Выбрать главу

– Z tego, co powiedziała, czy wybrałeś się na wycieczkę po jej myślach?

– Najpierw to pierwsze, potem drugie. Nie zaczynaj. – Fox postawił z hukiem colę na biurku. – Nie czytam ludziom w myślach dla zabawy. Sukinsyn!

– Może zmienią zdanie.

– Nie chcą jechać, ale boją się zostać. Boją się, że to znów się wydarzy – a ja mogę ich zapewnić, że tak – i nie chcą znowu przez to przechodzić. Zaproponowałem jej podwyżkę – jakbym mógł sobie na to pozwolić – i cały sierpień wolny, bo chciałem dać jej do zrozumienia, że wiem, co nią kieruje. Ale oni jadą. Dała mi czas do pierwszego kwietnia. Cholerny prima aprilis – narzekał. – Żebym znalazł kogoś, komu będzie mogła wszystko przekazać. Ja w ogóle nie znam się na jej robocie, Cal. Ona po prostu to robi.

– Masz czas do pierwszego kwietnia, może coś wymyślimy.

– Nie znaleźliśmy rozwiązania przez ostatnich dwadzieścia kilka lat.

– Miałem na myśli twój problem w biurze. Ale tak, o tym drugim też dużo myślałem. – Cal wstał, podszedł do okna i wyjrzał na cichą, boczną uliczkę. – Musimy położyć temu kres. Tym razem musimy to zakończyć. Może rozmowa z tą pisarką nam pomoże. Jeśli opowiemy o tym komuś obiektywnemu, z zewnątrz.

– Szukamy guza.

– Być może, ale i tak go sobie nabijemy. Zostało pięć miesięcy. Mamy się z nią spotkać u mnie. – Cal popatrzył na zegarek. – Za czterdzieści minut.

– My? – Fox popatrzył na niego ze zdziwieniem. – To dzisiaj? Widzisz, nie powiedziałem pani H., więc nigdzie tego nie zapisała. Mam za godzinę poświadczenie.

– Dlaczego nie użyjesz cholernego Blackberry *?

– Bo to się kłóci z naturalnym porządkiem wszechświata. Przesuń o godzinę spotkanie z tą pisarką. Będę wolny po czwartej.

– Nie ma sprawy, poradzę sobie. Umówię się z nią na kolację, jeśli będzie chciała wiedzieć więcej, więc nie planuj niczego na wieczór.

– Uważaj na to, co mówisz.

– Tak, tak, będę uważał. Ale zastanawiałem się nad tym. Już tak długo jesteśmy ostrożni. Może czas na trochę lekkomyślności.

– Mówisz jak Gage.

– Fox… Ja znowu mam te sny. Fox wypuścił ze świstem powietrze.

– Łudziłem się, że tylko ja je mam.

– Gdy mieliśmy siedemnaście lat, zaczęły się na tydzień przed naszymi urodzinami, gdy mieliśmy dwadzieścia cztery, na ponad miesiąc. Teraz już pięć miesięcy przed. Za każdym razem on jest silniejszy. Obawiam się, że jeśli czegoś nie zrobimy, ten raz będzie ostatni dla nas i dla miasta.

– Rozmawiałeś z Gagiem?

– Wysłałem mu mejl. Nie pisałem o snach. Dowiedz się, czy on też je ma i gdzie, do diabła, jest. Sprowadź go do domu, Fox. Myślę, że będzie nam potrzebny. Nie sądzę, żebyśmy tym razem mogli czekać do lata. Muszę iść.

– Bądź ostrożny przy tej pisarce! – zawołał Fox, gdy Cal ruszył do drzwi. – Dowiedz się więcej, niż powiesz.

– Poradzę sobie – powtórzył Cal. Quinn Black zjechała z rampy i wpadła prosto pod obstrzał neonów fast foodów. Pancake House, Wendy's, Mac – Donald's, KFC.

Z wielką czułością pomyślała o big macu z porcją naprawdę słonych frytek i – oczywiście – dietetyczną colą, by zmniejszyć poczucie winy. Ale w ten sposób złamałaby swoje postanowienie, że będzie jadła fast foody tylko raz w miesiącu, więc postanowiła oprzeć się pokusie.

– Proszę, proszę, czyż nie zachowujesz się porządnie? – zapytała sama siebie, rzucając tylko jedno tęskne spojrzenie na złote „EM”.

Słabość do tłustych dań w barach szybkiej obsługi wysłała ją na odyseję przeróżnych diet, niesatysfakcjonujących suplementów i działających cuda kaset, aż w końcu Quinn stuknęła się w głowę, wyrzuciła wszystkie poradniki, artykuły o dietach, ogłoszenia „straciłam dziesięć kilo w dwa tygodnie – i ty też możesz!” i zaczęła odżywiać się zdrowo i ćwiczyć.

„Całkowita zmiana stylu życia”, upomniała samą siebie. – Ale rety, tęskniła za big makiem bardziej niż za byłym narzeczonym.

Ale kto by za nim tęsknił?

Zerknęła na GPS przyczepiony do tablicy rozdzielczej, a potem na wskazówki, które przesłał jej mejlem Caleb Hawkins. Na razie wszystko się zgadzało.

W ramach przekąski sięgnęła po jabłko. Jabłka wypełniają żołądek, pomyślała, odgryzając spory kęs. Są zdrowe i smaczne. I nie są big makiem.

Żeby wyrzucić z głowy pokusę, zaczęła myśleć, co chciałaby osiągnąć w czasie pierwszego spotkania twarzą w twarz z jednym z głównych graczy w tym dziwacznym miasteczku Hawkins Hollow. Nie, nie może nazywać go dziwacznym. Obiektywizm przede wszystkim. Może jej badania udowodnią, że miasteczko jest dziwaczne, ale Quinn nie będzie miała żadnej opinii, dopóki sama go nie zobaczy, nie przeprowadzi wywiadów, nie zrobi notatek, nie przewertuje zasobów lokalnej biblioteki. A przede wszystkim na własne oczy nie obejrzy Kamienia Pogan.

Uwielbiała szperać po wszystkich pokrytych pajęczyną zakamarkach małych miasteczek, szukać sekretów pod podłogami, wysłuchiwać plotek, lokalnych mądrości i legend.

Zdobyła pewien rozgłos dzięki serii artykułów o pełnych tajemnic miasteczkach, leżących na uboczu, które napisała dla niskonakładowego magazynu „Okrężna Droga”. A ponieważ jej apetyt na sukces nie ustępował temu na big maki, zdecydowała się na ryzykowny krok i napisała książkę na ten sam temat, tym razem jednak skupiając się na małym miasteczku w Maine, które podobno nawiedzały duchy bliźniaczek zamordowanych w lokalnym pensjonacie w tysiąc osiemset czterdziestym trzecim roku.

Krytycy określili jej dzieło jako „zajmujące” i „dobrą zabawę z domieszką grozy” – oprócz tych, którzy nazwali książkę „niedorzeczną” i „zagmatwaną”.

Potem napisała książkę o małym miasteczku w Luiz Janie, gdzie spadkobierczyni księżniczki wudu sprawnie łączyła urząd burmistrza z obowiązkami szamanki. I, jak odkryła Quinn, z prowadzeniem bardzo dochodowego domu publicznego.

Jednak historia Hawkins Hollow – czuła to przez skórę – będzie ciekawsza, lepsza, bardziej soczysta.

Nie mogła się doczekać, aż zatopi w niej zęby.

Baraki z fast foodami, gmachy biurowe i rzędy szeregowców ustąpiły miejsca szerszym trawnikom, większym domom, a w końcu polom rozciągającym się pod ponurym niebem.

Droga zakręcała, opadała i wznosiła się, po czym znów biegła prosto. Quinn dostrzegła drogowskaz informujący: „Pole bitwy Antietam” * – kolejna historia, którą chciała poznać i prześledzić. Znalazła kilka wzmianek o incydentach z czasów wojny secesyjnej w Hawkins Hollow, ale chciała wiedzieć więcej.

Zgodnie z zaleceniami GPS i wskazówkami Caleba skręciła w boczną drogę, ciągnącą się wzdłuż zagajnika nagich drzew, z rozsianymi tu i ówdzie domami i farmami, których widok zawsze wywoływał uśmiech na twarzy Quinn – lubiła te stodoły, spichlerze i ogrodzone wybiegi dla koni.

Następnym razem będzie musiała znaleźć jakieś małe miasto na środkowym zachodzie. Opisze historię nawiedzonej farmy albo szlochającego ducha mleczarki.

Niemal przejechała zakręt, gdy nagle ujrzała drogowskaz z nazwą Hawkins Hollow (założone w 1648 roku). Miała ogromną ochotę wjechać od razu do centrum, zamiast skręcać w boczną drogę prowadzącą do domu Caleba Hawkinsa, ale nie cierpiała się spóźniać, a wiedziała, że jeśli zacznie się błąkać po ulicach i zaułkach, by poczuć atmosferę miasta, na pewno nie zdąży na czas na pierwsze spotkanie.

– Już niedługo – obiecała sobie i skręciła w drogę ciągnącą się wzdłuż lasu, w którym – jak wiedziała – znajdował się Kamień Pogan.

вернуться

* Blakberry – komputer kieszonkowy, obsługujący wiadomości email, rozmowy głosowe, faksy itp.

вернуться

* Bitwa pod Antietam – bitwa wojny secesyjnej, która odbyła się 17 września 1862 roku pod miastem Sharpsburg w stanie Maryland w USA. Nazwa bitwy wzięła się od rzeczki Antietam przecinającej pole walki. Łączne straty obu stron w ciągu jednego dnia wyniosły ponad 20 000 żołnierzy. Był to najbardziej krwawy dzień w całej historii Stanów Zjednoczonych.