gospodarstw kolektywnych wzrosła z 12513 do 28955. Przed rolnictwem indywidualnym stanęło widmo zagłady[532].
Kościół katolicki poddawano systematycznym atakom. W latach powojennych władze zastosowały wobec niego swoją ulubioną strategię „rozbijania”, jakiej używały wobec konkurencyjnych partii politycznych. Udzielano poparcia schizmatycznemu Polskiemu Kościołowi Narodowemu, a także zakładano pseudokatolickie i pseudoreligijne organizacje w rodzaju PAX-u (1947), Caritasu czy Veritasu (1950), które uzurpowały sobie dawne funkcje społecznych, charytatywnych i kulturalnych organizacji kościelnych. Doborowym narzędziem w tej kampanii był dyrektor PAX-u, były przywódca faszystów, Bolesław Piasecki (1915—79), którego NKWD oszczędziło prawdopodobnie pod warunkiem uzyskania zgody na przyszłą kolaborację[533]. Celem akcji było podważenie dobrej reputacji hierarchii kościelnej oraz utworzenie bloku katolickiej opinii publicznej, skłonnego do współpracy z państwem na warunkach podyktowanych przez partię. Kiedy kampania okazała się poroniona, a hierarchia kościelna kategorycznie zabroniła zarówno księżom, jak i ogółowi wiernych wszelkich kontaktów z Piaseckim lub którąkolwiek z jego organizacji, zastosowano bardziej brutalne metody. W 1950 roku skonfiskowano wszystkie majątki kościelne z wyjątkiem samych kościołów i cmentarzy przykościelnych. Masowo aresztowano księży, szykanowała ich milicja. Przerwano prace nad organizacją programu katechizacji dzieci. Ponieważ kardynał Stefan Wyszyński nie zaprzestawał sprzeciwów, w 1953 został aresztowany, więziony kolejno w trzech prowincjalnych klasztorach, a później internowany w domu zakonnym w Komańczy w Bieszczadach.
System stalinowski uzyskał oficjalne potwierdzenie z chwilą wprowadzenia konstytucji z 22 lipca (sic) 1952 roku, która proklamowała „Polską Rzeczpospolitą Ludową”. Na wzór analogicznych komunistycznych konstytucji innych państw, wszystkim obywatelom gwarantowano prawo do pracy, wypoczynku, ochrony zdrowia i nauki oraz wolność słowa, zgromadzeń i sumienia, bez względu na rasę, płeć i wyznanie. Rozwój sił produkcyjnych kraju miał się odbywać przy wykorzystaniu planowanej gospodarki. Najwyższą władzę w państwie przekazano ciału ustawodawczemu, którym był Sejm złożony z 460 posłów, wybieranych co cztery lata w wyborach bezpośrednich, w drodze tajnego i powszechnego głosowania.
Władzę wykonawczą miała sprawować Rada Ministrów, którą — podobnie j ak prezydenta i jego Radę Państwa oraz Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) — mianować miał Sejm. Wymiar sprawiedliwości miał spoczywać w rękach Sądu Najwyższego, złożonego z ławy niezawisłych sędziów, mianowanych przez Radę Państwa.
Wprowadzono rozdział Kościoła od państwa (z którym w gruncie rzeczy nigdy nie był on naprawdę związany). Starannie zadbano o to, aby wszystkie wymienione instytucje miały pozory mechanizmów idealnie demokratycznych. W praktyce wszelkie szansę na skuteczną demokrację unicestwiała wciąż jeszcze pozakonstytucyjna „przewodnia rola” partii i jej Frontu Narodowego jako „strażników państwa”. Zgodnie z kanonem leninowskiego demokratycznego centralizmu, praktycznie cała władza spoczywała w rękach Biura Politycznego Partii i jej pierwszego sekretarza. Wszystkie nominacje na stanowiska w aparacie państwowym, a także wszystkie decyzje na wszystkich szczeblach władzy musiały uzyskać aprobatę odpowiednich organów partyjnych. Wszystkim ministerstwom odpowiadały odpowiednie wydziały PZPR. Wszystkich kandydatów na posłów do Sejmu najpierw wybierała partia. W efekcie „lud pracujący miast i wsi”, który konstytucja kreowała na sprawującego władzę polityczną, był jej bezbronną ofiarą. Zwyczajni ludzie nie mieli żadnych możliwości wywierania wpływu na działalność swoich nominalnych przedstawicieli. „Demokracja” ludowa została prawnie zatwierdzoną fikcją. W rzeczywistości partia sprawowała dyktaturę nad narodem[534].
Stalinowskie obyczaje wtargnęły we wszystkie dziedziny życia. W miejscach publicznych pojawiały się pomniki Stalina. Główny ośrodek przemysłowy Rzeczypospolitej, Katowice, przemianowano na „Stalinogród”. Wszystko i wszędzie, poczynając od Pałacu Kultury w Warszawie, nazywano imieniem J. W. Stalina.
Rosyjską cywilizację w wydaniu sowieckim uznano za powszechny wzór wszelkich cnót. Podjęto nawet próbę zmodyfikowania języka polskiego, wprowadzając do niego rosyjski zwyczaj zwracania się do siebie w drugiej osobie liczby mnogiej: „wy” miało zastąpić dekadencki zwyczaj stosowania formy trzeciej osoby liczby pojedynczej — „pan” i „pani”. W dziedzinie sztuki powszechnym aplauzem cieszył się „socrealizm”, określony przy jakiejś okazji mianem „orkiestry obozowej”. W naukach ścisłych Łysenko zaćmił Mendla, Newtona i Einsteina. W dziedzinie nauk humanistycznych powszechnie stosowano sowiecki „diamat” — pigułkę Murti—Binga, naukową analizę wszelkich ludzkich problemów. Nonkonformizm w każdej postaci był natychmiast karany. Milicjanci i drobni biurokraci dumnie podnieśli głowy.
Mimo wszystko jednak stalinizm w Polsce nigdy nie był aż tak okrutny jak w sąsiednich krajach bloku. Za kulisami rodzimi komuniści z PZPR prowadzili bezustanną akcję wymierzoną przeciwko infiltrującym ich szeregi sowieckim pachołkom. Ochraniali towarzyszy, którzy popadli w niełaskę, i blokowali wszelkie próby akcji odwetowych na szerszą skalę. Pokazowe procesy nigdy nie stały się narzędziem politycznym. Siłom bezpieczeństwa nigdy nie przywrócono tych samych nieograniczonych prerogatyw, jakimi się cieszyły w latach 1944-47. Na porządku dziennym były szykany i oszustwa, ale nie gwałt i przemoc. Niedobitkom burżuazji i inteligencji odmówiono swobody wyrażania własnych przekonań, ale ich nie likwidowano. Kościół atakowano ze wszystkich stron, ale go nie stłamszono, jak to się stało w Bułgarii czy na Ukrainie. Chłopów pozbawiono prawa do ziemi, ale ich nie wysiedlano. W porównaniu z Czechosłowacją czy NRD kolektywizacja postępowała powoli i dość wyrywkowo.
531
B. Meissner, Der Warschauer Pakt: Dokumentensammlung, Kolonia 1963; Służba informacyjna NATO, The Atlantic Alliance and the Warsaw Pact: case studies in communist conflict resolution, Cambridge, Mass., 1971; F. Wiener, Die Armeen der Warschauer-Pakt Staaten, Wiedeń 1971.
532
Patrz The Collectivisation of Agriculture in Eastern Europe, wyd. I. T. Sanders, Lexington, Kentucky, 1958.
533
L. Blit, The Eastern Pretender: Bolesław Piasecki. His Life and Times, Londyn 1965, a zwłaszcza A. Micewski, Współrządzić czy nie kłamać. Pax i Znak w Polsce 1945—1976, Paryż 1978.
534
Por. A. Burda, Polskie prawo państwowe. Warszawa 1969; J. Triska, Constitutions of the Communist Party States, Stanford 1968. Patrz także R. C. Gripp, The Political System of Communism, Londyn 1973.