Mimo że stalinizm w Polsce przetrwał w stanie nienaruszonym do października 1956 roku, pierwsze rysy na monolicie zaczęły się pojawiać wkrótce po śmierci Stalina. Już w październiku 1953 roku tempo kolektywizacji na wsi, które uznano za pierwszoplanowy wskaźnik tempa marszu społeczeństwa w kierunku socjalizmu, zostało z rozkazu partii przyhamowane. W październiku 1956 roku całą kampanię ostatecznie odwołano. W grudniu 1954 roku, po ujawnieniu przerażających faktów, jakie przekazał po ucieczce na Zachód Józef Światło, j eden z byłych urzędników owianego atmosferą grozy Ministerstwa Bezpieczeństwa, resort rozwiązano, zwalniając jego szefa, Stanisława Radkiewicza[535]. W tym samym czasie Gomułkę i jego współpracowników uwolniono z aresztu domowego, choć nie pozwolono im jeszcze powrócić do czynnego życia publicznego. Cenzurę złagodzono do tego stopnia, że pojawiło się kilka publikacji literackich zawierających krytyczne komentarze. Poemat dla dorosłych Adama Ważyka, wydany w lipcu 1955 roku, został powszechnie uznany za zapowiedź nadchodzących zmian:
Klucz do znaczenia tego poematu jest niezwykle banalny. W żadnym otwartym społeczeństwie, w którym błędy i niedociągnięcia polityki rządu stają się przedmiotem publicznej dyskusji, nie mógłby wywołać najmniejszego zdziwienia. Ale w kontekście stalinizmu, w czasach, gdy marszałek Rokossowski wciąż jeszcze rezydował w Warszawie, wywołał sensację. Po raz pierwszy od siedmiu lat ktoś powiedział, że źle się dzieje w Rzeczypospolitej Ludowej i że oficjalne panegiryki na temat wspaniałych postępów kraju nie będą już przyjmowane do wiadomości. W momencie gdy pierwszy sekretarz Bolesław Bierut wyjeżdżał z Warszawy, aby wziąć udział w XX Zjeździe KPZR, proces odwilży był już dość zaawansowany.
Kryzys z 1956 roku, który wstrząsnął całym komunistycznym światem, rozpoczęło „tajne przemówienie” Chruszczowa do uczestników XX Zjazdu KPZR, przedstawiające listę wybranych zbrodni Stalina przeciwko partii i narodowi.
W Polsce wydarzeniu temu towarzyszyła równie wstrząsająca wiadomość o nagłej śmierci Bieruta w Moskwie; mówiono o samobójstwie, ale hipoteza ta nigdy nie została oficjalnie potwierdzona. Nikt nie odrzucił możliwości, że oba te wydarzenia mogły mieć ze sobąjakiś związek. Żaden zdyscyplinowany komunista nie mógł ignorować faktu, że to, co działo się w ZSRR, powinno się także dziać w państwach satelitarnych. Pewien wpływ na uspokojenie nastrojów wywierał następca Bieruta na stanowisku pierwszego sekretarza, Edward Ochab, mianowany na ten urząd w marcu 1956 roku. Stanąwszy, z jednej strony, w obliczu żądań „narodowych komunistów”, którzy domagali się zrzucenia sowieckiego jarzma, z drugiej strony zaś, w obliczu przygotowań podjętych przez stalinowców w celu obrony własnych pozycji, w razie konieczności nawet przy pomocy ZSRR — Ochab zdołał zapobiec wybuchowi otwartego konfliktu. W kwietniu usunięto ze stanowiska ministra kultury Włodzimierza Sokorskiego. W maju zwolniono ideologicznego przywódcę partii, Jakuba Bermana, zdyskredytowanego w obliczu relacji dziesiątków tysięcy Polaków powracających z sowieckich obozów. W czerwcu, kiedy komuniści, robotnicy z poznańskiej fabryki lokomotyw, wyszli na ulicę, niosąc transparenty z napisami „Chleba i wolności” i „Rosjanie do domu”, każda z istniejących frakcji mogła łatwo wykorzystać zamieszki do własnych celów, ryzykując w ten sposób bezpośrednią konfrontację. W trwającej dwa dni bitwie robotników z milicją zginęły 53 osoby. Spokój przywróciła interwencja premiera Cyrankiewicza; wojsko odegrało jedynie rolę pomocniczą. W ciągu lata na powierzchnię w kręgach partyjnych wypłynął Gomułka, zaznaczając swoją obecność serią analitycznych artykułów, które poufnie kolportowano w wyższych eszelonach partii. Szczegółowe debaty nie były potrzebne. Wszyscy znali przeszłość Gomułki i jego poglądy; wszyscy wiedzieli również, że jego zwolennicy zdobywają przewagę nad przeciwnikami. Sygnałem nadchodzącego zwycięstwa Gomułki stała się na początku października rezygnacja Hilarego Minca. Zorganizowaną przez Rokossowskiego próbę zamachu stanu udaremnili aktywiści z PZPR, podając do publicznej wiadomości nazwiska z rzekomej czarnej listy marszałka.
21 października, podczas VIII Plenum Komitetu Centralnego, „towarzysz Wiesław” został jednogłośnie wybrany pierwszym sekretarzem, deklarując przywrócenie prawdziwych zasad leninowskich w życiu państwa i partii. Wyborowi Gomułki towarzyszyły groźne pogłoski, jakoby jednostki wojsk radzieckich posuwały się w kierunku Warszawy, a Nikita Chruszczow miał rzekomo wylądować w porcie lotniczym na Okęciu, w stanie nie ukrywanej apoplektycznej wściekłości.
Konfrontacja Gomułki z Chruszczowem była przez pewien czas niebezpieczna, wkrótce jednak udało się sytuację polubownie załagodzić. Gomułka miał w ręce ważkie argumenty na dowód swojej bezapelacyjnej lojalności wobec ruchu komunistycznego, mógł też łatwo dowieść, że jego odmiana komunizmu opiera się na znajomości specyfiki spraw polskich, a upieranie się przy utrzymaniu stalinizmu w Polsce nie jest bardziej uzasadnione niż próby jego zachowania w ZSRR. Chruszczow natomiast był wściekły, że decyzji plenum nie uzgodniono uprzednio z Moskwą; obawiał się także, że przykład Polski może wywołać poważniejsze akty niesubordynacji w innych krajach bloku. Po raz pierwszy zignorowano roszczenia Moskwy do sprawowania pełnej kontroli nad poczynaniami którejś z bratnich partii. Konflikt zarysował się z całą wyrazistością. Oddziały Armii Czerwonej stacjonujące na Śląsku, na terenie dawnych Prus Wschodnich i w NRD stanowiły potężną siłę militarną. Sowiecka flota szykowała się w Zatoce Gdańskiej do spektakularnego pokazu siły. Ale jednostki specjalne polskiego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego zablokowały wszystkie drogi dojazdowe do Warszawy — w pełnym uzbrojeniu i na pełnym widoku publicznym — i nie było pewności co do tego, czy polski Sztab Główny zastosuje się do rozkazów Rokossowskiego. Gdyby Chruszczow nalegał na usunięcie Gomułki, nie udałoby się uniknąć poważnego rozlewu krwi. Polacy byli gotowi walczyć, a Rosjanie — jeśli już nie kierowały nimi inne względy — przynajmniej uszanowali ich odwagę. Ruszyła pogłoska, że
536
Adam Ważyk, Poemat dla dorosłych, w: Wiersze wybrane. Warszawa 1982, s. 127—129. Patrz J. Mieroszewski, „Kultura”, Paryż (1963), nr 9/191, s. 122—127.