Выбрать главу

Tomek stał się bohaterem. Kapitan Mac Dougal osobiście powinszował mu celności strzału. Wilmowski był szczęśliwy i dumny z syna. Nie ulegało przecież wątpliwości, że Tomek uratował życie swoje i Smugi. Oczywiście wśród słów uznania dla chłopca, nie brakło i pochwał dla bosmana Nowickiego, który ćwiczył go w strzelaniu.

Dla upamiętnienia wspólnej niebezpiecznej przygody Smuga ofiarował Tomkowi upominek. Wręczył mu nowy rewolwer bębenkowy, systemu Colta, wraz z futerałem, pasem i nabojami.

Tymczasem statek zbliżał się do kontynentu australijskiego. Celem podróży był Port Augusta, leżący w głębi zatoki Spencera, w południowej części Australii. W porcie tym łowcy mieli spotkać się z zoologiem Karolem Bentleyem, zarządcą ogrodu zoologicznego w Melbourne. Stosownie do umowy z Hagenbeckiem miał on towarzyszyć wyprawie w głąb lądu w charakterze doradcy.

Tomek niecierpliwie oczekiwał dnia wylądowania w Australii. Ciekaw był ujrzeć ten tajemniczy najmniejszy i najpóźniej odkryty kontynent na kuli ziemskiej[23]. Doskonale pamiętał, z często przeglądanych atlasów geograficznych, prawie owalny kształt australijskiego lądu o słabo rozczłonkowanej linii wybrzeża oraz najdłuższą na ziemi — Wielką Rafę Koralową, zamykającą na przestrzeni dwóch tysięcy kilometrów dostęp do północno-wschodniego brzegu. W czasie podróży wertował uważnie szczegółową mapę Australii; wtedy dziwił się nieraz, ile to w niej znajduje się pustyń: Wielka Pustynia Piaszczysta, Pustynia Gibsona, Wielka Pustynia Wiktorii[24]... — odczytywał i w wyobraźni widział bezkresne obszary pokryte piachem bądź też inne części lądu porośnięte nieprzebytą gęstwiną poplątanych z sobą karłowatych akacji i eukaliptusów, tworzących tak zwany “scrub” lub też porosłe bujnie krzewiącą się, ostrą jak nóż trawą, “spinifex”. Nieliczne najlepiej nadające się do zamieszkania dla człowieka tereny, okalał od wschodu długi łańcuch gór[25], a od zachodu budzące grozę pustkowia. Wprawdzie ojciec tłumaczył Tomkowi, iż europejscy osadnicy potrafili doskonale zadomowić się w na pozór niegościnnym kraju, lecz mimo to chłopiec zdawał się teraz lepiej rozumieć, dlaczego właśnie Australię najpierw wyznaczono na miejsce zesłań angielskich skazańców.

Tomek już znał w ogólnych zarysach historię piątego kontynentu. Holendrzy odkryli go dopiero w XVII wieku. Właściwy jednak okres wielkich badań w Australii rozpoczęli Anglicy. Dotrzeć bowiem do jej wschodniego wybrzeża udało się, jako pierwszemu, Jamesowi Cookowi[26], który w 1770 roku odkrył Zatokę Botany[27] w pobliżu dzisiejszego Sydney. W osiemnaście lat później kapitan Phillip[28] przybył tam z pierwszym transportem więźniów i założył angielską kolonię karną. Australia nie cieszyła się przez dłuższy czas zbyt dobrą opinią. Już sam ten fakt napawał Tomka pewnym niepokojem, a teraz przypomniał mu o konieczności zetknięcia się z krajowcami podczas łowów. Polowanie miało przecież odbywać się na terenach jeszcze nie skolonizowanych. Tomek dotychczas znał rdzennych Australijczyków jedynie z fotografii w książkach. Nie wyglądali oni na nich przyjaźnie. Byli to zawsze półnadzy, ciemnobrunatni mężczyźni o silnie spłaszczonych nozdrzach, szerokich ustach i bujnym, wełnistym, czarnym owłosieniu. Ciała ich pokrywały blizny po tatuażu i wymalowane białe pasy, w rękach dzierżyli dzidy bądź bumerangi. Szczególnie to ostatnie nie było zbyt zachęcające. Czyż nie mówiono powszechnie, że krajowcy australijscy należą do najbardziej dzikich i prymitywnych ludów świata?

“Ho, ho! Oni na pewno nie lubią białych ludzi — rozmyślał Tomek. — Cookowi nie udało się nawiązać z nimi kontaktu. Nie przyjęli nawet ofiarowanych im przez niego świecidełek, barwnego płótna i żywności! Czyż to nie Cook orzekł wtedy: niewątpliwie jedynym ich życzeniem było, abyśmy się czym prędzej wynieśli z ich ziemi”.

“Nawet nie dziwię się tym krajowcom! — monologował Tomek. — Któż mógłby życzyć sobie zawojowania własnego kraju przez najeźdźców?”

Tak rozumując, miał coraz więcej wątpliwości, w jaki sposób zostaną przyjęci przez tubylców. Skorzystał z pierwszej nadarzającej się ku temu okazji, by porozmawiać na ten temat z ojcem i Smugą.

— Mam pewne obawy, czy australijscy krajowcy zechcą nam pomagać w łowach — zagadnął. — Przecież oni prawdopodobnie nigdy nawet nie słyszeli o panu Hagenbecku, dla którego wyruszyliśmy na tę wyprawę po dzikie zwierzęta.

— Jestem tak samo pewny jak ty, że krajowcy australijscy nie znają Hagenbecka — odpowiedział Smuga — skoro jednak zaproponujemy im należyte wynagrodzenie, powinni zgodzić się na udział w polowaniu.

— Więc my ich po prostu wynajmiemy do pomocy w łowach? — zdumiał się Tomek.

— Tak właśnie mamy zamiar postąpić — wyjaśnił Smuga. — Niewątpliwie będzie to mniej kosztowne niż przewożenie odpowiedniej liczby ludzi z Europy. Podczas wszystkich naszych wypraw korzystamy z usług ludności miejscowej.

— Ciekaw jestem, czy Australijczycy dobrze odnoszą się do białych ludzi? — pytał Tomek, pragnąc do reszty rozwiać swe obawy.

— Nigdy nie słyszałem, aby prowadzili jakiekolwiek poważniejsze walki z osadnikami — wtrącił Wilmowski. — Australijczycy są na ogół łagodni i bardzo gościnni, chociaż mieliby dość powodów do znienawidzenia kolonizatorów.

— A to dlaczego? — zdziwił się Tomek.

— Należy pamiętać, że w pierwszych latach osadnictwa doznali wielu krzywd. Tępiono ich bezlitośnie przy każdej okazji, racząc nawet zatrutą żywnością i wódką. Szczególnie okrutny los spotkał nieszczęsnych Tasmańczyków, których mordowano tak barbarzyńsko, że ostatnia Tasmanka zmarła już w 1876 roku.

— To naprawdę straszne — wyszeptał oburzony Tomek.

— Europejczycy nigdy nie przebierali w środkach zagarniając nowe kontynenty. Ludność miejscowa w każdym przypadku musiała ustępować im najlepsze ziemie i podporządkowywać się całkowicie ich woli lub ginąć. Krajowców, którzy mieli odwagę upominać się o swe słuszne prawa, mordowano bez litości, oskarżając o dzikość, wrogość i brak kultury. Tak się działo w Afryce, Ameryce oraz w Australii i Tasmanii.

— Jeszcze powiedz mi, tatusiu, ilu krajowców żyje obecnie w Australii? — dopytywał się chłopiec.

— Jest ich tam kilkadziesiąt tysięcy. Mieszkają przeważnie w głębi kontynentu oraz na terenach północno-zachodnich, najmniej nadających się do skolonizowania.

Tomek uspokojony, z tym większym zainteresowaniem spoglądał na zarysowujące się w dali urwiste brzegi Australii Południowej.

Pięćdziesiątego szóstego dnia od opuszczenia Triestu “Aligator” wpłynął do najgłębiej wdzierającej się w ląd australijski Zatoki Spencera. Natychmiast po zarzuceniu kotwicy w Port Augusta, Wilmowski przyprowadził na statek oczekującego już na nich zoologa Karola Bentleya. Sprawił on Polakom uczestniczącym w wyprawie miła niespodziankę. Witając się z Tomkiem, zapytał po polsku:

— Czy i ty, młody kawalerze, bierzesz udział w wyprawie?

— Och, pan mówi po polsku! — zawołał Tomek uradowany.

— Tego się naprawdę nie spodziewaliśmy — dodał Wilmowski, nie mniej zdziwiony od syna.

вернуться

23

Powierzchnia Australii wynosi 7,7 milionów km2, co równa się 4/5 powierzchni Europy.

вернуться

24

Pustynie te znajdują się w zachodniej części kontynentu.

вернуться

25

Góry Australijskie, zwane również Kordylierami Australijskimi, ciągną się nieprzerwanym łukiem wzdłuż wschodnich wybrzeży Australii. Wśród płaskich stoliw na południu wyróżniają się Góry Błękitne i Alpy Australijskie z najwyższym szczytem kontynentu: Górą Kościuszki.

вернуться

26

James Cook (czytaj Dżems Kuk) — angielski żeglarz, jedna z najwybitniejszych postaci w historii odkryć geograficznych.

вернуться

27

Botany Bay (czytaj Boteny Bej) — Botaniczna Zatoka.

вернуться

28

Artur Phillip (czytaj Fylyp).